Michał Stężalski: Street Food jest wszędzie

Porady

Michał Stężalski: Street Food jest wszędzie

Obecnie street food jest przede wszystkim atrakcją turystyczną, pozwalającą na skosztowanie lokalnych specjałów w przystępnej cenie. Takie klasyczne dania jak ramen, pad thai, langosz, tacos czy kebab, idealnie wpisują się do nurtu street food – tłumaczy Michał Stężalski, szef kuchni Tygle Gdańskie. – Trend rozwoju ulicznego jedzenia widoczny jest na całym świecie. Street food awansował i może konkurować z najlepszymi restauracjami. Świadczą o tym m.in. prestiżowe gwiazdki Michelin w Bangkoku i Singapurze.

Formę street foodu warto wprowadzić w restauracji niezależnie od standardu, czego przykładem jest chociażby paryskie Pavyllon Ledoyen, prowadzone przez uznanego szefa Yannicka Alléno. W swoim bistro przemyca wytworne produkty w bardziej dostępny sposób, pozwala to skrócić kolejki do restauracji oraz obsłużyć większą ilość turystów, pragnących kontynuować zwiedzanie w towarzystwie smacznej przekąski.

Street food to nurt o wielu obliczach, który możemy interesująco interpretować wedle swoich własnych potrzeb. Co ciekawe, w Polsce street food spotykamy najczęściej podczas większych wydarzeń: jarmarków, festiwali i imprez masowych, kiedy to mamy szansę skosztować lokalnych specjałów. Na co dzień jednak „polska” kultura street foodu kojarzona jest głównie z popularnym
kebabem, zapiekankami czy też goframi. Tym bardziej wszelkie odstępstwa od tej reguły wydają się intrygujące i przyciągające dla potencjalnych klientów. Warto spróbować odczarować kuchnię uliczną.

Street food sprawdził się też doskonale jako forma działalności w czasie pandemii i lockdownu, gdy można było jedynie realizować zamówienia na wynos i z dostawą.