Owies, soja i migdał to najczęściej wybierane opcje napojów roślinnych do kawy. Polacy zmieniają swoje wege upodobania w błyskawicznym tempie. Opcja mleka bez laktozy to dla nich za mało. Co zatem podać na śniadanie do kawy i nie zrujnować budżetu?

ZIELONA ZMIANA NA RYNKU

Liczba gości hotelowych na dietach wykluczeniowych rośnie, a i ich wymagania też z każdym rokiem są coraz większe. Rynek napojów roślinnych w Polsce w 2021 r. urósł względem roku 2020 o ponad 20 %. Polacy z chęcią i przede wszystkim ciekawością sięgają po dania i produkty roślinne. Jak zatem dostosować się do ich wymogów? Jest kilka rozwiązań.

MLEKO BEZ LAKTOZY

Nietolerancja laktozy, uczulenie na kazeinę, dieta wegetariańska czy wegańska to wskazania do unikania produktów mlecznych, w tym mleka krowiego, owczego i koziego. Czym zatem zastąpić mleko serwując do śniadania kawę? W części przypadków sprawdzi się już mleko krowie bez laktozy. Spora część gości hotelowych wybiera tę opcję, czasami niezależnie od tego, czy ma jakieś uczulenie czy go nie ma, a także podczas serwowania płatków śniadaniowych dla dzieci do 3. roku życia. Mleko bez laktozy sprawdzi się w rodzinnych resortach i hotelach przyjaznych dzieciom.

DLACZEGO WARTO SPRÓBOWAĆ MLEKA Z ROŚLIN?

Jeśli nie wiemy, jakie roślinne mleko będzie smakowało naszym gościom, to dobrym pomysłem jest rozpocząć roślinną przygodę od testów, bo każdy składnik jest inny, ma odmienne właściwości i nadaje charakterystyczny smak. Z białka mleka sojowego uzyskamy siłę, owsiane da nam odporność dzięki zawartości beta-glukanu, a migdałowe z witaminą E wpłynie korzystnie na skórę, włosy i paznokcie. W napojach roślinnych znajdziemy też zdrowe dodatki. Osoby na diecie wegańskiej szczególnie zwracają uwagę na napoje fortyfikowane wapniem. Zdarza się, że są w nim także witaminy D, E, A, B2, B6 czy B12. Dobry skład to dodatkowe witaminy, a nie dodatkowy cukier. Warto o tym pamiętać, mając do wyboru różne marki. Dobrą opcją jest też zapytanie gości, czego pragną? W 2021 r. szczególnym zainteresowaniem przy projektowaniu bufetu śniadaniowego cieszyły się dyspensery na mleka roślinne. Klient może wybrać swój ulubiony napój, sprawdzić smak i zdecydować. Nie bez znaczenia jest też estetyka podania i ciekawa ekspozycja.

SOJA NA ZAWOŁANIE

Obecnie połowa konsumentów decydujących się na roślinną alternatywę wybierze owies lub soję. Z punktu widzenia szefa kuchni czy restauratora napoje sojowe są najtańszą z dostępnych alternatyw mleka. Do kupienia w opcji niesłodzonej, dosładzanej i smakowej (wanilia, czekolada, truskawka itp.). Mleka sojowe trafiły na polski rynek najwcześniej i przez długi czas były numerem jeden. Obecnie najczęściej wybierane są ze względów ekonomicznych. Uwielbiają go też bariści, bo aksamitność pianki bywa zbliżona do tej tworzonej z mleka krowiego. A do tego wersja niesłodzona nie zaburza smaku samej kawy. Niestety soja nie ma zbyt dobrych opinii wśród klientów i sporo z nich postawi na inne napoje (owies, migdał, ryż, kokos), jeśli damy im wybór…

POLSKI OWIES Z POLSKICH PÓL

Prawdziwą królową bufetów śniadaniowych okazała się opcja owsiana. Według badań Nielsen Polska w pierwszym kwartale ubiegłego roku napoje owsiane opanowały 26 % rynku i przegoniły soję z 23 % udziałem. Mleko owsiane ma dla Polaków bardziej akceptowalny smak, kojarzący się ze smakami z dzieciństwa. Szklanka mleka owsianego (200 ml) zapewnia nam 30 dziennego zapotrzebowania na wapń! Po owies zaczęli też chętnie sięgać bariści. Z opcji owsianej potrafią wyczarować prawdziwe cuda w filiżance kawy.

WYSOKA CENA VS WIZERUNEK

Mleko roślinne lepiej mieć niż nie mieć – uważają eksperci z działu marketingu i kreowania wizerunku. Chociaż jest zdecydowanie droższe od krowiego, to jego obecność na bufecie śniadaniowym podnosi poziom zadowolenia gości o kilka punktów. Wystarczy jedna kiepska opinia na FB o jego braku, żeby dział marketingu miał przez kilka dni ręce pełne roboty. Straty na wizerunku, choć niepoliczalne, bywają czasami dotkliwsze niż przekroczony budżet. Nie zawsze jednak mleko roślinne jest rozchwytywanym produktem na bufecie śniadaniowym. Producenci postanowili podreperować hotelowy food cost i zaczęli produkcję mleka roślinnego o pojemności 0,5 l. To doskonała opcja na codzienną porcję świeżego roślinnego mleka do kawy. W ten sposób unikniemy strat, ale także rozważań co do daty otwarcia. Nim jednak rzucimy się na zakupy roślinnych alternatyw, warto ustalić kilka zasad:
• Napój roślinny po otwarciu należy przechowywać w lodówce nie dłużej niż 3-4 dni.
• Każdy otwarty karton warto opatrzyć datą. Unikniemy zatrucia pokarmowego i sfermentowanych produktów.
• Przed każdym użyciem warto wstrząsnąć zakręcony karton, aby wszystko wymieszać dokładnie.
• Roślinna alternatywa powinna być wyeksponowana obok mleka krowiego. Niezbyt eleganckie jest umieszczanie karteczki np. „Mamy inne mleka, zapytaj obsługę”. Zwykle wege goście czują się skrępowani innym traktowaniem, boją się zapytać, a kiepski komentarz i tak potem zostawią na FB.
• Klientom nie jest bez różnicy czy mleko roślinne jest sojowe, owsiane czy migdałowe. Warto więc, aby obsługa kelnerska wiedziała, jakie mleko roślinne zaserwowano danego dnia w szklanych dzbankach.

I NA KONIEC…

Termin „mleko” na opakowaniach roślinnych oficjalnie nie może być stosowany. Dlaczego? Bo mleko to produkt sutków ssaków, a z roślin wytwarza się napój roślinny. Według prawa unijnego mlekiem nie można więc nazywać ekstraktów roślinnych.

Katarzyna Gubała

Ekspertka kuchni roślinnej

www.katarzynagubala.pl

oprac. red.

 

Udostępnij artykuł