Tomasz Czarnecki: Szalejąca inflacja i zbyt wysokie oczekiwania finansowe pracowników

Aktualności

Tomasz Czarnecki: Szalejąca inflacja i zbyt wysokie oczekiwania finansowe pracowników

Pomimo tego, iż w Polsce powstaje wciąż mnóstwo obiektów hotelowych i restauracyjnych, to będzie trudny rok dla gastronomii. Z jednej strony szalejąca inflacja, a z drugiej zbyt wysokie oczekiwania finansowe pracowników – mówi Tomasz Czarnecki, szef kuchni w restauracji Szyszka w ***** hotelu Seidorf w Sosnówce k/Karpacza.

Co prawda nasz hotel otwierał się w pandemii i po roku działalności jest w stanie już na siebie zarobić. I co najważniejsze nasi goście hotelowi nie patrzą aż tak na cenę. Aczkolwiek osoby wynajmujące apartamenty już nie zawsze mogą sobie pozwolić na zjedzenie posiłku w naszej restauracji. Myślę, że przez ciągle rosnącą inflację ludzie będą mieli mniej pieniędzy, a ceny w restauracjach wzrosną. A logicznie myśląc, to wiąże się z mniejszą liczbą gości. Szefowie kuchni w restauracjach na dobrym poziomie, żeby temu zaradzić będą odchodzić od stricte fine diningu i będą skupiać się na tym, żeby główny produkt był jak najwyższej jakości plus 2-3 dodatki. Natomiast wielu pseudorestauratorów wpadnie w panikę, co przełoży się na tani produkt na talerzu z dużą marżą.  Dziś wiemy, że utrzymają się tylko restauracje, które w pełni rozumieją to, co tworzą. Napisać w menu można wszystko, ale najlepsze dania tworzą tylko nieliczni – ludzie z pasją. Ulec zmianie powinien także system rezerwacyjny. Rezerwacje odległych terminów to wielkie wyzwanie dla naszej branży. Trzeba rozważyć, jak skonstruować strategię cenową, żeby nie stracić. A napływ rezerwacji przyjmować z tygodnia na tydzień, a nie z dwu- czy trzymiesięcznym wyprzedzeniem. I tak samo będzie z przyjęciami weselnymi czy eventami. W umowie będzie musiało być zaznaczone, że cena może ulec zmianie w granicach np. do 20 %.