Robert Sowa: Zatrudnienie młodych pracowników wiąże się dziś z cudem

Aktualności

Robert Sowa: Zatrudnienie młodych pracowników wiąże się dziś z cudem

Młodzi ludzie, nawet jeśli posiadają kwalifikacje, pasję i dyplomy z różnych konkursów kulinarnych, na rynku polskim poszukują pracy lżejszej, z większą ilością dni wolnych lub po prostu czegoś innego, niekoniecznie związanego z wyuczoną profesją – mówi szef Robert Sowa. W opinii młodych ludzi zarobki w gastronomi nie są adekwatne do nadmiaru pracy, jakiej się od nich oczekuje. Uważają, że nie są odpowiednio doceniani, chwaleni i że brakuje szans na rozwój – a to wielka szkoda i nieprawda. Ta opinia panuje wśród osób zatrudnionych na stałe, ale również wśród pracowników tymczasowych.

Trzeba nauczyć się z nimi pracować, bo czasem nie mają dystansu, czasu i wspomnianej cierpliwości. Często zjada ich stres, wtedy pomocne są opanowanie i doświadczenie. Jako kucharz i restaurator pomagam im też w podejmowaniu szybkich i trafnych decyzji, czasem trzeba odwagi i ryzyka. Osobiście robię wszystko, aby praca w mojej restauracji była ciekawa i interesująca dla potencjalnych młodych pracowników – mam nadzieję, że takowi będą się cały czas pojawiać.

Otwarte głowy na nowe wyzwania i pomysły, mocni fizycznie, odporni na ciężką pracę, ciekawość zawodu, znajomość języków obcych to atuty bardzo cenne zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Posiadam młody team, z którego jestem bardzo zadowolony, a fluktuacja jest bardzo mała, co ma przełożenie na zadowolenie moich gości i moje. Oczywiście mówię tu o personelu kuchennym, ponieważ w serwisie preferuję doświadczenie. Młodzi ludzie są ciekawi nowinek, również gastronomicznych, podróżują, czytają, oglądają wszystko to, co związane z kuchnią, która jest wciąż modna. Natomiast minusem młodych osób jest brak odporności na używki i wszelkie pokusy, czasem brak cierpliwości i zbytnia indywidualność – a wiadomo, że „team work” w gastronomii to najważniejsza rzecz.

Robert Sowa

Doradca kulinarny

Szef kuchni N31, Warszawa

Udostępnij artykuł