Coraz mniej czasu pozostało do rozpoczęcia Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2020. Po raz czwarty z rzędu wystąpi w nich reprezentacja Polski, która przygotowuje się do meczów w Opalenicy. O żołądki biało-czerwonych dba wraz z załogą hotelu Remes – Tomasz Leśniak, restaurator i szef kuchni piłkarskiej reprezentacji Polski od 2006 r.
Mistrzostwa Europy rozpoczną się 11 czerwca meczem pomiędzy Włochami i Turkami na Stadio Olimpico w Rzymie, a zakończą 11 lipca finałem na stadionie Wembley w Londynie. Łącznie zostanie rozegranych 51 meczów. Po raz drugi z rzędu o tytuł w turnieju finałowym zagrają 24 reprezentacje. W tym gronie znaleźli się dwaj debiutanci: Finlandia oraz Macedonia Północna. Selekcjoner biało-czerwonych Paulo Sousa powołał 26 piłkarzy na turniej. Reprezentacja Polski rywalizować będzie w grupie E ze Słowacją, Hiszpanią i Szwecją. Pierwsze spotkanie Polacy rozegrają 14 czerwca ze Słowacją w Sankt Petersburgu. Do 9 maja nasza kadra przebywa na zgrupowaniu w Opalenicy.
Przygotowujemy 5-6 posiłków dziennie. Menu dla reprezentantów Polski jest bardzo zróżnicowane i w dużej mierze śródziemnomorskie. Musimy się sztywno trzymać ustaleń szefa kuchni piłkarskiej reprezentacji Polski – mówi Jan Nawrocki, szef kuchni hotelu Remes.
TOMASZ LEŚNIAK
Szef Kuchni Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej
Posiłki podaję w formie bufetu. Uwzględniam indywidualne diety i nietolerancje pokarmowe piłkarzy i na tej podstawie eliminuję z diety poszczególne produkty. Krótko mówiąc, wszystkie diety wrzucam do jednego garnka i gotuję w taki sposób, aby każdy znalazł coś dla siebie. A związku z tym, że z kadrą jestem związany już 15 lat, to zawodników i ich przyzwyczajenia znam bardzo dobrze i z łatwością mogę przygotować posiłki. Pojawiają się również nowi kadrowicze i w tym przypadku podchodzę do każdego indywidualnie. Oczywiście pomaga mi w tym Radosław Marcińczyk, pracownicy z hotelu, w którym w danym momencie mieszka reprezentacja oraz nasz dietetyk, Wojciech Zep. Nie ma co ukrywać, różnorodność jest duża. Różnica pomiędzy menu na zgrupowaniu a przed meczem polega na tym, że zwiększona zostaje liczba węglowodanów, np. na kolację podaję krem ze słodkich ziemniaków, risotto czy ryż na słodko gotowany na mleku migdałowym i słodzony syropem z agawy i cynamon.
Jeśli chodzi o obiad w samym dniu meczu, to menu jest niezmienne. Zawodnicy nie chcą eksperymentować z nowościami. Mamy delikatny rosół z perliczki czy kurczaka kukurydzianego, gotowaną pierś kurczaka, grillowany filet z białej ryby – polędwica z dorsza lub labraks oraz gotowane warzywa i do tego oczywiście węglowodany w postaci białego ryżu, dzikiego ryżu, słodkich pieczonych ziemniaków czy makaronu. Natomiast przed samym meczem – ok. godz. 17 serwujemy głównie dania z dużą zawartością węglowodanów, jak np. naleśniki bezglutenowe czy pancake z musem bananowym. Kiedyś, jako główne źródło węglowodanów najczęściej był wybierany makaron. Obecnie zastępujemy go przykładowo słodkimi ziemniakami, ryżem czerwonym, ryżem dzikim, czy kaszą gryczaną białą niepaloną. Są to również produkty węglowodanowe i dłużej utrzymują się w organizmie i mają dużo właściwości odżywczych.
14.06 Polska – Słowacja
Sankt Petersburg, godz. 18:00
19.06 Hiszpania – Polska
Sewilla, godz. 21:00
23.06 Szwecja – Polska
Sankt Petersburg, godz. 18:00
Materiał ukazał się w czerwcowym wydaniu Poradnika Restauratora.