Czy roboty faktycznie zastąpią kelnerów?

Aktualności

Czy roboty faktycznie zastąpią kelnerów?

Świat zmienia się niezwykle szybko, a branża gastronomiczna nadąża za tymi zmianami raz szybciej, a raz wolniej. Pojawia się automatyzacja i nowe technologie. Już dziś można wypożyczyć lub kupić robota, który przyjmie zamówienie i wyserwuje przygotowane posiłki, czy przygotuje drinki. Niektórzy wróżą nawet, że w niedalekiej przyszłości zastąpi obsługę restauracji, jednak czy na pewno?

Profesjonalny kelner kontra maszyna

Robot nigdy nie jest zmęczony. Nie miewa gorszych dni, a jego obsługa jest zawsze na tym samym poziomie. Nie marudzi, nie narzeka i może wziąć kilka zmian z rzędu. Nie ma jednak tego czegoś, co można by nazwać duszą. Nie potrafi stworzyć klimatu, zagadać Gości, wyczuć ich nastroju, czy polecić dania inne, niż te, które wgrano mu w program jako godne polecania. To wszystko potrafi żywy człowiek.

Nie da się ukryć – praca kelnera nie należy ani do najłatwiejszych, ani do najbardziej opłacalnych. Obecnie jest swego rodzaju sposobem „dorobienia” do domowego budżetu przez studentów. To bardziej przystanek w drodze zawodowej, niż faktyczny punkt rozwoju kariery. Coraz rzadziej zdarza się spotkać wśród obsługi restauracji starszego, doświadczonego kelnera rodem z filmów „Obsługiwałem angielskiego króla”, czy „Zaklęte rewiry”. Na szczęście kelnerzy „starej szkoły” nie zniknęli całkowicie i są jeszcze restauracje, w których pracują. Jedna z nich mieści się w warszawskim Airport Hotel Okęcie, gdzie pracuje aż dwóch doświadczonych kelnerów – Adam Kołodziejczyk i Krzysztof Korcz. Jeden z nich może nawet pochwalić się certyfikatem obsługi dyplomatycznej.

Kelnerzy starej szkoły

To ludzie, którzy związali się z branżą z wyboru i na lata. Uczeni jeszcze przez kelnerów z czasów, gdy zawód ten był uważany za prestiżowy, zwracają uwagę na najdrobniejsze szczegóły obsługi gości. Lata doświadczenia pozwalają im w mig odczytywać nastroje i preferencje gości, których obsługują. Doradzają dania i napoje, które trafiają w ich gust i tworzą wyjątkową atmosferę lokalu. Są dyskretni, jednak cały czas czuwają nad obsługiwanymi gośćmi. Dzięki nim zwykła konsumpcja staje się przeżyciem wyjątkowego doświadczenia kulinarnego. Ale jak oni to robią?

Żeby być dobrym kelnerem trzeba kochać swoją pracę – mówi Adam Kołodziejczyk. Jeśli praca jest twoją pasją to ciągle się rozwijasz, uczysz nowych rzeczy. Ale pamiętasz przy tym o podstawach, czyli zwracaniu uwagi na najdrobniejsze detale obsługi i tworzenie wyjątkowego klimatu. Żeby obiad, czy kolacja w restauracji były dla gości wyjątkowym przeżyciem.

W świecie zachwyconym technologią i automatyzacją urok profesjonalnych kelnerów „starej szkoły” stanowi przypomnienie o mocy bezpośredniego kontaktu. O tym, że wspólny posiłek to nie tylko jedzenie, czy picie, ale przede wszystkim spotkanie. Jak powiedział Giada De Laurentiis: Jedzenie łączy ludzi na wielu różnych poziomach. To pokarm dla duszy i ciała; to prawdziwa miłość.