Informacja ta zastała nas w trakcie pertraktacji z wynajmującymi, którzy jak dotąd niespecjalnie kwapią się do sfinalizowania rozmów i ewidentnie grają na zwłokę. Co prawda, udało nam się już wstępnie nakreślić ramy porozumienia z większością wynajmujących, jednak wszystko wskazywało na to, iż najbliższy tydzień upłynie na dogrywaniu szczegółów. Tymczasem rząd pozbawił nas tego czasu.
Zdecydowaliśmy – w geście dobrej woli – że nie będziemy komplikować i tak już zagmatwanej sytuacji i podejmiemy rękawicę, otwierając jak największą liczbę naszych lokali już w poniedziałek 18.05. Dzięki wczorajszemu re-otwarciu Mihiderki w CH M1 Zabrze jesteśmy w stanie szybciej zareagować i wstępnie zatowarować wybrane lokale. Nie zmienia to w niczym naszego stanowiska, iż wobec zaistniałej sytuacji niezbędne są istotne zmiany w umowach najmu, szczególnie w zakresie wysokości czynszów, wsparcia ze strony wynajmującego, obowiązkowych godzin otwarcia lokalu, czy tez odroczenia, a być może nawet umorzenia części dotychczas naliczanych opłat. Nadal uważamy, że głównym elementem należności czynszowych powinien być czynsz od obrotu. Jak już wspominałem wcześniej, byłaby to logiczna konsekwencja tak powszechnego przed pandemią stosowania argumentu o wspólnym dzieleniu się dobrą sytuacją biznesu najemcy. Teraz jest czas na solidarne działania w sytuacji wielkiego kryzysu.
Nie wolno też pominąć faktu, iż wynajmowaliśmy lokale w obiektach, które tętniły życiem i w których panowała atmosfera sprzyjająca zakupom, rozrywce i konsumpcji. Obecnie, miejsca te sprawiają przygnębiające wrażenie potęgowane ciągłymi komunikatami z ostrzeżeniami o zagrożeniach, konieczności dezynfekcji, używania maseczek i unikania innych osób. W tym miesiącu odwiedziłem wiele centrów handlowych, w tym wszystkie galerie, w których mamy lokale pod szyldem Mihiderki i wszędzie rzuca się w oczy brak klientów. Nie takich okoliczności oczekiwaliśmy podpisując umowy najmu.
Chciałbym tu dodać, że wyniki sprzedaży jakie zanotowaliśmy w dniu wczorajszym w CH M1 Zabrze nie dają podstaw do jakiegoś szczególnego optymizmu. Wygląda na to, że rację ma Pan Sylwester Cacek, który w jednym z wywiadów prognozuje, iż powrót do obrotów sprzed pandemii zajmie nawet 18 miesięcy. Ostatni raz – w tym lokalu – tak niską dzienną sprzedaż jak wczoraj mieliśmy pod koniec marca 2017 roku.
Jeśli najbliższe dni nie pokażą lepszego trendu, to czekają nas wiele bardzo trudnych miesięcy walki o przetrwanie.
Marcin Krysiński – współwłaściciel sieci Mihiderka