Szymon Kohut: Modne słowa a nowoczesna kuchnia

Marketing

Szymon Kohut: Modne słowa a nowoczesna kuchnia

13 maja 2018

Food paring, food cost, monodesery. Pojawiają się co chwila nowe, modne słowa. Większość z nas natychmiast je podchwytuje, każdy chce być nowoczesnym. Mało kto zastanawia się, czy aby na pewno dana moda jest poprawna i skąd się wzięła. Pozwolę sobie wrócić do początku, czyli powiedzieć, jak łączyć produkty, jakich błędów nie popełniać…
Zacznijmy od breakfast, lunch, dinner. Kiedyś jedliśmy niemodnie czyli śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację. Pięć posiłków dziennie. Obecnie trzy, a głównym jest wieczorna, ciężkostrawna kolacja, czyli dinner. Tyjemy, idziemy na siłownię, odwiedzamy dietetyka, który daje informację, że mamy jeść pięć posiłków dziennie. Czy dietetyk, siłownia, tycie, choroby i inne niechciane rzeczy nie wzięły się przypadkiem z mody? Staram się od dłuższego czasu zwrócić Państwa uwagę na bardzo ważny element w branży restauracyjnej, jak również w życiu prywatnym. Na klasyczne zasady, kulturę, z której się wywodzimy. To jest podstawa zrozumienia biznesu i potrzeb ludzkich. Dostosowanie mody, naszej produkcji do przyzwyczajeń lokalnych społeczności czy turystyki.

Konstrukcja menu

Pamiętajmy: w zasadzie łączymy dania z napojami, nie odwrotnie. Zastanówmy się co podajemy do jedzenia i jakie trunki dobierzemy. Kolejność posiłku to: aperitif, przystawka zimna, przystawka ciepła, zupa, sorbet, danie główne, deser, sery, kawa, digestif. Przystawki zimne i ciepłe przygotowujemy tak, aby można było je zjeść nożem i widelcem, podajemy na płaskim talerzu, a ich gramatura jest mała. Do koloru jasnego dobieramy wino białe. Jest to bardzo ważna zasada. Spotkałem się z sytuacją, kiedy na ważnej imprezie podano na początek carpaccio z sarny, aby było elegancko. Daniem głównym był z kolei indyk. Pojawił się problem z winem. Najpierw czerwone, później białe. Takiego błędu nie możemy popełnić. Konstrukcja menu wymaga podania najpierw jaśniejszych potraw, a dopiero później, jako danie główne, podajemy to co mamy najlepsze. Nie na odwrót.

Smaczne, ale nieeleganckie zupy

Zupy, najważniejszą zasadą jest to iż nie podajemy ich na śniadanie i kolację. Generalnie od godz. 11 do godz. 16-17. Jest to pora obiadowa. Zupy nie są traktowane jako eleganckie i nie podajemy do nich napojów. Zupa również nie może przyćmić dania głównego. Jej smak, kolor, aromat musi mieścić się pomiędzy przystawką zimną, a daniem głównym. Zupę można wymienić na przystawkę ciepłą, jeżeli jest to pora wieczorowa.

Danie główne jako główna atrakcja posiłku

Unikajmy tańszych mięs. Jest to pewnego rodzaju ujma dla gości, aby w trakcie oficjalnych spotkań podać na danie główne kurczaka. Podajemy takie mięsa, do których można dobrać wytrawne wino czerwone – w przypadku pełnego menu. W przypadku krótkiego – napojem może być wino białe.

Desery, sery i wino

Deser i sery, podajemy w zależności od rodzaju spotkania. Do serów wino. Do deserów wino słodkie lub kawę albo herbatę. Błędem jest podanie gorącej kawy do zimnych lodów. Do lodów podajemy likiery i wina słodkie.

Lokalnie jest trendy 

W ramach łączenia smaków kierujemy się zasadą lokalności. Trunku szukamy w tej samej okolicy, z której pochodzi potrawa. Będzie to wino lub piwo. Do pełnego menu nie powinniśmy podawać mocnych alkoholi. Przyjęło się, że wino jest eleganckie, a piwo nie. Wynika to z faktu, że żyjemy w kulturze zachodnio- i południowoeuropejskiej, w których wino było głównym trunkiem. Wino przez wieki walczyło z kulturą piwa, czyli Europą środkową, wschodnią, północną i… wygrało. „Rewolucja piwna” wybuchła na naszych ziemiach około 2011 r. Nikt nie musiał reklamować piw kraftowych, regionalnych – one po prostu wyrosły, jak grzyby po deszczu. Proszę zwrócić uwagę na zachowanie gości w trakcie obiadu na weselu, gdzie podano wino. Niby piją, bo tak wypada, ale widać, że to nie jest ich trunek. W ramach tworzenia mody pozwolę sobie zaproponować znalezienie pokali do piwa o objętości 0,2-0,3 l i spróbować przygotować eleganckie menu z bardzo dobrym piwem lokalnym, do przystawki jaśniejsze do dania głównego ciemniejsze. Zasady obowiązują takie, jak przy winie. O piwie pisano w najstarszych polskich średniowiecznych kronikach. Już Gall Anonim opisuje biesiadę podczas postrzyżyn Siemowita – syna Piasta, czyli na długo przed Mieszkiem I.

By jedzenie, było ciekawe

Reasumując: dania i trunki łączymy na zasadzie koloru, od jaśniejszego do ciemnego, na zasadzie smaku, czyli wytrawne do dań, słodkie do deserów. Patrzymy na miejsce pochodzenia potrawy. Dopiero w kolejności szukajmy smaków, aromatów itd.

Jak to ze smakiem bywało…

Europę podzielmy na pół. Wino jest mniej więcej tam, gdzie sięgało Cesarstwo Rzymskie, czyli do granicy na Renie i Dunaju. To jest jedna kultura. Piwo tam, gdzie były pozostałe ludy Europy i zboża. Od Renu na wschód i od Dunaju na północ. Barbarzyńcy czyli Wandalowie, Słowianie, Goci, Awarowie, Wikingowie, Hunowie, Germanie (nie mylmy z Niemcami) i inni to my. Nawet Burgundię założyły ludy znad Odry i z Bornholmu. Prawdopodobnie była to „ostatnia nie poddana wioska w Galii” (czyli kraina Asteriksa i Obeliksa). Owe kultury zawsze ze sobą konkurowały. Zachodnia wygrała około 1000 lat temu. I to jest to powód, dla którego wino jest eleganckie, a piwo nie. Dlatego, gdy mówimy o food paringu to oczekujemy połączenia dania z winem i nie wyobrażamy sobie piwa podczas eleganckiej kolacji. 

 
Szymon Kohut

pomysłodawca, założyciel i właściciel Krakowskiej Szkoły Restauratorów