Wiosną i latem ogródek gastronomiczny lub – jak kto woli – piwny może stworzyć dodatkowy atut restauracji czy pubu, a tym samym stać się źródłem znacznych przychodów. Otworzenie takiego ogródka wymaga trochę zachodu, jednak warto to poczynić, aby wykorzystać okazję. Tym bardziej, że wielkimi krokami zbliżają się futbolowe Mistrzostwa Świata w Rosji, a kibice szczególnie upodobali sobie oglądanie meczów w szerszym gronie na świeżym powietrzu.
W tej sytuacji naturalnym wyborem są ogródki, ponieważ obowiązująca od marca br. nowelizacja ustawy o wychowaniu w trzeźwości wprowadza generalny zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych z wyłączeniem miejsc do tego przeznaczonych. Takimi odpowiednimi miejscami w myśl prawa są właśnie ogródki. Wprawdzie rada gminy może wprowadzić w drodze uchwały odstępstwo od zakazu spożywania napojów alkoholowych (jeżeli uzna, że nie będzie to miało negatywnego wpływu na odpowiednie kształtowanie polityki społecznej w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi, nie będzie zakłócało bezpieczeństwa i porządku), ale jak dotąd takie pozwolenie uzyskał odcinek warszawskich bulwarów nad Wisłą. Istnieje jednak jeszcze druga strona medalu, mniej korzystna dla właścicieli lokali. Muszą oni bardziej niż w poprzednich latach zatroszczyć się o spokój oraz porządek w i obok ogródków. Wspomniana nowelizacja daje bowiem rajcom także możliwość ustalania liczby miejsc, w których można serwować napoje alkoholowe. Nietrudno sobie wyobrazić, że skargi okolicznych mieszkańców mogą skłonić włodarzy do wydania zakazu wyszynku na określonym terenie. Cisza nocna w godzinach 22 – 6 obowiązuje nie tylko mieszkańców bloków. Jej zakłócenie może skutkować interwencją straży miejskiej, a nawet policji. W najlepszym wypadku skończy się to dla właściciela lokalu pouczeniem lub mandatem. Jeżeli jednak taka sytuacja będzie powtarzać się częściej, właścicielowi grozi odebranie koncesji na sprzedaż alkoholu. Warto o tym pamiętać, ponieważ przedsiębiorca, któremu cofnięto zezwolenie, może wystąpić z wnioskiem o jego ponowne wydanie nie wcześniej niż po upływie trzech lat.
Trochę formalności
Aby założyć sezonowy ogródek piwny, trzeba prowadzić zarejestrowaną działalność gospodarczą. Jako takie będzie wymagało to więc zarejestrowania firmy w urzędzie miasta oraz dodatkowo, z uwagi na sprzedaż i spożywanie alkoholu – uzyskania zezwolenia na sprzedaż alkoholu. W chwili obecnej proces otwarcia firmy nie jest już tak czasochłonny, jak kiedyś. Zmniejszono biurokrację, dzięki czemu składając jeden wniosek – CEDIG – 1, w praktyce otwiera się działalność gospodarczą. Letni ogródek piwny pod względem formalnym jest traktowany jako zarobkowa działalność usługowa, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły. Każda osoba, która chce sprzedawać alkohol na świeżym powietrz, musi nie tylko otrzymać określone zezwolenie, ale też zapewnić klientom dostęp do toalety oraz dbać o niezakłócanie ciszy nocnej okolicznych mieszkańców. Zezwolenie wiąże się z poniesieniem kosztów. Jeśli przedsiębiorca zdecyduje, że w jego ogródku piwnym sprzedawane będą wyłącznie niskoprocentowe alkohole, zawierające do 4,5% alkoholu oraz piwo, wówczas zapłaci za zezwolenie ok. 525 zł. Cztery razy więcej kosztuje zezwolenie na sprzedaż napojów zawierających powyżej 18% alkoholu. Zezwolenie na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży lub poza nim wydaje wójt, burmistrz lub prezydent miasta, który jest właściwym organem ze względy na lokalizację punktu sprzedaży. Aby uzyskać zezwolenie, należy złożyć pisemny wniosek. Jego akceptacja wydawana jest przedsiębiorcy po uzyskaniu pozytywnej opinii gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych o zgodności lokalizacji punktu sprzedaży z uchwałami rady gminy.
Piwo i nie tylko
Istnieje możliwość wydzierżawienia od dystrybutorów piwa osprzętu do podawania piwa oraz wyposażenia ogródka, takiego jak stoły, krzesła, ogrodzenie, parasole, a nawet punkty grzewcze. Pamiętać należy jednak o tym, iż producenci piwa, w trosce o swój dochód, mogą narzucić przedsiębiorcom wyłączność sprzedaży ich produktów, w zamian za wyposażenie. Może to przynieść efekt niekorzystny dla przedsiębiorcy, gdyż zmniejsza atrakcyjność i konkurencyjność jego oferty. W związku z tym warto rozważyć inwestycję we własne wyposażenie ogródka. Osoby, które poza sprzedażą piwa chciałyby oferować w ogródkach także jedzenie, muszą liczyć się z koniecznością spełnienia bardziej rygorystycznych norm higienicznych i sanitarnych. Wszystko zależy od rodzaju jedzenia, sposobu jego przygotowania i podania. Najprostszym rozwiązaniem jest oferowanie jedynie suchych przekąsek, takich jak paluszki, orzeszki czy chipsy. W takim przypadku spełnienie norm sanitarnych nie stanowi żadnego problemu. Jeżeli jednak w ofercie znalazłyby się także produkty świeże, na przykład mięso na grilla, wówczas poprzeczka zawieszona jest już znacznie wyżej. Normy sanitarne określają bowiem sposób przechowywania produktów świeżych, ich przygotowania oraz serwowania. Spełnienie ich w nieprzygotowanym do tego celu sklepie może wiązać się z dużymi kosztami. Oprócz świetnej atmosfery i menu bardzo istotny podczas emocji sportowych okaże się oczywiście sprzęt. Kibice przychodzą do lokalu po to, by obejrzeć mecz w warunkach innych od domowych. Zatem sprzęt dobrej jakości to podstawa. Na jego zakupie oszczędzać nie warto, tym bardziej, że nie jest to inwestycja jednorazowa. Mistrzostwa potrwają miesiąc i choć nie wszystkie mecze będą się cieszyć podobnym zainteresowaniem, można liczyć, że podczas fazy pucharowej każdy mecz będzie gromadził w pubie komplet kibiców. Między wydarzeniami sportowymi telewizor przyda się do emisji teledysków, można go też wykorzystać, organizując zupełnie nowe imprezy. Kiedy właściciel zadba już o odpowiednie menu, atmosferę i sprzęt, musi pomyśleć o licencji, bowiem umożliwienie kibicom oglądania mistrzostw wymaga osobnego zezwolenia. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 4 lutego 1994 r. publiczne odtwarzanie jakichkolwiek programów wymaga nabycia stosownego zezwolenia. Bez względu na sposób nadawania (kodowany, niekodowany) danego programu.
Piłkarska hossa
Zapowiada się niezła koniunktura, ale wiele zależy od postawy naszej drużyny. Im lepiej będzie grać, tym chętniej będziemy ją wspierać z piwem w dłoni. Każde rozgrywki sportowe, a mecze piłki nożnej w szczególności, stwarzają doskonałą okazję do towarzyskich spotkań w lokalach, gdzie można je oglądać na dużych ekranach w gronie rozemocjonowanych gości. Dla 77%. Polaków piwo jest najlepszym napojem „towarzyszącym” oglądaniu wydarzeń sportowych. 12% rodaków w takich sytuacjach preferuje wino, a 11% wódkę. Przy dobrym, markowym złocistym trunku i chrupiących przekąskach spędzają wolny czas nie tylko zagorzali kibicie, ale także wiele „postronnych’ osób, które po prostu lubią „wyjść na miasto”. Zarówno właściciele ogródków, jak sami piwowarzy oraz producenci przekąsek spodziewają się ożywczego impulsu, jaki dla ich biznesów przyniesie francuski turniej. Dobrze, że wystąpi w nim nasz narodowy team. Właśnie podczas występów Roberta Lewandowskiego i spółki w lokalach panować będzie największy tłok. Pomijając sportowy aspekt, z biznesowego również dobrze byłoby, aby reprezentacja awansowała z grupy i grała jak najdłużej. Ów fakt przełoży się bowiem na optymizm konsumentów i chęć przeżywania zwycięstw w większym gronie. To z kolei oznacza dodatkowe przychody. Obecność fanów piłki wymagać będzie od właścicieli pubów niezwykłej elastyczności. Z pewnością nie zabraknie sytuacji „kryzysowych’, z którymi będą musieli sobie poradzić. Bez wątpienia – zapowiada się emocjonujący sportowy czerwiec i lipiec. Oby pozostałe miesiące w ogródkach były równie pomyślne.
Autor: Rafał Boruc