Czy restaurator odpowiada za rzeczy skradzione z szatni w jego lokalu? Czy przed odpowiedzialnością uchroni go umieszczenie napisu: „za rzeczy pozostawione w szatni, nie odpowiadamy”?
Większość przedsiębiorców, uważa, że umieszczenie takiej informacji zabezpiecza ich przed konsekwencjami kradzieży. Jednak nie jest to prawdą. Wszelkie napisy o braku odpowiedzialności są pozbawione doniosłości prawnej. O swoich prawach w tym zakresie często nie wiedzą również konsumenci. Jednak rozwiązanie tego sporu znajdziemy już w uchwale Sądu Najwyższego z 1977 r. (III CZP 94/77). Sąd Najwyższy wskazał, że: „Zakład gastronomiczny odpowiada za utratę lub uszkodzenie odzieży wierzchniej pozostawionej przez konsumenta nie tylko wtedy, gdy w zakładzie jest płatna, strzeżona szatnia, lecz również i wówczas, gdy z charakteru lokalu i rodzaju spożywanych posiłków wynika, że konsumenci z reguły pozostawiają odzież wierzchnią na znajdujących się w zakładzie wieszakach. Od tej odpowiedzialności nie zwalnia ogłoszenie, że zakład za pozostawioną przez konsumenta odzież nie odpowiada.”
Zgodnie z powyższym: oddają okrycie wierzchnie do szatni mamy prawo domagać się jego zwrotu! Co więcej, mimo iż nie podpisujemy żadnych dokumentów zawieramy z właścicielem lokalu umowę przechowania w formie tzw. konkludentnej. Umowa w tej formie zostaje zawarta w chwili przekazania okrycia wierzchniego – wystarczy sam gest i przyjęcie ubrania, czyli czynności faktyczne. Ten domniemany sposób oznacza, że nie musimy wcale ustalać, iż od chwili oddania odzieży do szatni wiąże nas umowa. Na marginesie należy wskazać, że umowy w tej formie zawieramy niemal codziennie, nie jest to więc sytuacja wyjątkowa.
Sąd Najwyższy wskazał również, że z odpowiedzialności za szkodę spowodowaną zaginięciem garderoby pozostawionej przez konsumenta zakładu gastronomicznego w czynnej szatni restaurator nie będzie zwolniony nawet w wypadku, gdy taką szatnię prowadzi i obsługuje pracownik innego przedsiębiorstwa zajmującego się profesjonalnie ochroną mienia (wyrok SN z 1985 r., III CRN 387/85).
Zawarcie umowy przechowania prawnej pociąga za sobą określone konsekwencje. Restaurator, czyli przechowawca zobowiązuje się do zachowania rzeczy w niepogorszonym stanie. Nie ma przy tym znaczenia, czy w zamian za to pobierane jest określone wynagrodzenie, czy też szatnia jest bezpłatna.
Umieszczenie w regulaminie szatni, czy też w jej pobliżu, zastrzeżenia o braku odpowiedzialności lokalu jest klauzulą niedozwoloną (tzw. abuzywną). Co więcej, za umieszczenie napisu o braku odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatni, przedsiębiorca może zostać ukarany przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jest to bowiem praktyka naruszająca zbiorowe interesy konsumentów. Oczywiście, niezależnie od nałożonej kary, osoby pokrzywdzone mogą dochodzić też swoich roszczeń. Po ich stronie pozostaje kwestia udowodnienia szkody oraz jej wartości.
Wszelkie postanowienia zawarte w regulaminach, które wskazują na brak odpowiedzialności przedsiębiorcy za rzeczy, które przyjął do przechowania są zatem bezskuteczne i sprzeczne z przepisami bezwzględnie zakazującymi ich używania. Każdy lokal gastronomiczny odpowiada za rzeczy pozostawione przez jego gości w szatni i od odpowiedzialności tej nie może się uchylić.
Edyta Duchnowska
radca prawny
Kancelaria Radcy Prawnego Edyta Duchnowska
Izabela Wardaszko
Aplikant radcowski