Nie rozumiem działań rządu, który restauratorów i hotelarzy stawia na szarym końcu wszystkich odmrażanych branż. Zamknięto nas z dnia na dzień i optymistycznego rozwiązania nadal brak.
Jestem w stałym kontakcie z restauratorami, szefami kuchni, hotelarzami i znajomymi z branży HoReCa, którzy już od dawna przeorganizowali gruntownie swoje firmy, zmienili system funkcjonowania i spełnili wszelkie wytyczne sanitarne. Zapewniam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, by móc pracować choćby przy 50% dostępności miejsc dla gości.
Z tego co wiem, nie zostały przeprowadzone rzetelne badania, które wskazywałyby na to, że w restauracjach i hotelach jest wyższy niż gdzie indziej wskaźnik zarażeń. Rozumiem podjęte przez polski rząd środki bezpieczeństwa i ochronę zdrowia obywateli, ale znając realia odpowiedzialnej gastronomii jestem przekonana, że jest wiele innych miejsc, gdzie jest znacznie bardziej niebezpiecznie.
Gigantyczny wpływ covidowej sytuacji na gospodarkę, bankructwa małych i średnich firm – jakimi są na ogół restauracje, hotele czy firmy dostawcze będziemy długo naprawiać. Nie bez znaczenia jest również społeczny odbiór zamknięcia branży HoReCa. Po prawie roku Polacy spragnieni wyjść do restauracji czy wyjazdu do hotelu (nawet w ścisłym reżimie sanitarnym) zaczęli łamać nakazy, obchodzić obostrzenia pandemiczne i zwyczajnie kombinować. Z poczucia bezsilności rodzą się kreatywne pomysły by przeżyć, utrzymać rodzinę, biznes, zapłacić pracownikom. Dla mnie jedynym wyjściem jest stopniowe odmrażanie gastronomii i przede wszystkim podjęcie dyskusji oraz chęć współpracy rządzących z tonącą już branżą HoReCa.
Karolina Roch
Brand & PR Manager
Studio kulinarne Roberta Sowy
N31 restaurant by Robert Sowa