Nad polskim Bałtykiem niezmiennie najliczniejszą grupę gości zagranicznych stanowią turyści z Niemiec. Coraz silniej zaznacza się jednak obecność Czechów, a także przyjezdnych ze Skandynawii i bardziej odległych zakątków świata.
– Turystyka w Polsce uzależniona jest od kapryśnej damy, jaką jest pogoda. Możemy mieć świetną infrastrukturę, atrakcyjne eventy i piękne plaże, ale bez sprzyjającej aury trudno mówić o pełnym sukcesie. W tym roku sierpień był znakomity, ale lipiec okazał się trudny – podkreśla Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Jej zdaniem pogoda w większym stopniu wpływa na turystów krajowych niż zagranicznych. Goście z Niemiec czy Czech planują urlop z dużym wyprzedzeniem, a poza kąpielami w morzu liczą na komfortową bazę hotelową, strefy SPA czy atrakcje dla dzieci.
Niemcy wciąż na pierwszym miejscu
Niemieccy turyści pozostają najważniejszą grupą klientów dla nadbałtyckich hoteli. Wielu z nich wraca co roku w te same miejsca, traktując pobyt w Świnoujściu, Międzyzdrojach czy Kołobrzegu jako stały element wakacyjnej rutyny. – Pogoda mniej wpływa na decyzje turystów z zagranicy, bo wiedzą, czego się spodziewać. Tak jak do Hiszpanii jedzie się po upały, tak do Polski – po chłodniejsze wakacje – zauważa prezes Mojsiuk.
Coraz więcej Czechów
Wyraźnie rośnie liczba gości z Czech, co branża uznaje za sukces działań promocyjnych i rozwój infrastruktury. Kluczową rolę odgrywa tu droga ekspresowa S3 w Polsce i czeska autostrada D11, które znacząco skracają czas dojazdu do 5–6 godzin. – To ogromna zmiana, która otworzyła polskie wybrzeże na czeskich turystów – dodaje Mojsiuk.
Czesi wybierają zwykle krótsze wyjazdy, przyjeżdżają samochodami i częściej decydują się na apartamenty niż hotele. Są bardziej mobilni, samodzielnie organizują czas i cenią wygodę. – To inny typ turysty niż niemiecki czy skandynawski – zauważa Mirosław Król, ekspert rynku nieruchomości.
Hotelarze o mijającym sezonie
– Struktura gości w naszym hotelu opiera się głównie na turystach z Niemiec. Około 10% to Czesi, a 30% Polacy. Ten sezon był pełen niepewności, m.in. z powodu obaw o kontrole na granicach. To odbiło się na rezerwacjach – mówi Grzegorz Dobosz, właściciel hotelu Hamilton.
Z kolei Andrzej Mielcarek, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Koszalinie, zwraca uwagę, że choć Niemców nie ubyło, w tym roku byli bardziej oszczędni. – Czeski szturm to określenie na wyrost, ale systematyczny wzrost tej grupy turystów jest faktem – podkreśla.
Polacy wracają do hoteli
Jak zauważają eksperci, polscy turyści w tym sezonie częściej niż przed rokiem wybierali hotele i pensjonaty. Zainteresowanie apartamentami wciąż utrzymywało się jednak na wysokim poziomie, zwłaszcza w sierpniu.
Źródło: Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie
Oprac. H.Handkowska
Fot. Pixabay.com.pl