13 września br. na Targach Gastro-Trendy w Poznaniu poznaliśmy finalistów Kulinarnego Pucharu Polski 2011.
- Dariusz Kuźniak i Mateusz Skonka, Restauracja Jak Pragnę Wina, Łódź
- Robert Echaust i Jakub Walczak, Platinum Palace Residence, Poznań
- Przemysław Wieloch i Grzegorz Cielecki, Restauracja Jan, Bełchatów
- Jarosław Mikołajczyk i Michał Skrzypczak, Hotel Bohema, Bydgoszcz
- Dorota Pajęcka i Grzegorz Bąk, Hotel Ambasadorski, Rzeszów
- Michał Górecki i Artur Wawer, VENDI SERVIS, Warszawa
- Krzysztof Zdunek i Sławomir Twork, BanGlob, Gdynia
- Krzysztof Paprocki i Przemysław Morgut, Hotel Słoneczne Młyn, Bydgoszcz
Tematem półfinałów było przygotowanie zakąski gorącej z sandacza z dodatkiem borowika. Uczestnicy mieli na to 45 minut. Nie wszyscy zmieścili się w czasie, a za spóźnienie były odbierane punkty.
Zmagania uczestników najważniejszego konkursu kulinarnego oceniało Jury profesjonalne w składzie:
Przewodniczący – Adam Chrząstowski – Fundacja Klubu Szefów Kuchni
Jean Bos – Euro-Toques Polska
Piotr Gietner – OSSKiC
Paweł Oszczyk z ramienia MTP
Zenon Hołubowski z ramienia Unilever Food Solutions
– Poziom był zróżnicowany. Jak to przy konkursach, jedni byli lepsi, inni gorsi – komentuje Przewodniczący Jury, Adam Chrząstowski. – Założenie było takie, że do finału może wejść 10 ekip – kontynuuje. – Zdecydowaliśmy jednak nie kwalifikować aż tylu, gdyż odpowiedni poziom prezentowało 8 ekip. Konkurs ma charakter międzynarodowy i zarówno mnie jak i pozostałym Jurorom oraz organizatorom zależy na tym, by zawodnicy prezentowali światową klasę. Dzięki półfinałowi odsiewamy drużyny, które do tego poziomu nie przystają – wyjaśnia Chrząstowski.
Ich zadaniem w dniu dzisiejszym będzie przygotowanie dania, którego główny składnik stanowić mają policzki cielęce, a składnik obowiązkowy świeże raki.
Ich zmagania oceni Jury w składzie:
Przewodniczący – Adam Chrząstowski
Loïc Malfait – Wielka Brytania
Jean Castadot – Belgia
Luc Van den Bergh – Belgia
Luis Alves – Portugalia
Bruno Wahrbichler – Austria
Ronald Szyslo – Niemcy
– Oczywiście jak zwykle zadziałało trochę nerwów i stresu ale to normalne – komentuje atmosferę półfinałów przewodniczący Jury. – Jednych stres motywuje, innych paraliżuje – mówi dalej. – Było danie w półfinale, które pewnej drużynie poza jednym elementem wyszło świetne. Najlepiej moim zdaniem ugotowana ryba, wszystko smaczne, przyprawione i ekipa weszłaby do finału, gdyby chłopcy nie zapomnieli położyć na talerzu jednego składnika, który był wymagany, a który mieli przygotowany… Zapomnieli o nim przez zdenerwowanie i to ich zdyskwalifikowało. Takie sytuacje się zdarzają, ale to jest konkurs i regulamin jest regulaminem. Są sytuacje, w których następuje potknięcie regulaminowe i ponosi się tego konsekwencje. Po to są zasady, żeby wszyscy mieli równe szanse, prawa i obowiązki – tłumaczy Adam Chrząstowski.
W czasie półfinałów Jurorzy byli zamknięci w oddzielnym pokoju, co miało zapewnić im bezstronność, spokój i ciszę. Na zewnątrz jednak panowała gorąca atmosfera, oklaski i doping oraz duże zainteresowanie konkursem.
– Jeśli chodzi o logistykę, to konkurs jest świetnie zorganizowany – mówi z uznaniem Adam Chrząstowski. – Organizatorzy z biura targowego włożyli w to tyle serca, że każdy detal jest dopięty na ostatni guzik i dopilnowany. Dla mnie to czysta przyjemność przewodniczyć komisji, komunikować się z pozostałymi Jurorami i zawodnikami. Mam nadzieję że również dzisiaj wszystko pójdzie gładko i wyłonimy zwycięzcę – puentuje Przewodniczący.
Życzymy uczestnikom i Jurorom niezwykłych emocji, trzymamy kciuki za zawodników i z niecierpliwością czekamy na wyniki finałów, które zostaną ogłoszone dzisiaj wieczorem.
Rozmawiała Barbara Madej, Agencja Good News.