Dla zamkniętej od końca października gastronomii jedynym ratunkiem jest sprzedaż jedzenia na wynos. Tzw. „dowozy” są w większości realizowane przez firmy w tym się specjalizujące, które mają swoje sieci kurierów i aplikacje, przez które składa się zamówienie. O ile dla klienta proces zamawiania jest łatwy i przyjazny, z punktu widzenia lokalu już tak dobrze nie jest.
– Aplikacje narzucają wysokie marże, które tłumaczą swoimi kosztami, ale dla restauracji są one na tyle wysokie, że bardzo trudno jest zrobić z tego biznes – mówi Maciej Czekała, twórca ZiO app. – Kolejnym dużym problemem jest regularna wypłacalność do restauracji: wszystkie systemy działają na zasadzie w pełni scentralizowanej, tzn. jeśli kupujemy coś od restauracji X przez daną platformę, te pieniądze nie idą od razu do restauracji, tylko do platformy. I ona po jakimś czasie wypłaca pieniądze lokalowi. Zdarza się, że są opóźnienia, a dla restauracji każdy dzień zwłoki może oznaczać utratę płynności finansowej – dodaje.
ZiO, czyli Zamów i Odbierz, powstała kilka miesięcy temu i z założenia ma być alternatywą dla innych aplikacji „food delivery”. Kieruje się hasłem „Zamawiam świadomie, wspieram lokalnie”. Z punktu widzenia klienta działa tak samo: jest lista restauracji, menu każdej z nich, płatność online i informacja o czasie dostawy. Jedzenie można odebrać samemu albo skorzystać z dowozu. Zupełnie inaczej ZiO app wygląda „od kuchni”.
– Płatność idzie od razu do restauracji – tłumaczy Maciej Czekała. – Nie mamy własnych dostaw i nie chcemy ich mieć. Są na rynku firmy kurierskie, małe lokalne biznesy, które lubią to, co robią i robią to dobrze. I to im chcemy dać pracę. Integrujemy się z nimi i przy pomocy naszej aplikacji dostarczamy im klientów i zleceń.
ZiO app ma najniższą prowizję na rynku (5 proc.) i nie ma ukrytych kosztów. Każdy właściciel restauracji wie, jakie koszty poniesie z tytułu korzystania z ZiO app, ma także kontrolę nad menu i promocjami.
– ZiO app to rewolucja na rynku „food delivery” i cieszę się, że możemy być jej częścią – mówi Tomasz Kobierski, prezes zarządu Grupy MTP, która jest partnerem ZiO app. – Wspiera lokalne biznesy i co ważniejsze: edukuje w zakresie świadomej konsumpcji. Ma już grono stałych, lojalnych klientów, którzy wiedzą, że z ZiO app bardziej wspierają gastronomię niż za pomocą innych aplikacji do zamawiania dań na wynos.
ZiO app działa na razie w Poznaniu, ale jest gotowa na wejście do innych miast. Przystąpić do niej mogą nie tylko kawiarnie i restauracje, ale także sklepy – np. piekarnie, cukiernie czy sklepy ze zdrową żywnością – jak również producenci regionalnej i certyfikowanej żywności.
Więcej informacji: www.zioapp.pl oraz na fan page’u ZiO app.