Wojciech Bartczak: Nie od razu każdy staję się gwiazdą

Wydarzenia

Wojciech Bartczak: Nie od razu każdy staję się gwiazdą

17 kwietnia 2018

Rozmowa z Wojciechem Bartczakiem, zwycięzcą 5. edycji Hell’s Kitchen w związku z eventem Bartczak vs. Hahn w ramach Kitchen Art With The Greatest.

Jest Pan reprezentantem innowacyjności podczas tego wydarzenia. Czym dla Pana jest nowoczesna kuchnia?

Wojciech Bartczak: W każdej dziedzinie nauka wciąż się rozwija i pozostawia innowacyjność, aczkolwiek produkt zostaje niezmieniony . Wszytko pochodzi z przyrody, która ją otacza a tylko od nas zależy jak ją wykorzystamy .

Także śmiało mogę powiedzieć, że kuchnia nowoczesna jest połączeniem nauki z przyrodą oraz naszą wyobraźnią. Szukamy nowych smaków , nowych połączeń, ale także nowinek sprzętowych wykorzystywanych do zadymiania bez użycia ciepła, mrożenia do bardzo niskich temperatur, nadawaniu niecodziennych kształtów i barw.

Wiem, że z szefem Hahnem bardzo dobrze się Pan dogaduje mimo iż reprezentujecie dwa różne style. Co wpływa na tak dobrą współpracę między Wami?

Sądzę ,że największy wpływ na naszą współpracę ma nasze podejście do życia oraz charakter. Obydwoje jesteśmy tzw. maniakami kuchennymi, co wpływa na to, że nie zamykamy się na siebie a wręcz odwrotnie . Chodzi tu głowie o rozwój, przekaz informacji, wymianę wiedzy oraz koleżeństwo.

To już nie pierwszy event podczas którego współpracuje Pan z L’Entre Villes. Czy to kuchnia czy ludzie są Panu bardziej bliscy?

Jeżeli połączymy koleżeńskie stosunki wraz ze świetną kuchnią to długie godziny pracy stają się przyjemnością .Jeżeli w pracy zajmujesz się tym co kochasz to przestaje być pracą. Tak właśnie jest w L’Entre Villes .

Wygrał Pan polską edycję Hell’s Kitchen. Czym się teraz Pan zajmuje?

Prowadzę warsztaty kulinarne, eventy, pokazy, niebawem planuję spełnić swoje marzenie i otworzyć swoją własną restaurację. Prowadzę również swoją działalność, niezwiązaną kompletnie z gastronomią, która pomaga mi w spełnieniu marzenia.

Wschodzące gwiazdy kulinarne muszą przejść sporą drogę …

…powinni być pokorni, ale oczywiście znać swoją wartość. Jeżeli młodzi adepci są pod czujną opieką swojego szefa kuchni to mogą osiągnąć sukces. Jeżeli mowa o tym czego nie lubię i mogę doradzić co niektórym to: Nie od razu każdy staję się gwiazdą. Nie tylko telewizja, prasa, bilbordy czynią z nas wielkiego kucharza. Najważniejsza jest ambicja i doświadczenie.

Czy zdradzi Pan nam profil swojej przyszłej restauracji oraz miejsce w którym się pojawi?

Docelowo będzie to miejsce otwarte dla każdego, gdzie będzie panować przyjemna atmosfera, która w połączeniu z dobrym jedzeniem oraz muzyką stworzy idealne miejsce na miłe spędzenie czasu. Myślę , że rodzinne miasto Poznań czeka już na to z niecierpliwością. Jeżeli chodzi o profil restauracji to fine dining nie wchodzi w grę. Będzie to ekskluzywne bistro.

Jaki naprawdę jest Wojciech Bartczak? Czy bardzo się Pan zmienił od wygranej w Hells Kitchen?

Ciężko mi to ocenić. Wydaje mi się, że charakter i osobowość pozostała bez zmian. Dużo ludzi odbiera mnie jako gwiazdę show, chociaż staram się z tym nie utożsamiać  wygrana była jednym z celów, które w tym okresie sobie wyznaczyłem. Jednakże, wraz z nagrodą, wyobrażenia i oczekiwania względem moich umiejętności podniosły poprzeczkę, dlatego też nie obnoszę się ze zwycięstwem tylko cały czas staram się podnosić swoje umiejętności, nawet kiedy nie pracuje już na co dzień w kuchni .

Cały czas staram się być tym samy człowiekiem, często piszą do mnie uczniowie szkół, młodzi kucharze o rady. Mnie też dużo osób pomogło w życiu zawodowym więc nie stronie od pomocy , czy przekazywaniu wiedzy.