Z pierwszym dniem czerwca w restauracji Milk&Co krakowskiego hotelu Radisson Blu pojawiło się nowe menu. W karcie pojawiły się potrawy ze świeżych, kolorowych produktów od lokalnych dostawców. W menu znalazły się dania klasyczne, tradycyjne, jest także sporo nowości i nietypowych aranżacji.
– W nowej karcie staraliśmy się uwzględnić ulubione dania naszych gości. Niektóre z nich pojawiają się w nowych odsłonach, jednak jest też sporo zachwycających smakiem nowości – jak grillowane polędwiczki wieprzowe ze wspaniałym sosem z musztardy wieloziarnistej. Nasze wakacyjne menu pełne jest różnorodnych i świeżych smaków, sezonowych produktów oraz słonecznych kolorów – mówi Stanisław Bobowski.
W karcie dań zarówno smakosze mięs jak i zwolennicy dań wegetariańskich znajdą coś dla siebie. W menu znalazły się: jagnięcina z puree z ziemniaków i marchewki ze słodkim czosnkiem, czy polędwiczki wieprzowe. Ciekawostką i popisowym daniem Szefa Kuchni jest wołowina na 2 sposoby – którą gość otrzyma jako stek wysmażony zgodnie ze swoimi preferencjami i duszone policzki wolowe w formie kruchego duszonego mięsa rozpływającego się w ustach. Jako nowość pojawił się krem z zielonych warzyw oraz wspaniała tarta z kozim serem podana z marmoladą z czerwonej cebuli, rabarbarem truskawkami i rzodkiewką.
Nowe menu jak zawsze obfituje również w ryby, z których znana jest restauracja Milk&Co. To między innymi halibut ze świeżymi warzywami – sałatą, rzepą, rzodkiewką oraz oliwą; łosoś z czarnym makaronem tagliolini i cukinią czy sandacz z kaszą jaglaną, pure z marchewki i puree z zielonego groszku z miętą. Krewetki w tempurze, wspaniała przystawka z mięsem z kraba zawiniętym w plasterki świeżego ogórka z mango, papryczką chili i sorbetem cytrynowym – dopełniają dzieła.
Zachwyceni będą amatorzy słodkich pyszności. W karcie pojawiło się kilka doskonałych deserów. To na przykład puszysty, delikatny jak piórko, torcik z białej czekolady i malibu podany z kompotem z truskawek i rabarbaru. Znakomity Mille-Feuille – ciastko cygaretkowe z serkiem mascarpone i sezonowymi owocami, podane z sorbetem cytrynowym. W karcie nie mogło zabraknąć popularnego Creme Brulee – tym razem jednak ten tradycyjny deser został wzbogacony suszoną lawendą i dzięki temu nabrał jeszcze delikatniejszego smaku.