Recenzje restauracji, wydarzenia i promocje w lokalach, artykuły o kuchni regionalnej – to wszystko znaleźć można na stronie poświęconej łódzkiej gastronomii.
Pomysł stworzenia „Jemy w Łodzi” powstał rok temu. W tym czasie treści dotyczące łódzkiej gastronomii umieszczane były na facebookowym fanpage’u i blogu. Pierwsze urodziny uczczono wyjątkowo – premierą strony www.jemywlodzi.pl.
Łódź bez wątpienia wyróżnia się na gastronomicznej mapie Polski. To z jednej strony ulica Piotrkowska i Manufaktura pełne restauracji, kawiarni i klubów, z drugiej strony kolebka franczyzowych sieci (głównie pizzerii). Stąd wywodzą się między innymi: Spinx, Da Grasso, Biesiadowo, Gruby Benek, Presto, Fiero! czy Solo Pizza. Lokale konkurują ze sobą ofertą i promocjami, zbyt rzadko trafiają jednak z informacjami o wydarzeniach do potencjalnych gości. – Stąd właśnie pomysł na stworzenie „Jemy w Łodzi”. Chciałyśmy, by strona była z jednej strony źródłem ciekawych informacji dla czytelników, z drugiej zaś platformą promocji i współpracy łódzkich restauracji – mówi Agata Zarębska, jej współtwórczyni.
Nie chodziło o kolejną internetową bazę z lokalami, ale o nową jakość wśród portali poświęconych gastronomii. W serwisie znaleźć można nie tylko newsy o wydarzeniach i promocjach, ale również ciekawe zestawienia, recenzje, działy poświęcone kuchni regionalnej i historii łódzkiej gastronomii, a już wkrótce także wywiady czy konkursy. W przyszłości pod patronatem „Jemy w Łodzi” organizowane będą kulinarne festiwale i eventy na terenie naszego miasta.
Dla twórczyń strony gastronomia nie jest jedynie pasją, zajmują się nią również zawodowo. Właścicielem strony jest IDB Consulting – firma konsultingowa zajmująca się doradztwem dla gastronomii i sieci franczyzowych. Współpracownicy „Jemy w Łodzi” bacznie będą przyglądać się lokalnym restauracjom. Czy staną się ich postrachem? – Wolimy, aby strona motywowała właścicieli lokali do większego zaangażowania, kreatywności i podnoszenia standardów. Jesteśmy przekonane, że na współpracy skorzystają obie strony. Zarówno restauratorzy, jak i ich goście – dodaje Zarębska.