ONZ podaje, że ponad 37% światowych zasobów ryb jest poławianych w sposób niezrównoważony, czyli zagrażający środowisku i populacjom morskim. Przeciwdziałanie przełowieniu jest o tyle istotne, że ryby i owoce morza stanowią ważne źródło białka dla ponad 3 mld ludzi na świecie. W Polsce dużym zainteresowaniem cieszą się białe ryby jak mintaj czy dorsz. Choć trzy czwarte poławianych białych ryb pochodzi z certyfikowanych rybołówstw, to produkty MSC stanowią obecnie zaledwie 5–10% wszystkich produktów z białych ryb dostępnych na polskim rynku.
– Rynek białych ryb w Polsce szacowany jest na około 200 tys. t żywej wagi ryb rocznie, a przeciętna osoba konsumuje 5,5 kg białych ryb. To najbardziej popularne ryby wśród polskich konsumentów, zwłaszcza mintaj spożywany na poziomie 2,5 kg na osobę. Ogółem białe ryby stanowią 40 proc. wszystkich konsumowanych produktów rybnych w Polsce – mówi agencji Newseria Marta Kalinowska, country manager na Polskę i Europę Centralną w Marine Stewardship Council.
Białymi rybami nazywane są gatunki ryb o białym, delikatnym mięsie i niskiej zawartości tłuszczu. Żyją w zimnych, dobrze natlenionych wodach, gdzie przebywają przeważnie blisko dna. Taki tryb życia powoduje, że ich mięśnie nie potrzebują dużej zawartości mioglobiny – białka, dzięki któremu magazynowany jest tlen, potrzebny mięśniom do zwiększonego wysiłku i nadający im ciemniejszy kolor. Zawartość tłuszczu w tych rybach jest niższa niż w przypadku bardziej aktywnych ryb.
– Białe ryby charakteryzują się niską zawartością tłuszczu i kalorii, a jednocześnie są źródłem kluczowych witamin i składników mineralnych, w tym witamin z grupy B oraz witaminy A i D, a także jodu, selenu, wapnia i potasu. Właściwości prozdrowotnych jest bardzo dużo i to wpływa na rosnące zainteresowanie konsumentów. Ważne natomiast, żeby ta rosnąca popularność białych ryb nie szła w parze z rosnącym obciążeniem dla naszego środowiska – podkreśla Joanna Ornoch, koordynatorka ds. komunikacyjnych w MSC.
Kupując białe ryby, warto zwracać uwagę na to, czy pochodzą one ze zrównoważonych połowów, które pozwalają zachować stada ryb na stabilnym poziomie. To o tyle istotne, że według raportu „WWF’s Living Blue Planet Report 2015” wielkość morskich populacji zmalała o niemalże połowę pomiędzy 1970 a 2012 r. Problemem jest nie tylko ocieplanie klimatu i zanieczyszczenie światowych wód plastikiem, ale także przeławianie stad. Z danych ONZ wynika, że ponad 37% komercyjnie poławianych stad ryb jest przełowionych.
Wpływ rybołówstwa na ekosystemy morskie można zaobserwować na przykładzie dorsza. W latach 80., złotym okresie połowów dorsza, polscy rybacy wyciągali w sieciach ponad 120 tys. t tej ryby rocznie. Intensywna eksploatacja w połączeniu z pogarszającymi się warunkami środowiska doprowadziły do zapaści gatunku, a decyzją Rady UE połowy celowe dorsza na Morzu Bałtyckim są zakazane od 2019 r.
Wyniki badania przeprowadzonego przez niezależną agencję GlobeScan wskazują, że aż 89% polskich konsumentów jest zaniepokojonych stanem ekosystemów morskich. Rośnie też pesymizm co do możliwości przeciwdziałania tej sytuacji: jeszcze dwa lata temu blisko dwie trzecie ankietowanych wierzyło, że w ciągu 20 lat uda nam się uratować oceany przed nieodwracalnymi szkodami ze strony człowieka – obecnie zdanie to podziela jedynie 45% polskich konsumentów.
– Stąd ogromny apel dla wszystkich tych, którzy sięgają po popularne białe ryby, takie jak dorsz, mintaj, morszczuk, miruna czy halibut, żeby zwracali uwagę na to, czy te ryby pochodzą ze zrównoważonych połowów – mówi Joanna Ornoch.
Obecnie 74% białych ryb poławiana jest przez certyfikowane rybołówstwa, które spełniają rygorystyczne wymogi środowiskowe, określone w Standardzie Zrównoważonego Rybołówstwa MSC. Aby uzyskać certyfikat MSC, rybacy muszą udowodnić, że poławiane stado jest w stabilnej kondycji, połowy nie mają negatywnego wpływu na cały ekosystem morski, a rybołówstwo posiada odpowiedni system zarządzania, który pozwala reagować na zmiany w środowisku.
– Rosnące zaangażowanie rybaków w program MSC przekłada się na coraz większą ofertę certyfikowanych produktów z białych ryb. W zeszłym roku ich sprzedaż wyniosła na świecie około 550 tys. t. W Polsce również ta liczba rośnie i w zeszłym roku zanotowaliśmy około 20 tys. t certyfikowanych produktów z białych ryb z naszym certyfikatem MSC – wskazuje Marta Kalinowska.
– Certyfikat MSC znajdziemy na bardzo wielu produktach z białych ryb. Takich produktów w polskich sklepach jest dostępnych ponad 150. Jeśli chodzi o gatunki, to najwięcej jest produktów z mintaja i dorsza, ale bez problemu znajdziemy również certyfikowane miruny, morszczuki, halibuty, dorsza czarnego, inaczej czarniaka, czy np. łupacza albo plamiaka – wymienia Joanna Ornoch.
Największy wybór białych ryb z certyfikatem MSC można znaleźć w ofercie FRoSTA (wszystkie produkty rybne mają certyfikat MSC) oraz firmy Abramczyk. Wśród sieci handlowych liderem jest Lidl, na kolejnych pozycjach plasują się Kaufland i ALDI. Kaufland jako jedyny w Polsce posiada certyfikowane lady rybne, na których oferuje certyfikowanego dorsza MSC.
– Jest jeszcze wiele do zrobienia, ponieważ certyfikowane produkty z białych ryb nadal stanowią jedynie od 5 do 10% wszystkich produktów z białych ryb na polskim rynku. Dlatego apelujemy do firm, do przetwórców, do producentów ryb, ale też do sieci handlowych, żeby poszerzały swoją ofertę o produkty certyfikowane. Może się to przyczynić do tego, że tych ryb nie zabraknie w przyszłości na naszych stołach, tak jak się na przykład stało z bałtyckim dorszem. Apelujemy też do konsumentów, aby wybierali ryby ze zrównoważonych połowów podczas zakupów – podkreśla Marta Kalinowska.
W program MSC zaangażowanych jest obecnie już ponad 700 rybołówstw, co przekłada się na 19% światowych połowów dzikich ryb i owoców morza. W sklepach na całym świecie dostępnych jest już ponad 20 tys. różnych produktów z niebieskim certyfikatem MSC. W Polsce to około 400 certyfikowanych produktów.
Źródło: Newseria
Oprac. K.Walkowiak