Robert Skubisz stara się patrzeć na kolejny lockdown globalnie, ale rozwiązanie widzi właściwie tylko jedno.
– Sytuacja w gastronomi jest coraz trudniejsza i nie daje możliwości utrzymania ciągłości wynagrodzeń. Z naszej perspektywy kolejny raz gastronomia idzie na „pierwszy strzał” z czym nie możemy się zgodzić. Niestety, nie mamy na to idealnego lekarstwa. Dużym wsparciem byłoby, aby rząd wypłacał nam pełne wynagrodzenia lub po prostu nie blokował w tak mocny sposób. Gastronomia potrzebuje: dofinansowania, wstrzymania spłat kredytów, pomoc od ZUS-u – zauważa Robert Skubisz.
oprac.red.