W ślad za tymi informacjami rząd poinformował o planowanej pomocy sektorowej idącej znacznie dalej niż pomoc przewidziana ustawą głosowaną w Sejmie w tym tygodniu.
Zapytaliśmy szefów kuchni i restauratorów na co warto stawiać i jakie zmiany wprowadzać do swojej działalności, żeby przetrwać kryzys wywołany koronawirusem?
Dawid Wojciechowski
Szef kuchni
Restauracja Salt w Copernicus Toruń Hotel
Nie ma złotego środka. Pewne decyzje są podejmowane bez „nas” i to my musimy się martwić bez wsparcia jak zapewnić restauracji i pracownikom dalsze funkcjonowanie. W obecnej chwili narzuca nam się robienie dań na wynos, ale to nie rozwiązuje problemu.
Daria Kuttene
Właściciel
Restauracja Petit Paris Poznań
Z całym zespołem przyjęliśmy formę walki o przetrwanie, co uruchomiło naszą kreatywność na o wiele większą skalę. Bardzo przejęliśmy się sytuacją i dostosowaliśmy do obecnych warunków. Każdy z nas z pewnością bardziej docenił fakt, że mimo pandemii możemy pracować i tworzyć. Niepewny czas trwa, ale póki co my działamy i nie poddamy się tak szybko.
Paweł Łotocki
dyrektor handlowy Bidfood Farutex
Nie wiemy, ile pandemia będzie trwała – trudno więc wyrokować, które rozwiązanie sprawdzi się w przyszłości. Co oczywiste, wielu próbuje wejść w dowozy: powstają więc kolejne portale delivery, spółdzielnie zrzeszające restauratorów, platformy, na których właściciele lokali gastronomicznych wzajemnie sobie doradzają. Obecnie zdecydowana większość gastronomii wywozowej opiera się na sześciu filarach: pizzy, sushi, burgerach, cateringu (pudełkowym czy obiadowym), kebabach i kuchni azjatyckiej. Ci, którzy nie chcą wchodzić w dowozy lub nie mają w tym doświadczenia, stawiają na obiady domowe, robią burgery lub kupują piec i wypiekają pizzę. Niektórzy, na razie na próbę, przygotowują dania w półproduktach do samodzielnego podgrzania w domu.
W trakcie konferencji zapowiedziano szybką publikację projektów rozporządzeń. Ma to dotyczyć zarówno rozporządzenia, które wejdzie w życie 28 listopada, ale także innych projektów, przygotowywanych na wypadek powrotu na podziału kraju na strefy czerwoną i żółtą.
Jak zapowiedzieli przedstawiciele rządu, jeżeli średnia dzienna liczba zachorowań z siedmiu dni osiągnie ok. 19 tys. nowych przypadków, wprowadzone zostaną zasady strefy czerwonej. Zaznaczyli zarazem, że nastąpi to najwcześniej 28 grudnia. Cały kraj stanie się strefą żółtą, gdy siedmiodniowa średnia spadnie poniżej 9,4 tys. zakażeń, a w przypadku 3,8 tys. zakażeń powrócimy do regionalnego podziału na strefy zielone, żółte i czerwone.
oprac. red.
źródło: PAP