Restauracje i lokale gastronomiczne pod okiem „skarbówki”

Porady

Restauracje i lokale gastronomiczne pod okiem „skarbówki”

17 sierpnia 2017

Zwłaszcza podczas sezonu wakacyjnego wzrasta liczba przeróżnych kontroli w lokalach gastronomicznych. Restauratorzy prowadzący swe biznesy na wybrzeżu i w górach powinni być szczególnie na nie wyczuleni, gdyż obok sanepidu i PIH, pojawić się mogą także inspektorzy „skarbówki”. Ich zadaniem jest sprawdzić, czy gość lokalu na pewno otrzymał paragon fiskalny a nie rachunek lub paragon kelnerski.

„Siła złego na jednego” – tak można określić obecną sytuację przedsiębiorców prowadzących działalność gastronomiczną.

Niezwykle ciężki okres nastał zwłaszcza dla tych, którzy swoje firmy ulokowali w kurortach. Nie dość, że codziennie lokale obsługują setki gości, którzy szukają rozrywki poza plażami, bo przecież wszędzie pada, albo schronienia przed deszczem to jeszcze dochodzą do tego coraz liczniejsze kontrole. Ministerstwo Finansów ostrzega m.in. przed konsekwencjami wydawania tzw. rachunków lub paragonów kelnerskich zamiast paragonu fiskalnego*. Jasnym jest, że za takim ostrzeżeniem pójdą kontrole.

A jak wygląda dzień w lokalu?

Czasem jak wielka bitwa. Zwłaszcza teraz, gdy tak bardzo brakuje rąk chętnych do pracy w obsłudze klienta. Gdy młodzi, nienawykli do ciężkiej pracy ludzie obejmujący stanowisko kelnera potrafią nie stawić się w miejscu pracy z dnia na dzień. Gdy spóźni się dostawca, albo „padnie” sprzęt. To jest ciągła walka przez 24 godziny i 7 dni w tygodniu o to, by gość – konsument był zadowolony, by mu smakowało, by dobrze czuł się w lokalu, by dorzucił napiwek albo choć dobre słowo, by polecił lokal znajomym, by nic nie zaburzyło rytmu pracy. Z ciągła presją czasu w tle – szybko, sprawnie, dokładnie i uczciwie.

Ale nie zawsze jest to możliwe. Prawdopodobnie w restauracjach fine diningowych obsługa ma więcej czasu na rzetelne dopilnowanie wszystkich procedur, w tym wydania paragonów fiskalnych. Jednak w lokalach typu fast food, pizzeriach, kebabowniach, kawiarniach i dziesiątkach innych  bywa, że klient wpada jak po ogień „Tylko kawę na wynos i ciasteczko proszę” albo „kawałek pizzy w rękę”. Otrzymuje zamówienie, rzuca odliczoną kwotę i … znika jeszcze szybciej niż się pojawił. W takich sytuacjach niemalże fizycznie niemożliwe jest wręczenie mu paragonu fiskalnego. Biec za nim? Ministerstwo żąda jednak, by te sytuacje natychmiast wyeliminować, gdyż „taka praktyka jest niezgodna z przepisami i może rodzić negatywne konsekwencje zarówno dla przedsiębiorcy – właściciela restauracji, jak i dla kierownika zmiany i kelnera, który nie rejestruje transakcji za pomocą kasy fiskalnej.”  

Co więcej – w komunikacie Ministerstwa Finansów czytamy, że rachunek lub paragon kelnerski może służyć wyłącznie do rozliczeń pracodawcy z pracownikami, w żaden sposób nie może zastępować paragonu fiskalnego. Jeśli w ślad za paragonem kelnerskim nie zostanie wydany klientowi paragon fiskalny, to znaczy, że transakcja prawdopodobnie nie została zarejestrowana na kasie fiskalnej.

Brak rejestracji transakcji za pomocą kasy fiskalnej oznacza zazwyczaj, że usługa została wykonana w tzw. szarej strefie – a więc podatki nie trafiły do budżetu. Wydanie rachunku lub paragonu kelnerskiego zamiast paragonu fiskalnego świadczyć może o ukrywaniu prawdziwych obrotów przedsiębiorcy. Ministerstwo wskazuje też, że ukrywanie przychodów poprzez omijanie ewidencjonowania na kasach fiskalnych, wypycha pracowników restauracji z legalnego rynku pracy. Jeżeli bowiem nieuczciwy właściciel restauracji ukrywa swoje przychody, to musi on również ukrywać swoje koszty – nie może w swoich księgach wykazywać kosztów np. pensji, czy składek ZUS kelnerów, ponieważ koszty te nie miałyby pokrycia w ujawnianych przychodach – czytamy w komunikacie. Tak więc niejako z góry zakłada się nieuczciwość zarówno przedsiębiorcy, jak i jego pracownika. 

W dalszej jego części Ministerstwo ostrzega zwłaszcza kelnerów, którzy nie dostarczą gościowi paragonu fiskalnego, że to głównie na nich spadnie kara w postaci mandatu (patrz ramka). Przedsiębiorca może ich przeszkolić i uczulić, ale nie jest w stanie, zwłaszcza podczas natłoku turystów, „dać głowę” za działania każdego członka obsługi.

*Placówki gastronomiczne inne, niż stacjonarne mają obowiązek stosowania kas fiskalnych po przekroczeniu limitu obrotu wynoszącego 20 000 zł rocznie, co pomijamy w tym ostrzeżeniu.

Tekst: Beata Woźniak

Dokonanie sprzedaży z pominięciem kasy fiskalnej lub niewydanie paragonu dokumentującego tę sprzedaż wiąże się z odpowiedzialnością karną skarbową. Mandatem karnym nakładana jest kara grzywny za wykroczenia skarbowe w granicach od 200 zł do 4 000 zł. Odpowiedzialność ta może dotykać każdej osoby odpowiedzialnej za ewidencjonowanie transakcji, a więc zarówno właściciela restauracji, kierownika zmiany, jak i kelnera.

Fot. Shutterstock