Wartość rynku roślinnego w Polsce przekroczyła już wartość 1 mld zł. Roślinne zamienniki nabiału stanowią ponad połowę tej kategorii, a silną pozycję w sprzedaży mają alternatywy dla mleka – wynika z raportu Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej. Polski rynek z rocznymi wydatkami rzędu 4,23 euro na osobę wciąż jednak odbiega od kwot wydawanych na żywność roślinną na Zachodzie.
– Rynek roślinny stale rośnie, jednak ta dynamika wzrostu jest na przestrzeni lat nieco inna. Ciężko byłoby oczekiwać, żeby od 2019 roku, kiedy ten rynek wszedł w najmocniejszy boom, ta dynamika wielkiego wzrostu się utrzymywała. Obecnie mamy proces stabilizacji. Zwiększyła się konkurencyjność między roślinnymi firmami. Rynek weryfikuje produkty, które obecnie na niego wchodzą, więc na półkach zostają najsilniejsze pozycje – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Karolina Centkowska, managerka ds. komunikacji w RoślinnieJemy.
Z raportu Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej „Branża Żywności Roślinnej w Polsce 2024” wynika, że wartość tego rynku w Polsce sięga 1,08 mld zł. Jeżeli uwzględni się sprzedaż w kanałach HoReCa, e-commerce oraz sklepach specjalistycznych, opierając się na deklaracjach producentów, wartość rośnie do 1,465 mld zł w 2023 roku. Do rosnącej atrakcyjności diety roślinnej przyczyniła się pandemia koronawirusa – wówczas ponad 20 % więcej konsumentów niż w poprzednich latach zadeklarowało zainteresowanie tym sposobem odżywiania. Według danych Mintel w okresie od sierpnia 2019 do lipca 2020 roku 13 proc. debiutów na sklepowych półkach stanowiły produkty roślinne. Rok wcześniej było to jedynie 6 %.
– W 2023 roku widzieliśmy trochę zamykających się firm czy restauracji. Kryzys, który dotyczył całego rynku spożywczego, dotknął także rynek roślinny i obecnie się z niego podnosimy, widzimy delikatny wzrost w niektórych kategoriach. Myślę, że będziemy obserwować dalszą stabilizację, ale na przestrzeni długiego czasu, co wiąże się z tym, że na rynku będzie więcej produktów, które będą wchodzić na stałe, oferując coś innowacyjnego – wskazuje ekspertka.
W ciągu dwóch ostatnich lat wartość polskiego rynku żywności roślinnej wzrosła o 19 %. Roślinne zamienniki nabiału stanowią obecnie ponad połowę sprzedaży – od stycznia do czerwca 2024 roku jej wartość wyniosła 657,3 mln zł. Dla porównania, 270 mln zł to tofu, hummusy i pasty warzywne, natomiast 168,3 mln to zamienniki mięs, wędlin i ryb. Dominującą pozycję w sprzedaży zajmują alternatywy dla mleka, które stanowią już niemal połowę wartości sprzedaży detalicznej całej branży (45,4 %). Roczna wartość sprzedaży to już niemal 0,5 mld zł, a w ciągu dwóch ostatnich lat (lipiec 2021 – czerwiec 2022 vs. lipiec 2023 – czerwiec 2024) zgodnie z danymi NielsenIQ wzrost tej kategorii wyniósł 39 %.
Jak ocenia ekspertka, branża roślinna boryka się wciąż z problemami – to m.in. brak odpowiedniej kategorii w PKD, co de facto oznacza brak wsparcia od państwa, które otrzymują inne branże spożywcze. Polski Związek Producentów Żywności Roślinnej wystąpił o dopisanie do PKD kategorii roślinnej.
– To dopiero początek tego, by o tej kategorii w ogóle mówić jako o odrębnym segmencie, który możemy zdefiniować. Dzięki temu możemy rozmawiać m.in. o tym, jakie podatki powinny obowiązywać poszczególne kategorie produktów, czy o dofinansowaniu ze strony państwa, tak jak to dofinansowanie przysługuje każdej innej branży spożywczej – zaznacza ekspertka.
Zagrożeniem dla rozwoju branży były również pojawiające się w kilku państwach UE, w tym w Polsce, propozycje zakazu stosowania mięsnych nazw do roślinnych zamienników. Zgodnie jednak z niedawnym orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE państwo członkowskie nie może takich zakazów wprowadzić.
– Gdyby takie rozporządzenie weszło w życie, oznaczałoby duży koszt dla producentów i przede wszystkim dużą trudność komunikacyjną – mówi Karolina Centkowska. – Również rynek związany z innowacjami zmaga się z problemami dotyczącymi legalizacji poszczególnych składników żywnościowych. Innym problemem są też koszty związane z tym, jak produkować taką żywność. Zdecydowanie na tym etapie rozwoju potrzebna jest pomoc i wsparcie.
Jak wynika z raportu PZPŻR, polski rynek z rocznymi wydatkami rzędu 4,23 euro na osobę dalece odbiega od kwot wydawanych na żywność roślinną np. w Danii, Niemczech, Holandii, Szwecji czy Austrii, gdzie średnie wydatki na osobę (20,85 euro) są blisko pięciokrotnie wyższe niż w Polsce. W tych krajach dieta roślinna zyskuje na popularności nie tylko dzięki rosnącej świadomości ekologicznej, również za sprawą licznych inicjatyw rządowych na rzecz rozwoju innowacyjności i zwiększania dostępności żywności roślinnej. To sprawia, że rynek produktów tego typu jest na Zachodzie o wiele bardziej rozwinięty niż w Polsce.
Eksperci przekonują, że pod względem konsumpcji mamy szansę dogonić liderów rynku roślinnego w perspektywie kilkunastu lat. Uzależnione jest to jednak od zaadresowania systemowych i rynkowych barier rozwoju, bez których popularyzacja żywności roślinnej zajmie o wiele więcej czasu.
– Wielu konsumentów z Niemiec jest świadomych wpływu wybierania takich opcji na środowisko czy na to, jak wygląda hodowla zwierząt i proces produkcji żywności. Również w Wielkiej Brytanii obserwujemy dynamiczny rozwój kategorii roślinnej. W Europie jest dużo krajów, z których możemy brać przykład, i myślę, że jako Polska też będziemy szli w tym kierunku – podkreśla.
Produkcja żywności roślinnej pozwala wzmocnić pozycję gospodarczą Polski. Nasz kraj ma warunki naturalne do produkcji rolniczej, co sprawia, że jesteśmy czwartym największym producentem żywności w Europie. Wartość eksportu artykułów rolno-spożywczych z Polski w 2023 roku wyniosła 51,8 mld euro. Biorąc pod uwagę rosnącą liczbę osób sięgających po produkty roślinne na rynkach zagranicznych, rozwój tego sektora eksportu może być szansą na poszerzenie krajowego eksportu żywności.
– Już teraz polskie firmy działają w eksporcie i rozszerzają swoje rynki na inne kraje. Oferujemy w Polsce dobrej jakości produkty, produkowane w dobry sposób, korzystne cenowo i dobrze by było, by ten rynek rósł, a nasze produkty były jak najszerzej dostępne za granicą i przynosiły korzyści polskim przedsiębiorcom – mówi Karolina Centkowska.
źródło: Newseria
oprac.: red.