W samym centrum Warszawy przy ul. Mokotowskiej 19 znajduje się „Pijalnia Ziół” – bar tchnący aromatem ziół i kuszący ciastem pokrzywowym oraz „Marcinkiem podlaskim”. Codziennie do degustacji są ciasta, pasty warzywne, soki, kolorowe pesto, czy konfitury”.
– Przychodzą do nas młodzi na ziołowego wzmacniającego shota, seniorzy na porcję wybranych ziół, czy na otwierające dzień smoothie. Urządzamy też ziołowe warsztaty i prelekcje dla wszystkich chętnych poznania tajemnicy ziół. Na półkach i regałach zgromadziliśmy 950 produktów – w tym herbatki ziołowe, jednorodne zioła, przetwory, soki, miody, kawy i ciasta – mówi Aleksandra Ciężkowska, managerka Pijalni Ziół, stworzonej przez firmę „Dary Natury”, należącą do Stowarzyszenia Polska Ekologia.
A jeśli komuś zamarzy się głębsze zanurzenie w ziołowym świecie, może się wybrać do macierzy „Darów Natury” – do Korycin. Tam w Podlaskim Ogrodzie Ziołowym, gdzie na 15 hektarach rośnie ok. 1000 gatunków roślin leczniczych i aromatycznych, istnieje Ziołowy Zakątek – gospodarstwo agroturystyczne, czas tam płynie wolniej i pozwala na odpoczynek w tradycyjnych podlaskich chatach.
Goście poznają smaki regionalnej kuchni – oczywiście z wykorzystaniem lokalnych ziół i zaznają dobroczynnych masaży olejkami tłoczonymi na miejscu. No i wielkie wyzwanie, godne uwiecznienia w życiorysie osób dbających o zdrowe życie, a mianowicie udział w warsztatach ziołowych z własnoręcznie sporządzonymi mieszankami ziołowymi i nalewkami.
O wieków krąży powiedzenie cesarza Karola Wielkiego, iż zioła są przyjacielem medycyny i sławą kucharza. A potrójną rolę ziół podkreślał dr n. med. Ores Czabak – lekarz (i budowniczy Centralnego Szpitala Klinicznego), homeopata: „poprawiają smak i zapach, a nawet wygląd potraw; wzmacniają organizm i leczą”. Co więcej, za sprawą warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia zioła zostały umieszczone w piramidzie zdrowego odżywiania. Na jeszcze jeden aspekt zwraca uwagę Pani dr Ewa Rychlik z tegoż instytutu: „W codziennym gotowaniu warto używać różnych ziół, ponieważ wpływają korzystnie na smak i aromat potraw, a niektórym osobom pozwolą również dodawać do jedzenia mniej soli”.
Dietetycy rozwijają słynne zawołanie Andrzeja Mleczki: „obywatelu nie pieprz bez sensu” i dodają – pieprz z umiarem, ale codziennie wykorzystuj porcję pieprzu, najlepiej czarnego. A jeśli mocarne ziarenka wystąpią w towarzystwie kurkumy, to wchłanianie zawartej w niej cennej kurkuminy zwiększa się o 2 tys. procent. Siłą pieprzu jest piperyna, związek – główny sprawca ostrego smaku i pogromca spożytego tłuszczu. Ma jeszcze działanie przeciwbólowe i spowalnia procesy neurodegeneracyjne. Jest też mocnym ładunkiem witamin – zwłaszcza C, oraz E i zawiera rodzinkę witamin grupy B. Zapewne z tego względu staropolska kuchnia była „pieprzna i szafranna”. Dziś pieprz króluje w polskiej kuchni obok szerokiej gamy przypraw krajowych i zamorskich.