Restauracja Belvedere ma nowego szefa kreatywnego. Został nim Sebastian Olma.
Sebastian to zwycięzca 2. edycji programu Top Chef, najpopularniejszego kulinarnego show w Polsce. Dodatkowo w 4. i 5. edycji Hell’s Kitchen – Piekielna Kuchnia był sous chefem Wojciecha Modesta Amaro. Swoje doświadczenie zdobywał pracując z największymi szefami kuchni na świecie – w tym m.in. Gordonem Ramsayem czy Tomem Aikens’em.
Rozmowa z Arturem Zymermanem, Prezesem Belvedere Gourmet Group.
Restauracja Belvedere od lat znana jest z bardzo wysokich wymagań stawianych nowym osobom w zespole. Jak to się stało, że coraz częściej otwiera ona drzwi dla młodych utalentowanych ludzi, którzy pragną zdobyć rynek polskiej gastronomii?
Artur Zymerman: Słowa „coraz częściej” sugerują, że miała w tym względzie miejsce jakaś rewolucja w ostatnim czasie. A przecież drzwi Belvedere zawsze były otwarte dla młodych ambitnych ludzi. Wyznajemy bardzo prostą filozofię – w kuchni, tak jak w życiu – entuzjazm młodości powinien się łączyć z pewną ręką bardziej doświadczonych mistrzów kuchni. Daje to niezmiennie inspirujący rezultat, którego głównymi beneficjentami są Goście naszej restauracji.
Kolejnych członków zespołu Belvedere dobiera Pan niezwykle starannie. Jakie wymagania trzeba spełnić, by otrzymać szansę uczenia się od najlepszych?
A.Z.: Przede wszystkim chęć do nauki oraz pewna wizja całości pracy restauracji. Lubię myśleć o Belvedere jak o doskonałym mechanizmie, w którym każdy, nawet najmniejszy trybik ma znaczenie. Klienta, który do nas przychodzi, interesuje przede wszystkim wyjątkowy smak potraw, jednak nie mniej liczy się dla niego również sposób ich serwowania, jakość obsługi oraz szczególny wystrój restauracji. Od nowego pracownika wymagamy przede wszystkim zrozumienia tej całościowej misji, przy pomocy której staramy się uwieść naszych gości.
Co sprawiło, że spośród wielu kandydatów na stanowisko Szefa Kreatywnego restauracji Belvedere wybrał Pan właśnie Sebastiana Olmę?
A.Z.: Sebastian jest osobą młodą i niesamowicie dynamiczną, nigdy nie zapomina jednak o swoich korzeniach, czyli o polskiej kuchni. Tak jak wspomniałem wcześniej, właśnie o połączenie podobnych cech najbardziej nam chodzi w Belvedere. Menu przygotowane przez nowego Szefa Kreatywnego będzie nacechowane zarówno elegancją, jak i nowoczesnością.
Proszę zdradzić, czy powinniśmy spodziewać się rewolucji w menu, czy też postawił Pan na kontynuację kursu wyznaczonego przez Marcina Przybysza, dotychczasowego Szefa Kreatywnego restauracji?
A.Z.: Nie wiem, czy powinienem zdradzać taką tajemnicę! Nie nazwałbym kuchni Sebastiana Olmy rewolucyjną, przynajmniej w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jego menu stanowi hołd dla polskiej kuchni w najlepszym wydaniu. Gdybym jednak powiedział, że nie powinniśmy się spodziewać żadnych niespodzianek… cóż, przesadziłbym, i to mocno.
Jakich trzech słów użyłby Pan, żeby opisać kartę inspirowaną pomysłami Sebastiana Olmy? Chodzi mi o pierwsze określenia, jakie przychodzą Panu do głowy.
A.Z.: Smak, obfitość i elegancja. Uczta czeka nie tylko nasze podniebienia. Również forma serwowanych dań będzie wyjątkowa. Sebastian to perfekcjonista, dla którego każdy detal jest niezmiernie ważny. Goście restauracji Belvedere z pewnością mogą oczekiwać menu, które zadowoli nawet najbardziej wyrafinowane gusta.