– Otworzyliśmy się pomimo pandemii i po kilku tygodniach działalności już wiemy, że to był strzał w dziesiątkę – mówi Roksana Drążek, właścicielka KOKU Sushi w Lublińcu, która od 6 lat działa w branży gastronomicznej. – Mieszkańcy Lublińca uwielbiają sushi, co udowodnili nam ciepłym powitaniem oraz liczbą składanych zamówień. Z niecierpliwością czekamy, kiedy będziemy mogli poznać ich osobiście, goszcząc w naszej restauracji. Wiemy, że mieszkają tutaj niesamowici ludzie i cieszymy się, że możemy podarować im cząstkę siebie oraz kuchnię, której dotąd w mieście nie było.
Koku Sushi to największa sieć sushi barów w Polsce. Obecnie pod jej szyldem działają już 33 punkty w całym kraju. Specjalizują się one w daniach kuchni japońskiej – w menu znajdziemy więc popularne rolki (hosomaki, futomaki i uramaki – zarówno pojedynczo, jak i w zestawach), a także dania na ciepło (m.in. sandwiche, bułeczki, baozi czy zupy).
Co ciekawe, sytuacja związana z epidemią nie wpłynęła negatywnie na lokale Koku Sushi – w 2020 roku sieć zanotowała wzrost obrotów.
– Sushi to danie, które trudno samodzielnie wykonać w domu – wymaga wielu składników oraz pewnego poziomu wiedzy – dlatego jeszcze przed pandemią z miesiąca na miesiąc odnotowywaliśmy duże wzrosty zamówień na wynos. Obecna sytuacja tylko umocniła ten trend – mówi Urszula Olechno, współwłaścicielka sieci KOKU Sushi i dodaje: – W ostatnim roku mocno postawiliśmy na rozwój na rynku delivery, mamy własną aplikację do zamówień online, prowadzimy także sprawne działania marketingowe w internecie. Dzięki temu nowe restauracje pod naszym szyldem, jako nieliczne, otwierają się nawet w trakcie pandemii. Najlepszym tego przykładem jest właśnie Lubliniec.