– Po latach działania w filozoficznym obszarze Via Mercatorum — dawnego szlaku handlowego, który wiódł przez Gdańsk, restauracja Mercato nie zmieni, lecz poszerzy uprzednią koncepcję. Bierzemy pod lupę gdańskie targi, ławy, ulice handlowe i ładownie statków, które nie tylko tworzyły niebywale urozmaicony spichlerz gdańszczan, ale stanowiły prawdziwe serce miasta. Wszystko po to, by przywrócić coraz bardziej zapominaną, lecz niezwykłą i kosmopolityczną historię handlową Gdańska – mówi Urszula Wiśniewska, PR & Marketing Specialist Hilton Gdańsk.
Zestawianie produktów zachodnich i egzotycznych z rodzimymi charakteryzowało kuchnię gdańską i wyróżniało ją na tle kuchni reszty terenów Polski. Przez to, że Gdańsk był miastem portowym, można tu było znaleźć składniki i przyprawy z całego świata.
– Właśnie te historie i to nieoczywiste łączenie produktów zbudują narrację w Mercato, która głównie opierać się będzie na przedstawieniu produktów jakie można było kupić w Gdańsku. Zwiebacki, ostrygi, czy Surmjölkost – to tylko niektóre z nich. Choć menu skupione będzie głównie wokół produktów, nie zabraknie w nim także odwołań do wybranych, ciekawszych dań z gdańskiej kuchni takich jak “Gdańska zupa rybna bez ryby” czy brukowce – mówi szef kuchni Paweł Stawicki.
Mercato nie zamierza jednak odtwarzać historii. Korzystając z nowoczesnych technik, współczesnego podejścia do gastronomii i trendów, postara się przywołać niezwykłą charakterystykę kuchni miast portowych; taką, którą cechuje swego rodzaju kosmopolityzm i wzajemne przenikanie się różnych kultur.