Monika Poleniewicz: Uwielbiam kawę w tradycyjnym wydaniu

Wywiady

Monika Poleniewicz: Uwielbiam kawę w tradycyjnym wydaniu

Rozmowa z Moniką Poleniewicz, Baristą Costa Coffee Polska, Wicemistrzynią Europejskiego Finału Mistrzostw Costa Coffee Barista of The Year 2016.

Magdalena Mirowska: Jak wyglądały Pani przygotowania do zawodów? Jak długo trwały, czy trudno było je połączyć z życiem zawodowym i prywatnym?

Monika Poleniewicz: Do konkursu przygotowywałam się przez ostatnie pół roku. Na początku myślałam tylko, by dobrze zaprezentować swoje umiejętności na szczeblu regionalnym, chociaż nie ukrywam, że nie spodziewałam się zwycięstwa. Chciałam zobaczyć, jak wygląda konkurs, z czym wiąże się udział w nim. Zależało mi również, by sprawdzić, czy poradzę sobie z przygotowaniem czterech kaw w 8 minut. Ciężka praca przyniosła efekty i udało mi się przejść do kolejnego etapu – Finału Europy. Skoncentrowałam się nad kolejnymi treningami w Akademii Costa Coffee, gdzie systematycznie szlifowałam umiejętności związane z parzeniem kawy. Pomimo faktu, że poza pracą w kawiarni zajmuję się jeszcze prowadzeniem zajęć tanecznych oraz pomagam w przedszkolu – każdą wolną chwilę poświęcałam na szkolenie. Dodatkową motywacją byli moi przyjaciele – wielu z nich również pracuje w Costa Coffee, więc doskonale mnie rozumieli i wspierali, co dało mi mnóstwo pozytywnej energii. To naturalne połączenie życia zawodowego z prywatnym sprawiło, że zdecydowanie łatwiej poradziłam sobie ze stresem i nową sytuacją. Na każdym etapie otaczały mnie wspaniałe osoby, które mi kibicowały – nie chciałam ich zawieść.

Proszę o kilka słów o drinku specjalnym. Skąd czerpała Pani inspirację?

Drink specjalny okazał się dla mnie wielkim wyzwaniem – przede wszystkim dlatego, że chciałam przygotować nie tylko coś innego i smacznego. Zależało mi również, aby w tej konkurencji zamknąć w naczyniu swoje pasje oraz pokazać swoją osobowość, umiejętność łączenia aromatów i smaków. Podczas zakupów zauważyłam chałwę – przypomniały mi się wtedy lekcje rosyjskiego i moja nauczycielka, która opowiadała nam, że w Rosji niemalże na każdym kroku można kupić właśnie ten specjał. Jak się później okazało, chałwa stała się tematem przewodnim mojego drinka. Zaczęłam szukać informacji na temat chałwy i sposobu jej przygotowania. Natrafiłam na przepis na typowo rosyjską chałwę słonecznikową i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Jej smak był zupełnie inny niż ten, który wszyscy znamy – wyjątkowy, tak jak drink, który chciałam stworzyć. Początkowo, planowałam dodać do niej odrobinę musztardy rosyjskiej, ale nie był to smak, którego poszukiwałam. Nagle, w mojej głowie pojawił się obraz wędkarza, marznącego nad przeręblem – była to wizja, która w mojej głowie oddawała klimat zimnej Rosji. Pozostałe składniki, które postanowiłam dodać, to kontynuacja tego obrazu – aby nieco złagodzić smak dodałam pierniczki, które uwielbiają wszyscy i odrobinę przyprawy piernikowej – aby dzięki niej wzmocnić uczucie rozgrzania. Jednak to baza, czyli kawa była najistotniejsza. W tej konkurencji należało podkreślić smak mieszanki Mocha Italia. Zdecydowałam się pracować na cortissimo, które jest również podstawą uwielbianego przeze mnie Flat White. Cortissimo, czyli skrócone espresso jest intensywne, delikatnie słodkie i wydobywa z mieszanki Mocha Italia to, co najlepsze. Dodanie kulki lodów o smaku słonecznikowej chałwy, piernikowej bitej śmietany oraz dosłownie kropli mleka uwydatnia wszystkie składniki, tworząc intensywny w smaku drink, gdzie kawa gra główne skrzypce. Najwięcej przyjemności sprawiło mi wybieranie dodatków. Zależało mi, aby cała kompozycja wyglądała bajecznie, dlatego sama stworzyłam tackę, z tradycyjnym rosyjskim wzorem i błyszczącymi elementami, do podania napoju. Przepych to podstawowy motyw kojarzący się z rosyjską estetyką, dlatego nie mogło w niej zabraknąć diamentów, kryształów, jadalnego złota i wszystkiego, co daje wrażenie blasku. Mam nadzieję, że pokazało to nie tylko moją pasję do kawy i Rosji, ale również kreatywność.

Która konkurencja okazała się najtrudniejsza, a w której czuła się Pani najlepiej?

Najbardziej podobała mi się konkurencja odbywająca się pierwszego dnia, która polegała na zrobieniu 8 perfekcyjnych kaw, zgodnie ze standardami Costa Coffee (2x Latte, 2x Espresso, 2x Cappuccino i 2x Flat White). Najważniejszym elementem jest właściwe ustawienie młynka – w taki sposób, aby każda kawa smakowała wyjątkowo i zawsze dobrze. Według mnie ta konkurencja pokazuje naszą pasję i miłość do kawy. Uważam, że nie sztuką jest przygotować kawę smakową, bo tam w grę wchodzą różne dodatki, które zmieniają smak bazy. Sztuką jest przygotowanie idealnego Espresso – podstawy każdego napoju, który podajemy w kawiarni. Natomiast, najtrudniejszą konkurencją był Drink Specjalny. To etap, w którym nie wszystko zależy od nas – obawiałam się na przykład, że mogę rozproszyć się zadanym przez prowadzącego pytaniem, przez co nie wystarczy mi czasu. Jednak, mimo tego, że była to dla mnie najtrudniejsza konkurencja, pozwoliła mi jednocześnie na zaprezentowanie siebie, swojego rozumienia smaku kawy i umiejętności łączenia niestandardowych aromatów.

Jaki sposób parzenia kawy jest Pani ulubionym?

Uwielbiam kawę w tradycyjnym wydaniu, czyli przygotowaną w ekspresie ciśnieniowym. W krótkim czasie można wyczarować przepyszny napój, jakim jest na przykład Flat White – intensywny w smaku, delikatnie słodki – właśnie dzięki skróconemu espresso i przyozdobiony pięknym wzorem Latte Art.

Gdzie w Warszawie można skosztować mistrzowskiej kawy przygotowanej przez Panią?

Pracuję w kawiarni nr 122, czyli na parterze w warszawskich Złotych Tarasach. To miejsce, które cieszy się dużą popularnością, a każdy dzień jest inny. Nie ma miejsca na nudę, za to przepysznej kawy mamy pod dostatkiem. Serwujemy ją zawsze z uśmiechem!