Maciej Gierdal: To ludzie tworzą firmę i decydują o jej sukcesie

Wywiady

Maciej Gierdal: To ludzie tworzą firmę i decydują o jej sukcesie

Rozmowa z Maciejem Gierdal, Commercial Director CEE od 25 lat w firmie Farm Frites.

Heidi Handkowska: W tym roku obchodzi Pan podwójny jubileusz – 25-lecie działalności Farm Frites w Polsce oraz 25-lecie pracy w firmie. Jaka jest recepta na sukces?

Maciej Gierdal: Przede wszystkim wrodzony optymizm i pozytywne nastawienie do życia oraz ludzi. Nigdy bym nie przypuszczał, że przepracuje 25 lat w jednej firmie, począwszy od otwarcia fabryki Farm Frites Poland w Lęborku w 1994 r. Przez ten czas, pracując na wielu stanowiskach – zaczynając od przedstawiciela handlowego i regionalnego kierownika sprzedaży, aż po kierowanie zespołem w Europie Środkowo-Wschodniej – zawsze z optymizmem podchodziłem do kolejnych wyzwań. Ale recepta na sukces to w moim przypadku koncentrowanie się na celach i ludziach. Uważam, że to właśnie ludzie są najważniejsi, zarówno współpracownicy tworzący „zgrany zespół”, jak również klienci, którzy są najlepszym weryfikatorem jakości produktów i serwisu, który oferujemy. Muszę przyznać, że od samego początku miałem szczęście do ludzi, zarówno wspominając mojego pierwszego szefa, nieżyjącego już Jurgena Dissel, jak też do moich współpracowników.

Jak udaje się Wam utrzymywać pozycję lidera na rynku HoReCa od tylu lat?

Co roku stawiamy sobie za cel, aby sprostać potrzebom gastronomów, którzy oczekują zarówno stabilnej jakości frytek, jak również ciekawych propozycji nowych produktów i konceptów. W Farm Frites koncentrujemy się na jednym i drugim. Przy czym jakość produktów uzależniona jest od bardzo wielu czynników, na które nie zawsze mamy wpływ. Natomiast kompleksowa oferta dostosowana do potrzeb klientów to już całkowicie nasza domena. Co roku kreujemy nowe produkty, część z nich również innowacyjnych dla rynku polskiego, jak np. wprowadzona kilka lat temu Frytka Świeża, idealna do konceptu belgijskiego. Wspomniane koncepty dedykowane klientom HoReCa są zdecydowanie naszą mocną stroną. Główną rolę odgrywają w nich zawsze frytki, ale dzięki połączeniu z burgerami, rybami czy produktami z kurczaków stanowią doskonałą ofertę dla segmentu fast food.
 
W jaki sposób zaopatrujecie swoich klientów?

Współpracujemy z najlepszymi firmami specjalizującymi się w dostawach żywności do klientów HoReCa. Są to nasi partnerzy handlowi, z którymi wspólnie składamy oferty klientom. Jednak aby to było możliwe i jednocześnie efektywne, niezbędne są liczne szkolenia dla przedstawicieli handlowych dystrybutorów oraz pokazy dla restauratorów. Mamy to szczęście, że przez ostatnie 25 lat wielokrotnie pomagaliśmy sobie nawzajem, wypracowując zaufanie i wzajemny szacunek w dążeniu do realizacji celów.

Zasady, którymi kierujecie się w biznesie to również szacunek dla środowiska naturalnego, zrównoważony łańcuch dostaw, troska o lokalne społeczności i zdrowie konsumentów.

Pragniemy dostarczać naszym klientom produkty najwyższej jakości, wytwarzane w zrównoważony sposób i w bezpiecznym środowisku. Podjęliśmy także zdecydowane działania na rzecz zmniejszenia naszego śladu węglowego, co najmniej do poziomu zgodnego z Paryskim Porozumieniem Klimatycznym. Planujemy, że do 2025 r. firma Farm Frites będzie rozpoznawana jako katalizator zrównoważonego rozwoju w łańcuchu produkcji ziemniaków, od pola na stół i będziemy żywić świat dzięki współpracy z rolnikami, dystrybutorami i klientami.

Rynek półproduktów w Polsce rozwija się w dynamicznym tempie. Pomimo wielu dyskusji na temat wykorzystania ich w lokalach gastronomicznych, restauratorzy wciąż decydują się na ten krok argumentując go zdecydowaną oszczędnością czasu i tym samym obniżeniem kosztów, zwiększoną wydajnością oraz stałą ceną i jakością produktów – zarówno w okresie zimowym, jak i letnim. Jakie ostatnio trendy dominują na rynku wyrobów ziemniaczanych? Czy preferencje konsumentów się zmieniają i jak firma Farm Frites reaguje na te zjawiska?

Obserwując trendy w rozwoju produktów ziemniaczanych zauważyłem, że chrupkość zawsze stawiana jest na pierwszym miejscu. Jest to najważniejszy element, który trzeba brać pod uwagę podczas produkcji i wymyślania nowych wyrobów. W naszej firmie w ostatnich latach powstały mega chrupiące produkty, takie jak: frytki Ultimate (18 mm), które są dedykowane do mięsa, a głównie do steków; frytki Fast Fry (7 mm), które są chrupiące już po bardzo krótkim okresie smażenia czy frytki z batatów, z których niejeden szef kuchni potrafi wyczarować deser z lodami waniliowymi polany czekoladą.
 
Nieprzerwanie od 1995 r. w lęborskiej firmie produkowane są cienkie, złociste frytki, które serwowane są w czerwonych, kartonowych opakowaniach oznakowanych żółtą literą „M”. W jaki sposób zapewniacie stałą jakość swoich produktów?

Ogromną uwagę poświęcamy jakości naszych produktów, począwszy od sadzeniaków, poprzez specjalistyczny system nawadniania i zbiorów, optymalne warunki przechowywania surowca, po profesjonalny łańcuch dostaw do odbiorców końcowych. Oczywiście kluczowym elementem jest proces przetwórstwa oparty o najwyższe światowe standardy zapewniający jakość i bezpieczeństwo produktów.

Ostatnio panuje moda na zdrową żywność. Czy posiadacie w swojej ofercie produkty o mniejszej zawartości tłuszczu?

Dzięki technologii, jaką stosujemy w naszych fabrykach, już podczas produkcji ograniczamy ilość tłuszczu we frytkach w porównaniu do tych przygotowywanych ręcznie. Jednakże ze względu na rozwijający się obszar urządzeń do przygotowania produktów beztłuszczowo wyprodukowaliśmy specjalne frytki o nazwie Quick Oven Fries dedykowane do szybkiego przygotowania w piekarnikach lub specjalnych piecach, które można spotkać prawie na każdej stacji benzynowej. Wciskamy przycisk i po 2 min. otrzymujemy upieczoną porcję frytek, zamiast smażenia w głębokim tłuszczu.

Farm Frites należy do czołówki producentów frytek w Europie Środkowo-Wschodniej. Od takiej firmy zawsze wymaga się więcej. W jaki sposób dbacie o utrzymanie pozycji rynkowej?

W dużej mierze zawdzięczamy to budowanym przez lata relacjom biznesowym z partnerami i klientami. Oprócz dostosowanej oferty ważne jest zrozumienie lokalnych zasad funkcjonowania biznesu, istniejących niuansów i zależności. Bowiem to ludzie tworzą biznes i rozwijają sprzedaż. Wspieramy także lokalne inicjatywy gastronomiczne oraz środowiska kucharskie, promując i podtrzymując dobrą renomę firmy. Jednym z kluczowych elementów sukcesu była również podjęta kilkanaście lat temu decyzja o specjalizacji w segmencie HoReCa i stopniowym wycofywaniu się z kanału detalicznego. To zdecydowanie odróżnia nas od innych producentów.

Jak Pan ocenia, jaki będzie 2019 rok dla Farm Frites, czym będzie różnił się od ubiegłorocznego? Która z kategorii może w tym roku rosnąć najszybciej?

Rok 2019 zapowiada się dla branży bardzo trudny. Głównym powodem jest brak dobrej jakości ziemniaków do przetwórstwa. W ubiegłym roku na terenach w których uprawia się ziemniaki w Europie (również w Polsce) spadła najmniejsza ilość wody na m2 od 40 lat. Zbiory były dużo niższe od średniej i mamy do czynienia z poważnym deficytem ziemniaków. Jako lider rynkowy zdążyliśmy zabezpieczyć potrzebne ilości do całorocznej produkcji, ale ziemniaki są mniejsze i o słabszej kondycji niż zazwyczaj.
Frytki w związku z tym są trochę krótsze w tym roku. Jednakże dla niektórych producentów w Europie zabrakło surowca i plany produkcyjne musiały zostać zweryfikowane.

W Farm Frites będziemy realizować zamówienia zgodnie z ustalonymi prognozami sprzedaży naszych klientów. Mamy nadzieję, że nowe zbiory ziemniaczane 2019 będą lepsze, co pozwoli zabezpieczyć ilości pod potrzeby stale rosnącego rynku HoReCa.