KZPRiRB i PSPO: Tegoroczne zbiory rzepaku nieco lepsze niż w 2024 r., ale poniżej potrzeb przemysłu olejarskiego

Aktualności

KZPRiRB i PSPO: Tegoroczne zbiory rzepaku nieco lepsze niż w 2024 r., ale poniżej potrzeb przemysłu olejarskiego

09 lipca 2025

Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych (KZPRiRB) oraz Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju (PSPO) szacują tegoroczne zbiory rzepaku w Polsce na 3,3-3,5 mln ton, co oznacza, że będą one nieco wyższe od tych w 2024 roku. Pomimo lokalnych strat związanych z wiosennymi przymrozkami dalszy przebieg pogody, przede wszystkim opady i umiarkowana temperatura w maju, przy zwiększonym areale uprawy rzepaku, dają nadzieje na lepsze zbiory, niż spodziewano się jeszcze na początku roku.

Duża powierzchnia uprawy, tj. ponad 1,1 mln ha według danych ARiMR, jest dla nas sporym, pozytywnym zaskoczeniem, które istotnie wpływa na nasze wcześniejsze, znacznie mniej optymistyczne, szacunki branżowe. W większości plantacje wyglądają bardzo dobrze pomimo strat, jakie poczynił mróz, ponieważ roślinom niejako udało się, często z nadwyżką, te straty zniwelować. Dlatego nie będzie dla nas zaskoczeniem, jeśli tegoroczne zbiory osiągną nawet 3,5 mln ton nasion. Mamy nadzieję na dobry przebieg żniw, aby – kolokwialnie rzecz ujmując – dowieźć jak najlepszy wynik do końca – powiedział Juliusz Młodecki, prezes zarządu Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku i Roślin Białkowych.

Jako przetwórcy cieszymy się oczywiście, że tegoroczne szacunki okazują się znacznie wyższe od wcześniejszych prognoz, które wskazywały na wręcz gorsze zbiory niż w ubiegłym roku, aczkolwiek nadal widzimy, że nasze możliwości przerobowe nie będą w pełni zaspokojone. Przy przerobie przez członków PSPO na poziomie 3,7 mln ton rocznie i naturalnym eksporcie 300-400 tys. ton polskiego rzepaku, głównie do Niemiec, mamy lukę, której ze względu na obowiązujące w Polsce prawo nie będziemy w stanie wypełnić importem z sąsiadującej z nami Ukrainy. Zakaz importu skutkuje niedoborem surowca dla Polskiej branży olejarskiej, a w konsekwencji wsparciem przewagi konkurencyjnej dla przetwórców w krajach sąsiednich, gdzie nie ma takich politycznych ograniczeń.  Zarówno w Polsce, jak i w całej Unii Europejskiej jest niedobór rzepaku z własnych upraw. Poziom tego niedoboru jest wielokrotnie większy niż całkowita produkcja w Ukrainie więc oprócz importu z tego kraju UE musi importować również z innych kontynentów. Zakaz importu z kraju sąsiedniego przy niedoborze z własnej uprawy nie ma żadnego  merytorycznego uzasadnienia – stwierdził Mariusz Szeliga, prezes zarządu Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju.

Branża olejarska od lat nie zwalnia tempa jeśli chodzi o dynamikę przerobu rzepaku w Polsce i choć nasze szacunki zbiorów na ten sezon nie są złe to ewidentnie możemy mieć problem, aby utrzymać skalę przetwórstwa nasion, którą udało się dotychczas wypracować. Z pewnością klęski urodzaju producenci rzepaku nie muszą się obawiać, to nie zboże, którego uprawiamy więcej niż wynosi popyt krajowy na ziarno – dodał Adam Stępień, dyrektor generalny PSPO.

źródło: KZPRiRB
oprac.: K. Walkowiak