– Tu już nie chodzi tylko o przedsiębiorców i gospodarkę, lecz o praworządność. Miarka się przebrała – mówił Piotr Częstochowski, prezes Poznańskiej Izby Gastronomii.
Natan Idczak z restauracji Pierożek i Kompocik przypomniał, że restauratorzy wykazali się solidarnością w czasie pierwszego lockdownu. Pomagali medykom, przestrzegali zasad – by jako nagrodę i podziękowanie dostać nakaz ponownego zamknięcia z dnia na dzień. Wielu restauratorów nie dostało żadnej pomocy od państwa.
– Już nie dajemy rady – mówił. – Nasze dochody na chwilę obecną, ze sprzedaży na wynos, wynoszą 10 procent tego, co było wcześniej. Teraz nie mamy nic. Nasza restauracja umiera, nasze miejsca pracy umierają. My potrzebujemy pomocy i dlatego postanowiliśmy otworzyć naszą restaurację.
Zgodnie z rządowymi obostrzeniami kluby, restauracje, bary czy kawiarnie powinny pozostać zamknięte. Jednak część z nich decyduje się na otwarcie na klientów m.in. SteakHouse Evil, Szczaw i Mirabelki, Cucina, Whisky Bar 88, Cappuccina Cukiernia & Lodziarnia, Jemsushi Poznań, Kawiarnia Pora Dnia, Restauracja Pierożek i Kompocik czy Restauracja Jaglana.
Oprac. red.
Źródło: Głos Wlkp.
Fot. Poznańska Izba Gastronomii