Kinga Rylska: Reklama restauracji, czyli sprawdzone pomysły na marketing w gastronomii

Porady

Kinga Rylska: Reklama restauracji, czyli sprawdzone pomysły na marketing w gastronomii

Najlepszą reklamą restauracji jest doskonała kuchnia i perfekcyjna obsługa. Jeśli tym dysponujemy – z pewnością już nie musimy martwić się o gości lub wystarczy poczekać, aż informacja o lokalu poniesie się pocztą pantoflową. Wtedy w marketing restauracji nie musimy już tyle inwestować.

Nie zawsze jednak to wystarcza. Jakie zatem narzędzia wykorzystać, chcąc zwiększyć zainteresowanie ofertą restauracji? Odpowiadając na tezę zadaną w temacie tego felietonu, na wstępie pozwolę skwitować to sobie jedną sentencją, którą bardzo często wypowiadam przy współpracy z właścicielami/managerami, czy osobami zarządzającymi konceptami gastronomicznymi.

Możesz mieć kurę znoszącą złote jajka w swoim lokalu, lecz jak nikt o tym nie wie, to po co Ci ta kura? Może i lokal utrzyma, ale to wciąż z Twoich jaj (pieniędzy). I zatrzymajmy się tutaj na chwilę. Oczywiście, że doskonała kuchnia i perfekcyjna obsługa to bardzo ważny element, ale to już po prostu nie wystarczy. Ludzie nie kupują tylko jakości, ale w XXI w. kupują przede wszystkim emocje.

Mało tego, żyjemy w czasach, gdzie dostajemy miliony komunikatów na sekundę. Produkt wypiera produkt, trend wypiera trend, emocje wyprzedzają kolejne emocje i aby wciąż istnieć, musisz cały czas dawać o sobie znać, nie dać po prostu Twoim gościom o Tobie zapomnieć.

Kiedyś słynne było przysłowie w świecie marketingowców: „Nie masz Facebooka, nie żyjesz”, myślę, że warto je zaktualizować: „Nie masz skutecznej i widocznej komunikacji, nie wzbudzasz emocji, nie znasz swojego Gościa, czy grupy docelowej? – nie przetrwasz”.

Pomyślmy więc na chwilę. Po co np. znana marka napoju gazowanego inwestuje wciąż miliony, czy nawet miliardy dolarów w marketing rocznie? Po co jedna z najbardziej znanych marek technologicznych na świecie, tak samo inwestuje ogromne pieniądze w reklamę i marketing, jak ich ugryzione jabłko jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków towarowych na świecie i wciąż odnotowują wzrosty sprzedaży?

Mogłabym tak mnożyć przykładów, a kartek by nie starczyło, a więc do rzeczy: musisz wciąż walczyć o swojego klienta, jego uwagę i miłość do swojej marki. Wzbudzać w nim emocje, pożądanie Twojego produktu, zmieniać się i przystosowywać do jego potrzeb.

Żyjemy w czasach, gdzie nasz odbiorca jest atakowany milionem propozycji, ofert, informacji na sekundę. Obok Ciebie konkurencja rośnie, jak grzyby po deszczu, a klienci wg tendencji już nie są tak oddani jednej marce.

Kolejny genialny przykład, który w mojej opinii jest tu idealny do przytoczenia. Skandynawska marka zajmująca się technologiami telekomunikacyjnymi. Telefony tej marki były jednymi z najpopularniejszych na świecie. Umówmy się – dla wielu z nas, to był pierwszy telefon, jaki w ogóle posiadaliśmy!

Marka jednak opierała się, by pójść za trendami, zmieniać się dla odbiorców, dopasować odpowiednio komunikację – żyła w przekonaniu: mam świetny produkt, wszyscy mnie znają i kojarzą, i zostaną ze mną. No i co? Guzik prawda!

To już po prostu tak nie działa. A teraz przechodząc do drugiej części pytania: jakich narzędzi używać, by zwiększyć zainteresowanie naszym lokalem?

Tu wszystko zależy od tego, do kogo chcemy dotrzeć, jaka jest nasza grupa docelowa. To jest klucz i podstawa do rozpoczęcia jakichkolwiek działań komunikacyjnych.

Bez tego najprawdopodobniej przepalimy swój budżet. Na pewno bardzo mocnym medium są kanały online, ale odpowiedni ich dobór zależy od kwestii poruszonych w zdaniu powyżej.

Jeżeli chcesz się kierować do turystów wybierz TripAdvisor, portale i przewodniki typu Warsaw Insider, a wychodząc poza strefę online, warto wziąć pod uwagę środki komunikacji, jak Pendolino, czy gazetki lotniskowe. Jeżeli chcesz się komunikować do pokolenia X (urodzeni w latach 1965-79), to wciąż głównie Facebook będzie najlepszym medium do komunikacji z nimi. Y-ki (1980-89 r.) to Facebook i Instagram, Z-tki (powyżej 1990 r.) to już głównie Instagram, a Millenialsi (od 2000 r.) to TikTok i Instagram. Ale nie tylko wiek się liczy. Oprócz tego, każda grupa ma inny język komunikacji.

Co więcej, coraz bardziej kluczowe są także kryteria demograficzne i behawioralne. Inaczej trafisz do osoby ze świata biznesu, inaczej ze świata lifestyle. Inaczej do osoby, która jest wrażliwa na sztukę, a inaczej do tej, która jest zapalonym motocyklistą. Nie ma jednej sprawdzonej metody, czy strategii, która sprawdzi się u każdego i na zawsze. To ciągła praca i „walka” o swojego gościa, dostosowywanie pod rynek i można powiedzieć, że pod wytyczne.

Nawet algorytmy tych jakże popularnych social mediów, jak Facebook, Instragram, czy TikTok zmieniają się tak często, że wciąż musisz to monitorować i się do nich dopasowywać, bo inaczej nawet najlepszy komunikat po prostu nie zostanie zauważony.

KINGA RYLSKA
Head of Marketing
NINE’s Restaurant & Sports
Restauracja Roberta Lewandowskiego
w Browarach Warszawskich

Oprac. red.