Kinga Rylska: Czym powinien zajmować się manager restauracji? Czy w ogóle jest potrzebny?

Porady

Kinga Rylska: Czym powinien zajmować się manager restauracji? Czy w ogóle jest potrzebny?

Często się zdarza, że restaurator na stanowisko managera restauracji wybiera osobę spośród obecnych pracowników. Czy to jest dobra decyzja? Czy takiej osobie nie brakuje kompetencji?

Rola managera marketingu w całym założeniu tego stanowiska polega na promocji produktu, czy usług marki, jak i stricte samego brandu. Do jego kompetencji należy utrzymanie wymienionych kwestii na jak najwyższym poziomie w ramach komunikacji z zewnętrznym odbiorcą.

Nie ma tutaj sztywnych reguł, gdyż każda marka jest inna, wszystko zależy od jej strategii, w jaki sposób powinna być ona zakomunikowana, promowana. Takie działania można prowadzić wielopłaszczyznowo, wszystko zależy od planu takiej promocji, budżetów, tego do kogo chcemy dotrzeć, co chcemy zakomunikować.

Reklama wewnętrzna, różne aktywacje, komunikacja z gościem, PR, czyli działania z mediami, influencer marketing, kampanie outdoorowe, sesje itd. Sposobów na promocję miejsca są miliony, a manager marketingu powinien doskonale wiedzieć jakiej promocji potrzebuje marka, w jaki sposób najlepiej dotrzeć do odbiorcy, zainteresować go swoją usługą.

Czy potrzebna jest taka osoba w każdym miejscu? Uważam, że zdecydowanie tak – lecz zakres jej działań może się przejawiać zarówno w mniejszym, jak i w większym stopniu. Nie każda restauracja, czy sieć musi prowadzić komunikację wielopłaszczyznowo, nie do każdego lokalu pasują huczne eventy, czy akcje influencerskie oraz nie każdy lokal potrzebuje wielkich medialnych kampanii i współpracy z domami mediowymi.

Biorąc jednak pod uwagę konkurencję na rynku, uważam, że marketing nawet w najmniejszym stopniu jest obowiązkowy i co ważne, powinien być spójny z DNA marki. Czy pracownicy mogą mieć takie kompetencje? Uważam, że jak najbardziej. To, co w mojej opinii powinno charakteryzować managera ds. marketingu to kreatywność i odpowiednie rozpoznawanie potrzeb brandu, znajomość narzędzi do komunikacji, organizacja, kontakty. Często wśród naszego zespołu możemy znaleźć osobę, która ma do tego predyspozycje, widzi dużo rzeczy i, jak to mawiam, „łączy kropki” komunikacyjnie.

Znam bardzo dużo osób, które nie są z wykształcenia marketingowcami, a są aktualnie jednymi z najlepszych specjalistów na rynku. Specjalizacja tego zawodu w gastronomii jest stosunkowo młodą profesją, a studia o takiej tematyce dopiero niedawno znalazły się w rozpiskach kierunków uczelni.

Jednak pamiętajmy, że nie każdy pracownik, który potrafi obsługiwać Instagram, czy zna algorytmy Facebooka, to kandydat na takie stanowisko, bo niestety często mam wrażenie, że wciąż tak uważa znaczna część restauratorów.

Facebook i Instagram to owszem – doskonałe pola do komunikacji i niektóre lokale swój marketing opierają tylko na wspomnianych portalach, co jest dla nich w zupełności wystarczające, lecz umiejętne ich prowadzenie wymaga odpowiedniej wiedzy, kreatywności. Najczęstszy rodzaj telefonów, jakie otrzymuje to: myślałem, że wystarczy oddać te sociale kelnerce i będzie działać, no ale nie działa. Nawet sponsorujemy posty i wciąż pod nimi są zaledwie dwa lajki.

Dlaczego? Promocja prawdopodobnie nie wpasowuje się w język komunikacji docelowego gościa, reklama nie jest odpowiednio targetowana, bo nie wystarczy po prostu „odpalenie posta za 100 zł”, a zdjęcie jest słabej jakości itp.

Można gotować byle jak, ale można też promować, byle jak. To dokładnie ta sama reguła. A bylejakość niestety nie przyniesie zamierzonych efektów.

Istnieje już na rynku bardzo dużo firm specjalizujących się w marketingu dla gastronomii, które za niewielkie pieniądze są w stanie poprowadzić freelancersko kanały społecznościowe, czy świadczyć usługi doradcze, zaplanować kilka komunikatów, zweryfikować strategię, zrobić audyt marketingowy, wyznaczyć cele. Spróbujcie – naprawdę warto.

KINGA RYLSKA
Marketing Director
Food Town Fabryka Norblina

Oprac. red.