Magdalena Wieczorek: Często słyszę od moich pacjentów: „Nie jadam w restauracjach, bo źle się czuję po takim jedzeniu, ale to co gotuje w domu jest mało urozmaicone”. Dlatego właśnie chcemy nauczyć razem z Jarkiem, że zdrowe jedzenie nie oznacza, że nasze menu jest niesmaczne i monotonne. Chcemy „uszyć garnitur na miarę”, bo przecież każdy organizm jest inny, ma inne potrzeby w danym momencie.
Jarek Walczyk: Stanę w obronie setek znakomitych restauracji, w których gotuje się uczciwie i mądrze. Ale rzeczywistość jest bezlitosna – w wielu miejscach można wciąż zjeść kiepsko i nabawić się niestrawności. Gotując w domach również popełniamy sporo błędów, idąc utartym schematem lub po prostu na łatwiznę, posiłkując się „gotowcami”. Tymczasem prawda jest taka, że właściwe odżywianie chroni przed chorobami. Jestem daleko od teorii spiskowych, dlatego chcę, by to zawodowiec potwierdził, iż odpowiednia dieta zwiększa szansę, że nie zachorujemy na COVID.
MW: Nie jest ważny patogen, ale organizm, który musi się z nim zmierzyć. Codziennie spotykamy się z niezliczona ilością wirusów, bakterii, grzybów i nie każdy z nas przecież choruje. Na naszą odporność na wpływ wiele czynników, na przykład to w jakiej kondycji jest przeszła mama i przyszły tata, ale i dziadkowie. Jak przebiegała ciąża i poród, czy byłem karmiony piersią. Następnie, jak zbilansowana była moja dieta i generalnie, jaki styl życia prowadzę: czy palę papierosy, mam stresująca pracę, czy mieszkam na wsi czy w dużym mieście, czy uprawiam sport i wiele innych.
JW: Pamiętajmy jednak, że na każdym z etapów naszego życia możemy skutecznie poprawić naszą odporność – jednak to niej jest szybki proces i nie trwa dzień, tydzień. Czasami potrzeba kilku miesięcy, a u niektórych nawet lat w zależności z jakiego pułapu startujemy, a to możemy sprawdzić wykonując odpowiednie badania.
MW: To prawda. System immunologiczny jest modulowany przez całe życie m.in. właśnie przez sposób odżywiania. Tak jak powiedziałam, z patogenami spotykamy się codziennie, nie ważne czy jest to COVID – nie mamy na to wpływu. Ale na poprawę skuteczności naszego systemu odpornościowego mamy wpływ właśnie poprzez m.in. odpowiednie odżywianie. Możemy to robić przez całe nasze życie, ale im wcześniej zaczniemy tym lepiej, bo każdy rok życia z czynnikiem ryzyka jest ryzykiem.
JW: Nie ukrywam, że moim wielkim marzeniem jest, by każdy absolwent szkoły gastronomicznej posiadał taką wiedzę. Żeby wiedział, jak gotować, by goście wychodzili zdrowo najedzeni. Chciałbym, aby w przyszłości kucharze, szefowie kuchni wzięli na siebie w większym stopniu rolę edukatorów, mentorów i oferentów zdrowego odżywiania. To nie jest niewykonalne, ale potrzebne jest zaangażowanie i zmiana nawyków. Właściwe odżywianie wpływa na poprawę jakości życia. Tymczasem większość z nas przez wiele lat życia bagatelizuje sygnały ostrzegawcze, które wysyła organizm.
MW: Dokładnie! Kiedy w okolicy około 40. roku życia zaczynamy odczuwać pierwsze symptomy pogorszenia naszego stanu zdrowia np.: chroniczne zmęczenie, często wypalenie zawodowe – BurnOut, problemy ze snem, problemy z koncentracją, problemy jelitowe, pojawia się nadciśnienie, insulinoodporność, problemy skórne, problemy z utrzymaniem należnej wagi ciała, pomimo iż jesteśmy aktywni fizyczne. Zaczyna się nasza „podróż” od gabinetu lekarskiego do gabinetu lekarskiego. Tymczasem nie rodzimy się zaprogramowani na chorowanie. Mogliśmy temu zapobiec, gdybyśmy zadbali o to, na co tak naprawdę mieliśmy wpływ przez tyle lat. Nasz organizm, na który w każdej sekundzie działa szereg czynników ostrzegał nas, ponieważ choroba nie rozwija się z dnia na dzień – proces ten trwa około 10. lat. Tymczasem zaczynamy mieć pretensje do lekarzy i leczymy się np. „cudowną” witaminą C.
JW: Zgodnie z Magda uważamy, że lepsza jest uncja środków zapobiegawczych niż tona środków leczniczych. Stawiamy na dbałość o sposób odżywiania się, czyli o to, co tak naprawdę kładziemy codziennie na talerz: czy nasza dieta jest dobrze zbilansowana kalorycznie i białkowo, czy zabezpiecza nasz organizm w makro i mikro składniki, czy ma działanie przeciwzapalne, czy zabezpiecza nas w karotenoidy i zmniejsza stres oksydacyjny.
MW: Niestety większość z nas uważa, że jedynym kryterium oceny skuteczności naszego układu immunologicznego jest ilość infekcji, które przechodzimy. Tymczasem jest to jeden z wielu symptomów, który powinien skłonić nas do zainteresowania się układem immunologicznym, ponieważ np. gorzej gojąca się rana, pojawienie się problemów jelitowych, nawracające opryszczki, półpasiec, powracanie starych infekcji czy wreszcie pojawienie się choroby z autoagresji, takiej jak: RZS, toczeń rumieniowaty układowy, nieswoiste zapalenia jelit, łuszczyca, cukrzyca typu 1 czy SM – to choroby, które świadczą o słabości naszego układu immunologicznego. Liczba tych chorób z roku na rok niestety ciągle wzrasta – zobacz, ile osób choruje chociażby na Hashimoto. Jednym z czynników, który może spowodować, że choroba się wyzwoli jest m.in. nieprawidłowa dieta, a co za tym idzie: nieprawidłowa flora jelitowa. Pamiętajmy, że nawet jeżeli już zachorujemy, dbając o swoją dietę możemy spowolnić postęp choroby i lepiej ją kontrolować.
JW: Trochę postraszyliśmy, ale niestety takie są realia.