IT w kuchni

Newsy

IT w kuchni

01 sierpnia 2014

Jeszcze w drugiej połowie minionej dekady za umowną granicę opłacalności instalowania oprogramowania w restauracji uznawano obsługę 50 osób jednocześnie. Dzisiaj jakakolwiek bariera praktycznie zniknęła. Z ułatwień IT korzystają nawet najmniejsze lokale. Powody są dwa – znaczne poszerzenie użyteczności oprogramowania, a także spadek jego ceny.

Przykładami mogą być firmy, które dostarczają swe rozwiązania właścicielom wszelkich punktów gastronomicznych, którzy potrzebują systemu sprzedażowego do prowadzenia swojego biznesu. Grupami docelowymi są małe i średnie przedsiębiorstwa gastronomiczne, które nie są przygotowane finansowo na wdrożenie drogich systemów sprzedażowych, właściciele punktów gastronomicznych, potrzebujący nieszablonowego, specjalistycznego oprogramowania sprzedażowego, dostosowanego do własnych potrzeb, a także sieciowe i franczyzowe lokale gastronomiczne.

Dla kogo tworzone jest oprogramowanie?

– W praktyce z naszego oprogramowania korzystają przede wszystkim lokale nowoczesne, które chcą iść z duchem czasu i stawiają na efektywność oraz optymalizację obsługi. Są to zarówno przytulne kawiarenki, jak i restauracje z obsługą kelnerską, a także profesjonalną kuchnią. Również popularne ogródki cieszą się dużą popularnością oraz modne w ostatnim czasie punkty gastronomiczne typu FoodTruck, gdzie sprzedaż następuje bezpośrednio ze specjalnie dostosowanego auta – wylicza Grzegorz Forusiński, właściciel firmy POSbistro.

Najbardziej popularna jest aplikacja dedykowana na urządzenia z systemem Android. Można ją zainstalować na dowolnym sprzęcie z tą technologią. Zarówno na małych tabletach 7 calowych dedykowanych dla kelnerów, większych 10 lub 13 calowych tabletach oraz większych urządzeniach 15 calowych dedykowanych „na bar”. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się wersja aplikacji dedykowana do kuchni, gdzie możemy zastąpić tradycyjną drukarkę bonową dużym 21-calowym tabletem lub wykorzystać technologię smartTV i podłączyć się bezpośrednio pod dowolny telewizor. Wersja ta znacznie ułatwia pracę w kuchni i przyspiesza wydawanie posiłków.

 – Istnieje kilka głównych obszarów w których właściciele lokali gastronomicznych mogą odnieść korzyści korzystając z aplikacji POSbistro – zapewnia Grzegorz Forusiński. Jednym z nich jest szybka i sprawna komunikacja między załogą. Zamówienia mogą być zbierane od klientów już przy stolikach. Wystarczy jedno kliknięcie, a kuchnia już wie, jaką potrawę ma przygotować. Informacja o złożonym zamówieniu natychmiast pojawia się w  kuchni jako wydruk z drukarki bonowej, lub zostaje wyświetlona na ekranie umieszczonego w kuchni tabletu. Dzięki temu można obsłużyć większą ilość gości, a co za tym idzie zwiększyć przychody punktu. Również dzięki zastosowaniu mobilnych drukarek fiskalnych i tabletu kelner może wystawić rachunek przy stoliku, dzięki czemu zwiększona jest rotacja, a klienci krócej oczekują na wydanie rachunku. 

Jakie korzyści daje nowoczesność?

 

Odpowiednie oprogramowanie usprawnia politykę magazynową i optymalizuje zakupy. Dobry program umożliwia pełną kontrolę stanu magazynu (aktualizacja stanu produktów przy sprzedaży), dostaw, ilości produktów, braków w magazynie. To pozwala właścicielowi na stałe kontrolowanie i aktualizowanie zatowarowania, a dzięki podpowiedziom systemu o kończących się produktach i datach ważności potencjalne straty są pod kontrolą.

Ważnym aspektem jest także kontrola statystyk sprzedaży. Dostęp do nich w czasie rzeczywistym z dowolnego komputera wyposażonego w przeglądarkę pozwala właścicielowi restauracji śledzić, co dzieje się w lokalu; monitorować, co się najlepiej sprzedaje, sprawdzać i optymalizować marże, a przede wszystkim oszczędzić czas dzięki automatycznie generowanym raportom.

Niebagatelną zaletą jest optymalizacja finansowa. Dzięki niskim nakładom finansowym związanym z zakupem tabletu lub innego urządzenia z systemem Android próg wejścia w system typu POS jest znacznie obniżony. Również model opłat abonamentowych zaczynających się już od 49 zł miesięcznie, stosowanych w POSbistro sprawia, że szczególnie w początkowym okresie działania punkt gastronomiczny może poświęcić gotówkę na inny cel niż wykup licencji długookresowej. Ze względu na prostotę i intuicyjność aplikacji czas potrzebny na przeszkolenie załogi ulega znacznemu skróceniu co również optymalizuje koszty uruchomienia biznesu. Sama aplikacja może również rozliczać sprzedaż w rozbiciu na produkty i usługi, co pozwala właścicielowi optymalizować sprzedaż pod kątem podatku VAT. 

 Nie ulega wątpliwości, iż komputeryzacja i informatyzacja coraz bardziej pomaga restauratorom. Szybki przyrost liczby punktów gastronomicznych oraz coraz większe środki finansowe będące w dyspozycji ich właścicieli pozwalają prognozować stały wzrost zapotrzebowania na usługi i produkty IT. Również upowszechnianie technologii informatycznych w życiu codziennym skłania coraz większe rzesze gastronomów do wykorzystania możliwości, jakie dają komputery.

Mimo wielu zalet systemów informatycznych komputeryzacja punktów gastronomicznych w Polsce nie jest jeszcze powszechna. Przy otwarciu punktu gastronomicznego właściciele z reguły zadowalają się rozwiązaniem minimalnym, czyli zwykłą kasą fiskalną. Ponadto w momencie, kiedy podejmowana jest decyzja o zakupie oprogramowania, najczęściej najważniejszym kryterium wyboru jest cena. Na dalszym planie znajdują się takie cechy jak: funkcjonalność systemu, jego skuteczność i kompleksowość czy możliwość jego rozbudowywania. W związku z tym na polskim rynku gastronomicznym dominują programy, które skupiają się na jednym aspekcie funkcjonowania lokalu i w rezultacie nie spełniają funkcji kontrolnych czy też nie umożliwiają rzetelnej analizy kosztów. Częstą przyczyną takiej sytuacji jest fakt, że program wybiera menedżer (wolący uniknąć szczegółowej kontroli swojej pracy), a nie właściciel placówki. Te wszystkie ograniczenia sprawiają, że rynek oprogramowania gastronomicznego ma przed sobą bardzo obiecujące perspektywy.

W Polsce działa kilkadziesiąt firm, wyspecjalizowanych w informatycznej obsłudze gastronomii lub szerzej pojętej branży horeca. Wydaje się, że na brak klientów nie powinny narzekać. 

Rafał Boruc