Ze względu na pandemię restauracje pozostają zamknięte dla klientów, mogą jednak oferować posiłki na wynos.
Tygodnik podaje, że wielu kucharzy informowano po przybyciu do Holandii, że nie ma dla nich pracy. Niektórzy zostali zatrudnieni na innych warunkach niż im wcześniej obiecano – zarabiają mniej i pracują po 10-12 godzin na dobę.
Dziennikarze śledczy z platformy Investico, którzy przygotowali materiał dla “De Groene Amsterdammer”, ustalili też, że zdarza się, iż pracodawca wypłaca kucharzom mniejsze wynagrodzenia. Przybysze z Azji obawiają się jednak wystąpić przeciwko szefostwu, gdyż w przypadku zwolnienia tracą wizę pracowniczą.
Sytuacja jest trudna: kucharze nie mogą wrócić do swoich krajów, bo mają tam długi, jakie zaciągnęli, aby wyjechać do Holandii. W Holandii zaś często pracują w warunkach wręcz niewolniczych.
Barbra Velthuizen z ACM, instytucji zajmującej się handlem ludźmi w Amsterdamie, powiedziała dziennikarzom prowadzącym śledztwo, że właścicielom restauracji taka sytuacja jest często bardzo na rękę. “Nowi migranci nie znają języka ani kultury, praktycznie są uwięzieni i w ten sposób łatwiej ich wykorzystać, stają się tanią siłą roboczą” – uważa Velthuizen.
Jak informuje “De Groene Amsterdammer”, służby IND, które wydają zezwolenia na pobyt w Królestwie Niderlandów, nie odnotowały żadnych nieprawidłowości.
źródło: PAP
oprac. red.
fot. pixabay.com.pl