Na początku grudnia 2023 r. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zaproponowało zmiany w nazewnictwie roślinnych alternatyw mięsnej żywności. Nowe założenia zawarte w projekcie ustawy miałyby zakazać stosowania nazw, które budzą skojarzenia mięsne w przypadku produktów roślinnych. W scenariuszu, w którym propozycja się ziści na zakazaną listę trafią takie słowa jak „szynka”, „wędlina” czy „kiełbasa”. Proponowane rozwiązanie spotkało się z dezaprobatą środowiska producentów roślinnej żywności. Polska Federacja Producentów Żywności (PFPŻ) zabrało głos w sprawie wystosowując komunikat z argumentacją przeciw temu rozwiązaniu.
W opinii PFPŻ ZP przeczytać można:
“Z uzasadnienia do projektu rozporządzenia nie wynika, że przeprowadzono badania konsumenckie w Polsce wykazujące, iż obecnie stosowane oznakowanie produktów roślinnych w jakikolwiek sposób jest źle rozumiane przez konsumentów lub wprowadzające ich w błąd. W związku z tym proponowane ograniczenie stosowania nazw można uznać za dyskryminację całego sektora produktów roślinnych względem sektora produkcji wyrobów pochodzenia zwierzęcego.
Przywołany argument dotyczący rzekomo utrwalonego przez Polskie Normy w konsumentach nazewnictwa produktów mięsnych nie znajduje uzasadnienia. Normy o zakresie przedmiotowym zostały wycofane z obowiązkowego stosowania około 20 lat temu, a ich zakres oraz cała filozofia nie przystają do dzisiejszych realiów, ponieważ stanowiły element gospodarki centralnie sterowanej, czyli systemu zarządzania, który nie jest typowy dla gospodarki rynkowej.
PFPŻ ZP zwraca również uwagę na sposób przygotowania projektu, a w szczególności na fakt, że przed opublikowaniem projektu nie zasięgnięto opinii reprezentacji podmiotów wytwarzających produkty pochodzenia roślinnego, co nasuwa wniosek o nierównym traktowaniu podmiotów gospodarczych w Polsce, noszącego znamiona dyskryminacji jednego sektora względem drugiego”.
źródło: inf. prasowa
oprac.: red.