Gastronomia, obok branży hoteli czy na głucho zamkniętych klubów fitness należy do tych, w które walka z pandemią COVID-19 uderzyła najmocniej. Wielomiesięczne restrykcje sprawiły, że wielu przedsiębiorcom widmo bankructwa zajrzało w oczy. Ratunkiem wielu jest możliwość sprzedaży posiłków na wynos, bez możliwości fizycznej obecności klienta w lokalu. Swoich szans szuka się także w rozbudowanym systemie zamawiania dań w Internecie czy telefonicznie z opcją szybkiego dowozu. Niezależnie od wszystkiego to wszystko jest sposobem na przetrwanie i redukcję strat.
Mimo powszechnego lockdownu, spadku liczby klientów, zamówień i obrotów w 2020 roku polska branża gastronomiczna urosła o 2,2 tys. nowych lokali. Zarejestrowano 6,6 tys., wykreślono 4,4 tys. Co w porównaniu do roku 2019 stanowi całkowity wzrost liczby placówek gastronomicznych o 2,6 proc. Mimo wzrostu liczby placówek w skali roku kryzys w branży obrazuje liczba zawieszonych działalności. W całym 2020 roku Polacy zdecydowali się na zawieszenie blisko 10 proc. spośród wszystkich działających w branży firm. Z czego trwale zbankrutowało i zostało wykreślonych 341 firm, w zawieszeniu nadal pozostaje 4861, a na rynek powróciło w 2020 roku tylko 1516. W chwili obecnej liczbę wszystkich zarejestrowanych działalności gastronomicznych w Polsce na koniec 2020 roku szacuje się na 85,5 tys.
– Można być pewnym, że bez pomocy finansowej i utrzymanymi w dłuższej perspektywie czasu nałożonymi restrykcjami wiele z lokali gastronomicznych nie przetrwa lub znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji. Przychody restauratorów nie rosną. Wręcz przeciwnie. Średnio ruch i zyski spadły od 40 do nawet 50 proc. Drugi lockdown pogrzebie w dłuższej perspektywie czasu pogrzebie wiele firm. Jeśli w przypadku restauracji i barów możemy mówić o widocznym spowolnieniu, to w sytuacji firm cateringowych możemy nazwać katastrofą. Główną przyczyną są drakońskie restrykcje nałożone na organizatorów wesel, wydarzeń kulturalnych, wydarzeń sportowych koncertów, imprez komunijnych, właścicieli teatrów, kin i wszelkich innych zgromadzeń masowych. Co za tym idzie, wielu z Polaków zdecydowało się o przełożeniu wesel, imprez komunijnych czy chrzcin na kolejne miesiące. O być albo nie być często decyduje przypisany firmie kod PKD (Polska Klasyfikacja Działalności). Symbol, określający rodzaj prowadzonej działalności gospodarczej. W tym kontekście jest to o tyle istotne, że to właśnie kod PKD decyduje o tym, czy dana firma jest objęta rządową pomocą, czy też nie jest. W efekcie z powodu braku przynależności do danej grupy wielu przedsiębiorcom nie przysługuje żadna pomoc. Przykładowo, pozbawiony pomocy rządowej może być ten przedsiębiorca, który rejestrując firmę 25 lat wstecz, zaczynał jako detaliczny sprzedawca i jednocześnie producent gotowych produktów garmażeryjnych, a z czasem przekształcił się w restauratora. Jednocześnie nie zmieniając swojego kodu PKD. Paradoksalnie takich przypadków jest bardzo dużo – mówi Tomasz Starzyk, Bisnode A Dun & Bradstreet Company.
oprac. red.
żródło: rp.pl