Firma PKP zamierza przeprowadzić modernizację Dworca Centralnego, w efekcie czego z podziemi budynku mają zniknąć wszystkie bary, punkty z kebabami, minirestauracje azjatyckie. W sumie blisko 20 lokali. Pozostaną jedynie kawiarnie, oferujące m.in. gotowe kanapki albo ciastka. Spółka argumentuje, że chce w ten sposób poprawić komfort podróżnych.
Czy nie wystarczyłoby jednak zainstalowanie wydajnego systemu wentylacji? Tym bardziej, że technicznie da się to zrobić. Jesienią ub. r. w Złotych Tarasach obok Dworca Centralnego uruchomiono restaurację McDonald’s w miejscu, które było projektowane pod biura. McDonald’s działa także w przejściu podziemnym pod skrzyżowaniem Al. Jerozolimskich i al. Jana Pawła II. – Zapachy z tego lokalu nie są dolegliwe, wydaliśmy sporo pieniędzy na infrastrukturę, w tym na wentylację – powiedział Gazecie Wyborczej Krzysztof Kłapa, rzecznik McDonald’s.
– Nie widzę powodu, żeby McDonald’s miał zniknąć – mówi Zbigniew Woźniak, dyrektor Warszawskich Przejść Podziemnych, które zarządzają przejściem obok Centralnego. – Nie mam też w planach rozwiązywania umów z innymi punktami gastronomicznymi na naszym terenie: pizzerią, kebabem czy restauracją z kuchnią polską. Dbaliśmy o to, żeby miały prawidłową wentylację i kanalizację, żeby nie emanowały zapachami.
Jednak Michał Wrzosek, rzecznik PKP, podkreśla, że zapachy z podziemnej gastronomii to tylko jeden z problemów. Paweł Szychman, dyrektor Rejonu Dworców Kolejowych w Warszawie, precyzuje: – Przepisy nie pozwalają na zrzucanie tłuszczy do kanalizacji. Bary muszą mieć separatory. Podczas kontroli nawet je pokazują. Tyle, że jak wyjdzie inspektor, to zdarza się, że dla oszczędności są one odłączane, a niedozwolone ścieki lądują w kanalizacji – opowiada. Zamiast rygorystycznie sprawdzać, czy najemcy przestrzegają przepisów, kolejarze wolą przenieść gastronomię na antresolę od strony Emilii Plater, gdzie kiedyś działała restauracja i jest przemysłowy separator tłuszczu. Antresola ma blisko 2 tys. mkw. Na food court będzie można przeznaczyć mniej więcej połowę tej powierzchni, co oznacza, że zmieści się tam zaledwie kilka barów lub restauracji.
(Źródło: Gazeta Wyborcza)