Specjalnością niektórych hiszpańskich szefów kuchni jest nie tylko jedzenie – informuje portal onet.pl za The New York Times. Mają oni także talent do tworzenia i urządzania wyjątkowych miejsc, gdzie można zatrzymać się na dłużej. Goście zaś korzystają z okazji, by osobiście poznać najsłynniejszych kucharzy Hiszpanii i sekrety ich kunsztu.
Gastrohotele to nowy typ obiektów noclegowych, bedący mieszanką restauracji polecanych przez przewodniki Michelina i butikowych hoteli. Niektóre otwierane są przez samych szefów kuchni, a inne we współpracy z dyskretnymi (w większości) sponsorami, którzy pozwalają kucharzom realizować własną, nie tylko kulinarną – wizję. Ich zaletą wydaje się doskonałe wyczucie i zmysł sław kulinarnych. Podobnie jak wiele innych hiszpańskich kulinarnych trendów ta krzyżówka ma swoje korzenie w Katalonii. Inicjatorką koncepcji była Fina Puigdevall, szef kuchni i hotelu, która zdobyła dwie gwiazdki Michelina za dobrą interpretację kuchni katalońskiej. W katalońskim mieście Olot 5 lat temu otworzyła Les Cols. Obok restauracji postawiono pięć szklanych pawilonów dosć ascetycznie urządzonych – znajdują się w nich tylko łóżka. Pomysł szybko podchwycili inni: Pere Arpa (Hotel Ca l’Arpa), Ferran Adria (Hotel Hacienda Benazuza), Santi Santamaria(Valdepalacios Hotel Gourmand), Xavier Pellicer (ABaC), Pedro Subijana (Akelarre), Tono Perez i znawca win José Polo (Atrio Hotel and Restaurant).
(Źródło: onet.pl)