Rośnie rola stref food court i to nie tylko w dużych galeriach handlowych, kładących nacisk na ofertę gastronomiczną i rozrywkową. Także mniejsze centra typu convenience coraz częściej decydują się na inwestycję w rozwój strefy gastronomicznej. Powód?
Wśród klientów, także mniejszych obiektów handlowych, następuje zmiana pokoleniowa. Coraz większy wpływ na rynek mają dziś millenialsi, dla których liczy się także oferta pozahandlowa i liczne udogodnienia podczas zakupów, ze strefami relaksu, dostępem do wi-fi czy ciekawym food court’em na czele.
Zmieniają się także oczekiwania klientów w średnim wieku. Rozwój polskiego rynku retail w ostatnich 10 latach i dynamiczne zmiany, jakie na nim zaszły, sprawił, że również ta grupa zaczęła chętniej wybierać obiekty handlowe, które obok sklepów, oferują także większy komfort.
– Jeszcze kilka lat temu typowy klient centrum convenience wpadał do niego na szybkie zakupy. Zajmowało mu to często mniej niż pół godziny. Zakupy były celowe i zaplanowane, często zdominowane przez wizytę w sklepie spożywczym. Dziś ten czas spędzony także w tego typu obiektach się wydłuża – mówi Marta Drzewiecka, Marketing & Customer Experience Manager w Newbridge Poland, właściciela 3 centrów handlowych
– Powodem jest zmieniająca się na plus oferta centrów convenience. W tej coraz częściej pojawiają się popularne marki modowe, sklepy z elektroniką, kosmetykami, wyposażeniem wnętrz, ale także usługi. Coraz bardziej urozmaicona jest także oferta gastronomiczna – dodaje.
Wyzwanie dla rynku
To sprawia, że centra convenience stają przed podobnym wyzwaniem, co duże galerie. Jednym z nich jest tworzenie komfortowych stref, w których klient może nie tylko zjeść, ale także spędzić czas między zakupami, odpocząć z dzieckiem, umówić się na spotkanie, popracować, czy po prostu się zrelaksować.
– Małe galerie wciąż nie kojarzą się klientom z ciekawymi strefami gastronomicznymi. To jednak w ostatnich latach ulega zmianie. Na rynku convenience przybywa realizacji, które jakością, ale także rozwiązaniami
nie odbiegają od koncepcji realizowanych w dużych obiektach – mówi Drzewiecka.
– W efekcie food court także w tych obiektach przestaje przypominać strefę stołówkową, obsługującą otaczające ją restauracje, ale staje się przestrzenią wielofunkcyjną, w której można zjeść, odpocząć na sofach, pobawić się z dzieckiem czy podładować urządzenie mobilne. To standard, który zaczyna już obowiązywać w dużych
i mniejszych miastach – dodaje.
Przykład z Torunia
Przykład? Centrum Handlowe Bielawy. W listopadzie 2018 w tym jednym z najstarszych centrów handlowych w Toruniu przeprowadzono zakrojoną na szeroką skalę modernizację strefy gastronomicznej. W jej efekcie miejsce to przeszło całkowitą metamorfozę.
Całą strefę zaaranżowano w stylu skandynawskim. W przestrzeni pojawiły się nowe krzesła, fotele i stoliki. Wstawiono także „social table” oraz specjalne „domki” ze świetlnymi łańcuchami, które nawiązują z kolei
do modnego stylu hygge. Nowy układ zapewnił także więcej prywatności odwiedzającym.
W koncepcji food court nie zabrakło także praktycznych rozwiązań. Rodzice mogą dziś na miejscu skorzystać z kuchenki mikrofalowej i podgrzać dziecku jedzenie. Dla najmłodszych natomiast stworzono specjalną strefę wypoczynku i zabaw z dopasowanymi do wzrostu meblami oraz zabawami. Cała przestrzeń ma także potencjał coworkingowy.
– Zależało nam na stworzeniu miejsca, które przyciągnie i zatrzyma na dłużej klientów w centrum. Całą strefę zaprojektowano w zgodzie z panującymi dziś na rynku trendami w aranżacji tego typu miejsc. Jednocześnie mieliśmy na uwadze jej praktyczność i wygodę – mówi Elwira Pyrkowska, Asset Manager w Newbridge Poland.
Jak podkreśla przedstawicielka Newbridge, w modernizacji chodziło o jeszcze jeden aspekt. Dzięki nowej strefie food court centrum mogło lepiej wyeksponować ofertę gastronomiczną, którą dziś tworzą 4 lokale: KFC, bar SAJ-GON, Smak&Wag oraz Cukiernia Sowa.
– Oferta gastronomiczna w niewielkim stopniu kojarzy się dziś klientom z centrami handlowymi convenience. Poprzez tę inwestycję chcieliśmy skierować na nią uwagę klienta. Tym samym pokazaliśmy, że jesteśmy miejscem, w którym można zrobić zakupy, ale także spotkać się na kawę, szybki lunch czy wpaść na obiad z rodziną – mówi Pyrkowska.
I to się udało. Wprowadzone zmiany już zaczęły procentować. W przeprowadzonych na początku 2019 roku przez ARC Rynek i Opinia badaniach, torunianie pozytywnie ocenili wykonane na pasażu modernizacje, które obok food court objęły m.in. wymianę posadzki w całym obiekcie. Wydłuża się również czas, jaki klienci spędzają w Centrum Handlowym Bielawy.
– Systematycznie wzrasta odsetek osób spędzających u nas więcej niż godzinę. Wpływ na to ma zarówno coraz ciekawsza oferta obiektu, jak również ostatnie zmiany na pasażu. Strefa restauracyjna w godzinach największego ruchu zajęta jest nawet w 95% – dodaje Pyrkowska.
To, zdaniem przedstawicielki Newbridge, pokazuje potencjał tego typu miejsc, także w centrach convenience. – Obiekty tego typu często są blisko lokalnych społeczności. Ważne jest więc, aby dla tej grupy tworzyć nie tylko miejsce, w którym można zrobić zakupy, ale także przestrzeń, która sprzyja spotkaniom. To zmienia postrzeganie centrum handlowego – podsumowuje.