Szukając zajęcia zauważyłam bardzo fajną akcję pomagania szpitalom i wspierania medyków w tej trudnej sytuacji. Bardzo mi się to spodobało i włączyłam się w tą akcję razem z moim partnerem. Zaczęłam piec charytatywnie ciastka, żeby komuś poprawić humor, ale również sobie.
Akcje charytatywne są świetne, ale z czegoś trzeba żyć. Dlatego kiedy opadły pierwsze emocje, pojawiły się myśli co dalej. Nie mogliśmy robić tego co do tej pory, ponieważ świat się zmienił. Musieliśmy się przystosować do nowego. Po zrobieniu analizy rynku zupełnie zmieniłam ofertę. Wyszliśmy z propozycją malutkich i niekombinowanych ciast. Wszystkie moje pomysły, żeby dodawać kwiaty hibiskusa czy lawendy odłożyłam na później. Natomiast na ten moment skupiłam się na klasycznych smakach typu szarlotka, ciasto drożdżowe czy sernik. To nie jest czas, aby się bogacić. Tylko czas, aby przetrwać, dlatego zestawy są tak przygotowane, aby były przyjazne cenowo. Zbliżają się święta, więc zaproponowałam też ofertę świąteczną, która spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem. Nie spodziewałam się aż tak dużego odzewu, ponieważ wcześniej nie pracowałam z klientem indywidualnym. Klientów znalazłam za pośrednictwem facebooka.
Wszystkie płatności są realizowane online, a ciasta dowozimy sami. Oczywiście są to dodatkowe obowiązki i koszty, ale dzięki temu oferta jest bardziej dostępna. Spotykamy się z bardzo dużą życzliwością i serdecznością.
Korzystam z opcji zmniejszenia opłat na ZUS. Nie jestem jednak w złej sytuacji, ponieważ nie zatrudniam pracowników etatowych. Wszystko robimy własnym sumptem. Kiedy pojawia się kryzys to dotyka przede wszystkim nas, a nie ma widma pozostawienia kogoś bez pracy. Wiele firm nie stać, żeby płacić pracownikom. Pomoc państwa powinna być nakierowana przede wszystkim na pomoc firmom, żeby mogły utrzymać doświadczonych pracowników. Wirus w końcu przeminie i na pewno łatwiej będzie na nowo wejść na rynek firmom, które teraz zagryzają zęby i utrzymują pracowników, a nie są zmuszone do ich zwalniania.
Ewa Drzewicka dyplomowany cukiernik, mistrzyni sugarcraftingu oraz właścicielka pracowni Jula Smakula.