11 października br. w Brukselii odbyły się Open Days Parlamentu Europejskiego przy których oprawą gastronomiczną zajmował się Euro-Toques International. Wśród kilkunastu drużyn europejskich , Polska delegacja szefów Euro-Toques była najbardziej liczną ekipą. W jej skad weszli: Jean Bos, Wojciech Harapkiewicz, Bartosz Benrot, Rafał Kopick, Marek Rybacki, Mariusz Gachewicz, Łukasz Grzesik, Tomasz Kunysz, Ks. Wojciech Przybyła.
Menu przygotowywane przez polską reprezentację Euro-Toques na Otwartych Drzwiach Europejskich: Przystawka – Wybór wędlin polskich, Zupa – Żurek bydgoski, Dania główne – Udko z gęsi confit z Chutney śliwkowym, Pierś z gęsi z owocami i sosem Porto, Comber jagnięcy śródziemnomorski, Gulasz jagnięcy a la Kaszubski, Desery – Gaspacho truskawkowe z jogurtem i rozmarynem, Wybór serów polskich.
„Wyprawa skrupulatnie przygotowana, od miesięcy oczekiwany wyjazd. Punkt zborny – Bydgoszcz, przy Caritas Diecezji Bydgoskiej. Kolejny raz korzystaliśmy z uprzejmości księdza Wojciecha Przybyły, wielkiego smakosza i orędownika dobrej kuchni ,który sprawił ,że mogliśmy przetransportować się bezpiecznie do Brukseli. Podróż długa, mecząca lecz jakże przyjemna, bo cel bardzo zaszczytny.
Pierwszy dzień do południa przebiegł nam szybko, krótki spacer po Brukseli, myśli o tym co nas czeka.
Kuchnie mieliśmy dostępną od piętnastej, po sprawdzeniu naszej ekipy i wręczeniu identyfikatorów przez ochronę nadeszła oczekiwana chwila – kuchnia cała nasza.. Krótka odprawa i do roboty, podzieliliśmy się na dwie ekipy. Tylu profesjonalnych kucharzy w super wyposażonej kuchni , efekt mógł być tylko jeden – super jedzenie. Naturalnie był czas i na żarty, z którego niektórzy koledzy korzystali z należytą starannością
Czas szybko mijał, po skończonych przygotowaniach przyszła pora na posmakowanie nocnego życia Brukseli, a powiem Wam, że to miasto żyje nocą …
Kolejny dzień upłynął. Powrót do kuchni na godzinę piętnastą, no to czas posmakować tutejszej kuchni. W Brukseli trzeba zjeść belgijskie frytki, gofra, czekoladę i naturalnie oddać się rozkoszy smakowania świeżych owoców morza a całość popić piwem.
15:00 – tym razem żarty się skończyły, w kuchni zagęszczenie maksymalne, oprócz naszej ekipy zastaliśmy jeszcze załogę z Niemiec i Bułgarii, przy pomocy kilku języków, z użyciem rąk i innych technik tworzyliśmy jeden zespół kucharzy /Bułgarzy mieli nalewki/.
Na godzinę dwudziestą wszystkie zespoły miały być gotowe do serwowania. Dodam, że takich kuchni z zespołami kucharskimi było kilka, zespołów kilkanaście, całość odbywała się na trzech piętrach jednego z budynków Euro Parlamentu. Każde piętro to dwie sale bankietowe mogące pomieścić setki ludzi a w samym środku my ETP, Euro-Toques Polska, z naszym „TATĄ” Jeanem Bos, to głównie jego zasługa, że się tu znaleźliśmy. Wybiła godzina X, goście napływali z każdego kierunku .
A my dzielnie na swych stanowiskach bojowych.
Byliśmy bardzo dumni z siebie bo okazało się, że jesteśmy jednym z mocniej obleganych stanowisk, kolejny raz pokazaliśmy że Polacy potrafią gotować, a potrawy naszej kuchni regionalnej potrafią cieszyć najdelikatniejsze podniebienia. Oprócz polskiej ekipy, ETI reprezentowały takie kraje jak: Belgia, Niemcy, Finlandia, Włochy, Rumunia ,Francja, Grecja , Irlandia, Luksemburg, Hiszpania, Bułgaria. Każda z narodowych reprezentacji Eoro-Toques przygotowała to co najlepsze z jej kraju. No cóż, wszystko ma swój początek i koniec. Goście nakarmieni, kuchnia czysta, czas powrotu. Bruksela – Bydgoszcz i dalej do naszych miast Warszawa, Wrocław, Gdańsk i gdzieś na końcu Świata… Bydlino. Zmęczeni, ale szczęśliwi ,że mogliśmy pokazać nasz kraj od strony „kuchni” na forum Euro Parlamentu wśród tylu nacji, tylu smaków i gustów. Pomimo że wiele nas różni to na pewno kuchnia to teren na którym jesteśmy wszyscy braćmi.
Z kulinarnymi pozdrowieniami, Tomasz Kunysz, Członek Euro-Toques Polska”.