Na zdobycie lojalności klienta i podtrzymywanie renomy lokalu jest wiele sposobów. Mniej i bardziej kosztowne triki mają zapewnić dobre imię restauracji i ciągły ruch, o każdej porze dnia i roku. Czasami wystarczy niewielki akcent – miły, zaskakujący podarunek, a Gość wychodzi z szerokim uśmiechem i zamiarem rychłego powrotu.
Nieoczekiwane drobiazgi-podarki dla restauracyjnych Gości, czy jak kto woli bonusy spełniają istotne funkcje psychologiczne, ich obecność wiąże się bowiem z wytworzeniem specyficznej atmosfery gościnności i nastawienia na klienta, a nie tylko na zysk. Gość dzięki temu czuje się potraktowany wyjątkowo i indywidualnie, dopieszczony i zadowolony chętniej zarekomenduje lokal swoim znajomym. Takie działania nie są już postrzegane jako zbędny koszt, ale jako inwestycja marketingowa, pozytywnie nastawiająca Klientów do odwiedzanego lokalu i zachęcająca do ponownej wizyty. Kolejnym owocem takiej strategii jest konsekwentne i długofalowe budowanie prestiżu oraz utrzymywanie renomy restauracji. W Polsce wciąż uczymy się tej sztuki, podczas gdy w innych krajach Europy takie zwyczaje są na porządku dziennym. Jest kilka przyjemnych sposobów na to, by pozytywnie wpisać się w kulinarną mapę Polski.
Gumy, ciasteczka, czekoladki
Jednym z najprostszych i zarazem niezwykle przyjaznych drobiazgów dodawanych do małej czarnej są ciasteczka i czekoladki. Większość z nas już sobie nawet nie wyobraża zamówionej kawy bez gratisowego słodkiego akcentu, który pobudziłby kubki smakowe do dalszej konsumpcji. Niestety wciąż wiele lokali zapomina o takich dodatkach… Pamiętajmy, że każdy Gość lubi być zaskakiwany i obdarowywany, dlatego dobry, słodki przysmak może przyczynić się do pozyskania grona lojalnych Gości. Dla przykładu mogą to być małe muffiny o gramaturze 50 g, w rożnych smakach (czekoladowy, waniliowy z kawałkami czekolady, jagodowy z kruszonką) lub niewielkie ciasteczka francuskie (na dwa kęsy – 30 g) przygotowane metodą tradycyjną z rozmaitymi nadzieniami (truskawka, twarożek, jagoda, czekolada) takie, jakie w swoim portfolio produktowym posiada m. in. firma Fornetti. Warto zainwestować w pozytywne samopoczucie odwiedzających lokal, pomóc im się rozluźnić i ze smakiem poczekać na posiłek w przyjemnej atmosferze. Wtedy lokal wydaje się jeszcze bardziej atrakcyjny. Innym wysoko notowanym gratisem jest guma do żucia, najczęściej dodawana do rachunku: – Polacy coraz częściej zwracają uwagę na prawidłową higienę jamy ustnej. A kiedy nie mają możliwości wyszczotkowania zębów po posiłku w restauracji sięgają po bezcukrowe gumy do żucia Orbit®. Badania potwierdzają, że dodawanie gumy Orbit do rachunku w restauracji w odczuciu Klientów jest wyrazem dbałości o nich, zwiększa wartość otrzymywanego serwisu i buduje dobre relacje z obsługą, tym samym wzmacniając pozytywny wizerunek lokalu. Goście restauracji zgodzili się, że bezcukrowa guma do żucia Orbit jest doskonałą i zdrową niespodzianką, która poprawia komfort Klienta po posiłku i dodaje mu pewności siebie – podkreśla Wojciech Sikociński Dyrektor Handlowy i Prokurent ANWOS Sp. z o.o. Najczęściej restauratorzy decydują się na bezcukrową gumę Orbit® Spearmint Miniflow w postaci dwóch drażetek. W tym roku pojawił się nowy produkt z gamy Orbit® White dedykowany w szczególności kawiarniom. – Konsumenci zamawiający kawę lub herbatę dzięki nowym Orbit® White Miniflow w formie dwóch drażetek mogą teraz zachować naturalną biel zębów i zdrowy uśmiech – podsumowuje Wojciech Sikociński.
Na miłe czekanie – czekadełka
Głównym zadaniem tzw. czekadełek, jak już sama nazwa wskazuje, jest wypełnienie czasu oczekiwania na zamówiony posiłek. W opinii Klientów jest to miły i niezwykle gościnny gest ze strony lokalu, który wpływa na pozytywny jego odbiór. Goście zazwyczaj przychodzą do restauracji głodni i po złożeniu zamówienia niecierpliwie oczekują kelnera, stają się spięci, a nawet zdenerwowani. Nie pomoże wtedy miła obsługa czy ładny wystrój lokalu. Serwowanie czekadełka ma ich w pewien sposób rozluźnić, nastawić przyjaźnie i umożliwić poznanie restauracji oraz wczucie się w jej atmosferę. Czekadełka są minidaniem – prezentem od restauracji, mają umilić czas, wnosząc także przedsmak możliwości szefa kuchni. Mogą też pełnić funkcję przekąski do aperitifu. Prawdopodobieństwo, że obdarowany klient wykaże się w przyszłości lojalnością, zwiększa się wielokrotnie. Najlepiej podać takie dodatki, które zaostrzają apetyt i mobilizują klientów do większych zamówień. Jedno jest pewne każdy tego typu poczęstunek podnosi rangę miejsca, wprawia gości w dobry nastrój, wpływając na całokształt opinii o lokalu. Czekadełka najczęściej dopasowane są do kuchni, którą charakteryzuje się lokal. Nie powinny być zbyt duże, wszak są tylko wstępem, małym poczęstunkiem zapraszającym do konsumpcji dania głównego. Ma to być jeden kęs, taki drobny, ale wyrafinowany akcent, który zaskoczy i pobudzi wyobraźnię kulinarną. Lepiej, aby nie był to koszyk pieczywa, który tylko zapycha, powodując „brak miejsca” na deser. W bardziej renomowanych restauracjach podaje się amuse-bouche – rodzaj przekąski „na jeden gryz”, który pełni funkcję ekspozycji możliwości kucharza i przedsmaku wcześniej zamówionego dania. Przyrządzone z najbardziej wyrafinowanych składników, zaskakują pięknym podaniem, wzbudzają podziw niekonwencjonalną formą. Pamiętajmy, że czekadełko jest niespodzianką, dlatego nie ma swojego miejsca w karcie. Takie rozpieszczanie Klienta to sprawdzony sposób na zaskarbienie sobie sympatii.
Łyk wiedzy, czyli wydania Premium
Prestiż restauracji budują także nietuzinkowe i eleganckie wydania menu oraz kart alkoholi. Klient w oczekiwaniu na realizację zamówienia z pewnością sięgnie po atrakcyjnie wyglądającą kartę, a w trakcie jej lektury może skusi się na zamówienie czegoś jeszcze? Interesujący i pasujący do stylu całego lokalu projekt z kuszącymi opisami, a nawet zdjęciami zachęci i ułatwi Klientowi wybór dania oraz trunku. Oprócz wizualnych walorów, nowoczesna karta dań i alkoholi powinna spełniać rolę przewodnika po intrygującym świecie smaków i aromatów. Nowa Karta Piw Kompanii Piwowarskiej wpisuje się w te najbardziej palące oczekiwania zarówno Gości, jak i restauratorów. Dzięki Karcie Piw łatwiej zmienić sposób postrzegania piwa przez Konsumentów i sprawić, by chmielowy napój zyskał status podobny do wina. O piwie Klienci nadal wiedzą niewiele, nie zdają sobie sprawy z jego bogactwa i różnorodności. Piwo to trunek równie szlachetny jak wino, dlatego zasługuje na oddzielną kartę w restauracji i obszerny opis, który ułatwi samodzielne dobieranie odpowiedniego rodzaju piwa do dania. – Przede wszystkim zaprezentowane informacje pozwolą na zdobycie wiedzy o zasadach łączenia jedzenia z piwem, które do tej pory było zarezerwowane raczej dla wtajemniczonych – piwnych ekspertów i pasjonatów. Karta Piw podpowiada właściwe kombinacje smaków, dzięki czemu zarówno kelnerzy będą mogli zaproponować odpowiednio dobrany napój do wybranej potrawy, jak i sami Klienci będą mogli degustować i łączyć różne smaki. Czy wiedzieliśmy wcześniej, że najlepszym uzupełnieniem ryb i owoców morza jest piwo pszeniczne? – wyjaśnia Monika Wojnowska-Kubacka – p.o. Starszy Kierownik Kanału Sprzedaży Kompanii Piwowarskiej. Tego typu wydania zachęcają także do eksperymentowania, aktywizują Klientów do poszerzania wiedzy z zakresu znajomości danego alkoholu, skracając i umilając czas czekania na realizację zamówienia. – Klienci będą mogli dowiedzieć się, czym charakteryzują się marki należące do portfolio KP – nie tylko piwo, ale także cydr – oraz z jakim rodzajem potraw najlepiej je łączyć. Eleganckie kompendium kryje w sobie informacje o składnikach piwa, procesie jego warzenia, technice nalewania i degustacji. W przewodniku znajdują się również piwne ciekawostki. Atrakcyjna szata graficzna zachęca do sięgnięcia po Kartę i przejrzenia jej w oczekiwaniu na zamówione danie. Zaproponowane kombinacje piwa z daniami wyglądają tak apetycznie, że aż chce się je zjeść oczami – podsumowuje Monika Wojnowska-Kubacka. Wysoka jakość wykonania Karty Piw świadczy o jej charakterze Premium – niebanalnie przedstawione i atrakcyjnie sfotografowane ujęcia pobudzają kubki smakowe już od pierwszego spojrzenia. Menu to przecież jeden z pierwszych elementów, który zostaje poddany ocenie Gości, tuż po przekroczeniu progu restauracji, dlatego dobrze jest zadbać o interesującą treść i oryginalny projekt, który będzie wartościowy pod wieloma względami.
Znanych jest nam wiele marketingowych sposobów na przyciągniecie konsumenta do restauracji. Czasami jednak warto skupić się na trwałym podtrzymywaniu dobrej opinii o lokalu. Tak to już bywa, że każde niedociągnięcie czy potknięcie zostaje zauważone i komentowane przez restauracyjnych Gości. Dobra wiadomość jest taka, że także te pozytywne opinie Klientów odbijają się szerokim echem i właśnie dla nich warto zainwestować w małe drobiazgi-podarki, które uatrakcyjnią pobyt Gości w lokalu i uczynią z niego nietuzinkową sprawę.
tekst: Angelika Drygas