Rozmowa z Dawidem Łagowskim, szefem kuchni Pałacu Mierzęcin, a także laureatem Hermesa Poradnika Restauratora 2013 rozmawiamy o jego pasjach.
Beata Marcińczyk: Gotowanie to pasja i sport to pasja. Która z nich pojawiła się pierwsza?
Dawid Łagowski: Pierwsze na pewno było gotowanie. Już od najmłodszych lat byłem asystentem babci w kuchni, choć sport też … Od młodych lat miałem parę kilo za dużo i rodzice zapisywali mnie do rożnych sekcji sportowych byle bym się ruszał…
Dlaczego zrezygnował Pan z rugby? Przecież to gra zespołowa, podobnie, jak praca w kuchni…
Rugby to moja sportowa miłość. Rugbistą jest się całe życie. Nikt, kto nie poznał tego sportu nie zrozumie jego filozofii. To właśnie w drużynie rugby poznałem tych prawdziwych przyjaciół, z którymi teraz trenuję triathlon. Ale był czas na podjęcie decyzji – sport czy praca, i wybrałem pracę a sport… Cóż… Trzeba mieć jakieś hobby w życiu. Triathlon to dla mnie najlepsza z możliwych odskocznia od codzienności.
Jest Pan Szefem Kuchni w Pałacu Mierzęcin od sześciu lat, rodzinę ma Pan w Poznaniu i tam mieszka. Jak udaje się Panu znaleźć czas na treningi?
Gastronomia, dobra gastronomia potrzebuje wielu godzin w pracy. Później dom i czasu nie zostaje zbyt wiele… Hania, moja żona, pewnie powiedziałaby inaczej – że po pracy jest sport! Tak naprawdę, to że mogę trenować i pracować to jej wielka zasługa. Jestem jej ogromnie wdzięczny za zrozumienie moich pasji…a to na pewno nie łatwe. Haniu dziękuję:)
Jak taki trening wygląda?
Gdy przygotowuję się do starów trenuję 5 razy w tygodniu. W zwykły dzień, gdy pracuję przebiegam rano minimum 10 kilometrów – po lesie, w towarzystwie psów, bo wtedy jest to bardziej odprężające. Przeplatam biegi z jazdą na rowerze – ok. 40 km. W czasie treningów przygotowujących do startów wygląda to inaczej: pływanie 1-2km , bieganie lub rower, a do tego jeszcze 10 km biegu tzw. zakładki, czyli jedno po drugim. No i trwające trzy, cztery dni obozy, podczas których jeździ się na rowerze minimum 250 km i biega 50 km. I tak przez 3 dni. Zdarza się, że idziemy najpierw na rower i pokonujemy 50 kilometrów, a potem….na półmaraton:).
Rozumiem, że uprawianie sportu pomaga panu w pracy…
Oczywiście, że tak! Poranny bieg to analiza w myślach całego dnia, więc taki mały wstęp do pracy. No i fizycznie jestem później silniejszy, bardziej wytrzymały, a w naszej branży to bardzo ważne. Głowa musi gdzieś odpocząć, a w moim przypadku wysiłek jej bardzo w tym pomaga.
Z których osiągnięć jest Pan szczególnie dumny?
W moim przypadku to sam fakt ukończenia maratonu, czy 1/2 ironmana, to już coś. Nie miałem i nie będę miał sylwetki biegacza czy triathlonisty, więc dźwiganie tych moich „paru” kilogramów to mój osobisty sukces.
Jakie wyznaczył Pan sobie cele na najbliższy czas?
Cele sportowe wydają się zaplanowane: zrzucić 10 kg nadwagi i przebiec w październiku maraton poznański w 4 godziny, a następnie utrzymać wagę do stycznia, zrzucić kolejne 10 kg i w lipcu wystartować w Ironman w Nicei: 3,8 km pływania, 182km na rowerze i na koniec 42,2 km biegu w 13 godzin :)…. Cel zawodowy to nie stać w miejscu: szkolenia, warsztat, nowe wyzwania, o których nie do końca można teraz coś dokładniej powiedzieć. Cóż, zapowiada się kolejny intensywny rok …A osobiste? To być dobrym kochającym mężem , ojcem i …. szefem… Powtórzę jeszcze raz – Haniu, jesteś naj!
Ironman – zawody triatlonowe organizowane przez World Triathlon Corporation. Wyścigi organizowane są na dystansach: 3,86 km (2,4 mil) pływanie, 180,2 km (112 mil) jazda na rowerze i 42,195 km (maraton, 26,2 mil) bieg. Wyścig zaliczany jest do długodystansowych startów triatlonowych. Mistrzostwa Świata w wyścigach Ironman odbywają się każdego roku w październiku w hawajskim mieście Kona na wyspie Big Island. 13 paź 2013 takie zawody ukończył znany szef kuchni Gordon Ramzay z wynikiem 14;04;45.
Poradnik Restauratora i Poradnik Handlowca wspierają działania mają Ce na celu popularyzację sportu wśród pracowników HoReCa i FMCG.