Niemal każdy z nas posiada jakieś hobby, czy pasję. Jedni lubią wędkować, inni czytać, a jeszcze inni zbierać znaczki, czy uprawiać sporty wyczynowe. Czy da się je połączyć z pracą i wykorzystać w życiu zawodowym? Zwłaszcza w tak specyficznej branży, jaką jest hotelarstwo?
Marcin Glinka – człowiek z pasją
Stephen King powiedział kiedyś „Nawet z pozoru najdziwaczniejsza, najskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym”. A kiedy można swoją pasję połączyć z życiem zawodowym, powstaje coś wspaniałego.
Tak właśnie jest w przypadku Marcina Glinki, zastępcy dyrektora sprzedaży w Airport Hotel Okęcie. Swoją pasję do motoryzacji wykorzystuje w pracy zawodowej, co owocuje niezapomnianymi eventami odbywającymi się w hotelu. Miłość do samochodów pojawiła się u niego jeszcze w latach szkolnych, kiedy uczęszczał do Technikum Hotelarskiego. Zaczęło się od przeglądanych wraz z kolegami gazet o tematyce motoryzacyjnej. Później było prawo jazdy, pierwszy samochód, pierwsze naprawy przeprowadzane osobiście z wydatną pomocą doświadczonych już kolegów. Aż w końcu zakup wymarzonego wtedy auta.
Zdobyta wiedza i doświadczenie wynikające z pasji pana Marcina pomagają mu rozwinąć skrzydła w spotkaniach z przedstawicielami branży, którzy są zainteresowani organizacją eventu w Airport Hotel Okęcie.
Pasja łączy i przyciąga biznes. Wspólne rozmowy o motoryzacji, także tej „starszej”, dotyczącej lat 70’ czy 80’ sprawiają, że nawiązuje się pewna więź, pojawiają emocje. Proszę sobie wyobrazić dorosłego mężczyznę, który cieszy się jak dziecko, gdy na hotelowe przestrzenie konferencyjne wjeżdżają samochody Lamborghini, BMW X7, BMW M5. Eventy motoryzacyjne dla mnie są niepowtarzalnym przeżyciem, może dlatego, że uwielbiam wszelkiego typu nowości samochodowe, czy pokazy najnowszych modeli. Budowa całej otoczki przy pokazach motoryzacyjnych za każdym razem zaskoczy mnie czymś nowym – mówi Marcina Glinki, zastępcy dyrektora sprzedaży w Airport Hotel Okęcie.
Nic więc dziwnego, że organizacja eventów motoryzacyjnych to ulubione zawodowe zajęcie pana Marcina. A jakie wydarzenie najbardziej zapadło w pamięć Marcinowi Glince?
Z organizowanych przeze mnie w Airport Hotel Okęcie wydarzeń motoryzacyjnych najbardziej zapadła mi w pamięć jedna z premier nowego modelu samochodu. A była to pierwsza premiera w Europie Środkowej. Trzy tygodnie tajemnicy. Brak możliwości robienia zdjęć. To jak zmieniała się Czekolada Cafè raz dziennie, gdzie stała zakryta konstrukcja z autem w środku. Pamiętam że Agencja, zbudowała wtedy w 100% mobilny BOX. Na czym to polegało? Auto stało w rogu w małej klatce. Punkt 16.00 kotary zasłaniały Czekolada Cafè, po piętnastu minutach klatka była wielkości całej restauracji, a w środku stało Auto. Mogli je oczywiście oglądać tylko zaproszeni goście. Codziennie 50 nowych twarzy i tak przez trzy tygodnie – mówi.