Jak przedstawiciele branży HoReCa oceniają sytuację na rynku producentów produktów spożywczych w minionym roku, a także co prognozują na rok 2013? Prezentujemy rozmowę z Piotrem Kubiczkiem – dyrektorem handlowym firmy Fanex.
Rynek gastronomiczny: restauracji, pizzerii i barów szybkiej obsługi rozwija się bardzo dynamicznie. Pomimo niestabilnej sytuacji ekonomicznej, dzięki konsekwentnej polityce handlowej i wzrostom zanotowanym przez kluczowych partnerów rynku gastronomicznego, Fanex umocnił swoją pozycję. Dbałość o wysoką jakość produktu oraz dobre relacje z klientami zaprocentowały, pozwalając nam spojrzeć na rok 2012 jako czas rozwoju i zwiększania udziału w rynku.
Optymistyczne wnioski na przyszłość można wysnuć nie tylko analizując dane makroekonomiczne, ale chociażby spoglądając na rynek z perspektywy trendów konsumenckich przedstawionych w raporcie „Rynek HoReCa w Polsce 2012″. Wskazuje on, że 32% osób wybiera możliwość sięgnięcia po posiłek poza domem z pragmatycznych pobudek, takich jak brak czasu spowodowany pracą lub nauką. 34% respondentów wskazało także na korzystanie z tej formy w celu celebrowania ważnych wydarzeń czy spotkań towarzyskich. Jest to wyraźna szansa dla branży.
Dodatkowo w kwestii wydatków na jedzenie poza domem wciąż pozostajemy daleko za krajami rozwiniętymi. W Polsce na ten cel przeznaczamy 5% domowego budżetu, a dla porównania w Niemczech jest to 35%, natomiast w USA – nawet 50%. Mamy zatem duży potencjał do wzrostu.
Z danych zawartych w rankingu 500 największych firm spożywczych w Polsce na przestrzeni lat 2010-2011 wynika, iż zwiększyły one swój przychód z 54 mld zł do blisko 64 mld zł, co stanowi wzrost o blisko 20 procent.
Jeśli przyjrzymy się temu okresowi możemy jednak znaleźć wiele czynników hamujących. Rok 2010 obfitował w wydarzenia nie wpływające korzystnie na branżę spożywczą, takie jak powódź, długa zima oraz suche i upalne lato. Z kolei rok 2011 upłynął pod znakiem niepewnej sytuacji ekonomicznej. Wzrost cen paliwa, a zatem kosztów transportu, to także zwiększenie cen na półkach, a więc wpływ na kieszenie Polaków. Nie sposób także pominąć zmiany stawek podatku VAT. Ten splot wydarzeń mógł wywrzeć wpływ na dochodowość niektórych, zwłaszcza mniejszych biznesów.
2012 to rok poprawy i optymizmu spowodowany utrzymującym się wzrostem gospodarczym. Z perspektywy wielu graczy optymizm ten napędzany był także przez okresowy wzrostu popytu podczas EURO 2012, co przełożyło się na tworzenie nowych punktów gastronomicznych, a także poszerzania i dostosowania oferty do potrzeb turystów.
Z drugiej strony zjawisku towarzyszył umiarkowany entuzjazm i obawa związana z utrzymaniem, krótkoterminowego wzrostu sprzedaży. Nie sposób jednak zaprzeczyć, iż część graczy ukroiła po niemałym kawałku z tego tortu.
Pomimo czasowej recesji w Europie, z perspektywy 2012 roku Polska wciąż pozostaje zieloną wyspą i wykazuje duży potencjał do wzrostu, zwłaszcza w przemyśle spożywczym, a więc także w gastronomii.
Jednym z największych czynników wzrostu jest stabilnie powiększająca się grupa osób w obrębie klasy średniej. Nie bez znaczenia pozostaje zmiana tempa życia i wysoki udział procentowy młodych konsumentów w strukturze społeczeństwa, którzy wykazują największą skłonność do jedzenia poza domem.
Klucza do sukcesu i rosnącej sprzedaży w 2013 roku upatrujemy także w większej świadomości wśród konsumentów. Chociaż cena produktu nadal jest bardzo ważna, to już nie najważniejsza. Równie istotne stało się bezpieczeństwo produktu, wspieranie krajowych producentów lub inne wartości, które niesie ze sobą marka. Odzwierciedla się to zarówno w sięganiu po produkty sprawdzonej, wysokiej jakości, ale także w poszukiwaniu odpowiedniego poziomu serwisu i relacji wśród partnerów handlowych.
Wierzymy, że dzięki naszej kulturze organizacyjnej oraz doskonałym produktom będziemy dalej dynamicznie się rozwijać, docierając do coraz szerszego grona odbiorców. To jest nasza interpretacja starej maksymy „przez żołądek do serca”.