Spacerując po toruńskiej starówce, warto zajrzeć do restauracji Szeroka 9. Lokal ten otworzył swoje drzwi w grudniu 2012 r. i od razu zjednał sobie wielu sympatyków. Małgorzata Pućko jest osobą zarządzającą tym szczególnym miejscem na gastronomicznej mapie Polski.
– Pomysł otwarcia restauracji pojawił się już całkiem dawno. Nawet bardzo dawno…. Ale jak to z pomysłami bywa, zanim się zmaterializują z reguły, upływa dużo czasu. Ukształtowały go podróże, przyjemność unikalnych doznań kulinarnych i estetycznych. Zapragnęliśmy wspólnie z rodziną stworzyć miejsce, gdzie każdy poczułby się dobrze, swobodnie, a jednocześnie wyjątkowo. Miejsce, gdzie można odpocząć albo popracować przy dobrej kawie czy kieliszku wina. Takie miejsce, gdzie się chce po prostu być – mówi Małgorzata Pućko.
Wnętrze restauracji zostało zaprojektowane z dbałością o najmniejsze szczegóły, w efekcie czego uzyskano wyjątkową atmosferę, która idealnie współgra z serwowanymi daniami i obsługą na najwyższym poziomie. Dominują naturalne, ciepłe kolory z przewagą szarości i różnych odcieni brązu. Przy niektórych stolikach zamiast krzeseł są wygodne, pluszowe fotele. A na ścianie wisi ogromny zegar. Plusem tego miejsca jest także kącik dla dzieci. Restauracja dostosowana jest także do potrzeb osób niepełnosprawnych. Ta dbałość o detale to filozofia właścicieli, którzy w tym co robią, nie dają przyzwolenia na bylejakość.
Karta w restauracji jest niezbyt długa, co jest najlepszym wyznacznikiem tego, że w kuchni robi się wszystko ze świeżych produktów i na bieżąco. Tak skomponowane menu pozwala mieć różnorodnych gości. Menu zmienia się wraz z porami roku i dostępnością produktów od dostawców. W jesiennej karcie znajdziemy m.in. tatar z polędwicy wołowej zasnuty jesienną mgłą i oczywiście gęsinę.
W restauracji dotychczas szefowało kilku kucharzy – Michał Gębala, Jacek Majcherek, Jakub Kasprzak, Michał Mamorski, Krzysztof Bielawski Pomimo tego, że menu ewoluowało, możemy zawsze znaleźć zupę z klopsikami wieprzowymi i świeżym majerankiem; smażoną wątróbkę drobiową podawaną na szpinakowych placuszkach z jabłkiem i śmietaną; królika w białym winie podawanym z kopytkami, puree z marchwi i glazurowanym groszkiem cukrowym czy kaczkę w sosie pomarańczowym z pampuchami, puree z modrej kapusty i jagód, prażonym słonecznikiem z żurawiną i musem z jabłka, a na deser oczywiście crème brûlée z musem czekoladowym i sorbetem malinowym.
– Stara zasada mówi, że najważniejszy jest produkt, z którego powstaje danie, czyli jego jakość, świeżość, sezonowość i pochodzenie. Na przykład w październiku do naszej kuchni zawitały wspaniałe warzywa i kolorowe dynie od Majlertów, jedyny taki półgęsek od Piotra Lenarta oraz sery z gospodarstwa Ranczo Frontiera. W listopadzie natomiast królować będzie gęsina z wyselekcjonowanymi przez naszych sommelierów winami. Uważam, że doskonałe produkty mają wpływ na jakość i smak dań. Zatem doskonały produkt plus umiejętności równa się sukces. Nasz młody zespół kucharzy przeplata tradycyjne smaki z nowoczesnymi technikami kulinarnymi – mówi pani Małgorzata. Wygląd potraw stawiam na równi z jej smakiem. Efektownie wyglądające danie jest odzwierciedleniem duszy kucharza i tego czy poprzez gotowanie osiągnął spokój ducha. Co w sercu, to na talerzu – dodaje.
Jednak restauracja to nie tylko dobre jedzenie to także zespół ludzi. Bowiem jak wiadomo, dobrze zbudowany zespół to efekt wielomiesięcznej pracy wszystkich jego członków z szefem kuchni na czele. Praca ta, musi być poparta odpowiednią wiedzą managera, inaczej jest mało skuteczna.
– Musimy zdawać sobie sprawę, że tworzenie dobrego i rozumiejącego się zespołu nie jest jednorazową czynnością to wieloetapowy proces, który tak naprawdę nigdy się nie kończy. Sukces naszej restauracji to zrozumienie i bardzo dobra współpraca kucharzy, kelnerów oraz wszystkich ludzi zajmujących się zarządzaniem wraz na czele z właścicielami – tłumaczy restauratorka. Bywają momenty, że ktoś z ważnych ludzi odchodzi od nas, ale wówczas zawsze możemy liczyć, że zgrany, odpowiedzialny i dobrze rozumiejący się zespół sobie poradzi, aby goście tego nie odczuli, bo to oni są dla nas najważniejsi. Bez gości restauracja nie istnieje!
Restauracja Szeroka 9 to również wyjątkowe miejsce pod względem wina. Posiada w swojej karcie ponad 130 pozycji różnych win z całego świata precyzyjnie wyselekcjonowanych przez Grzegorza Wejera. – Stawiamy również na szkolenia i podnoszenie jakości obsługi naszego personelu dzięki temu w naszym zespole mamy dwóch sommelierów certyfikowanych przez angielską organizację sommelierską Wset Level 2, Award in Wines – mówi właścicielka restauracji.
Oprócz gotowania pasją pani Małgorzaty są podróże, w czasie których poszukuje nowe smaki. Z wypraw najczęściej przywozi pomysły na nowe potrawy i oczywiście książki kulinarne.
– Kolekcjonuję książki kucharskie już od 30 lat. Posiadam w swoich zbiorach około 400 pozycji. Te najczęściej używane stoją na łatwo dostępnych półkach na zapleczu restauracji. Z racji tego, że mają pełnić bardzo praktyczną rolę – służyć pomocą w inspiracji przygotowywaniu nowych dań. Mam w swojej biblioteczce również książkę od Wojciecha Modesta Amaro z przemiłą dedykacją, którą dostałam na samym początku istnienia restauracji. Wówczas wraz z zespołem kucharzy poszliśmy z wizytą do restauracji Atelier Amaro w celu spotkania się z wyjątkowym szefem kuchni – opowiada pani Małgorzata.
Plany na najbliższy rok… – Każdego roku staramy się ulepszać każdy detal, zaskakiwać nowościami i naprawiać popełnione błędy, ponieważ bierzemy sobie każdą opinię mocno do serca. Poza tym dla każdego restauratora najważniejsza jest pełna sala zadowolonych gości. To stymuluje do jeszcze bardziej wytężonej pracy i dążenia do doskonałości – mówi Małgorzata Pućko.