Mimo że eksperci przewidują, iż w roku 2025 w gastronomii jednym z kluczowych trendów będzie automatyzacja, jestem przekonana, że nie zdominuje ona gastronomii. Na pewno jest to przyszłość fast foodów, ale nie fine diningu, a do takiego rodzaju należy moja restauracja – podkreśla Barbara Ritz, restauratorka i szef kuchni Ritz. – Nie wyobrażam sobie, aby w naszym serwisie zabrakło czynnika ludzkiego. Nasi goście przychodzą do restauracji, aby przeżyć coś wyjątkowego, a do tego zalicza się również atmosfera, jaka panuje w lokalu, do której w dużej mierze przyczyniają się właśnie nasi kelnerzy, sommelierzy, barmani, a nawet pomocnicy kelnerscy – dodaje.
Już od ponad 10 lat działam na polskim rynku gastronomicznym i od pierwszego dnia walczę z tym, aby wszyscy, którzy odwiedzają moją restaurację, zrozumieli, że nie w każdym lokalu goście muszą znaleźć w karcie menu przekrój dań z całego świata – podkreśla restauratorka. – Zero waste czy lokalność produktu są przyjmowane przez coraz większą ilość restauratorów, a także szefów kuchni. Nieoczywiste połączenia smaków królują również na wielu stołach w restauracjach typu fine dining i coraz więcej kucharzy decyduje się iść w tym kierunku. Do tego trendu jednak podeszłabym ostrożnie, ponieważ nie każde nieoczywiste połączenie smaków musi być strzałem w dziesiątkę – dodaje.
oprac. H. Handkowska