Wyzwanie, jakie stanowi różnica w podejściu do życia i pracy widoczna pomiędzy pokoleniami, znane jest ludzkości od zawsze. Jednak obecnie odmienność poglądów okazuje się tak silna, że nie schodzi z łamów gazet i staje się przedmiotem rozpraw naukowych. Także w branży gastronomicznej sporo teoretyzuje się na ten temat. Brakuje jednak głosu przedsiębiorców, którzy mają klucz do tego, jak współpracować z pokoleniem Z. Tak twierdzi m.in. jedna z najbardziej znanych polskich szefowych kuchni Agata Wojda.
Od kilku już lat na większości konferencji związanych z gastronomią pojawia się rozmowa o tym, jak dobrze współpracować z kolejnymi pokoleniami pracowników. Bardzo chciałabym usłyszeć głosy tych, którzy realnie, przez wiele godzin pracują wspólnie w kuchni lub na sali, i pominąć ekspertów, którym „się wydaje” lub filozofują.
Mamy przed sobą bardzo dużych indywidualistów, mamy pracowników na chwilę, z nieokreślonym czasem współpracy z nami. Wielu z nich zaskoczy nas nagłą decyzją odejścia, wykorzysta pobyt wyłącznie do wydobycia receptur i zbudowania ścieżki kariery do CV. Doceniam aspirację tych pokoleń i dużą porcję wewnętrznych ambicji. Jestem świadoma tymczasowości, ale też ponadczasowe jest to, że aby robić rzeczy w gastronomii ważne, wyjątkowe, autorskie i zarabiające… trzeba to od zawsze robić pracowicie i dobrze.
Nie widzę sensu, by w 2024 r. odnotowywać na plus umiejętności obcowania w social mediach. Wielu z nas to potrafi. Znajomość języków obcych nie będzie żadnym atutem, jeśli indywidualność, brak grzeczności i wiedzy zderzą się z oczekiwaniami gości.
Elastyczność czasowa młodych ludzi jest pozorna i dopasowana w większości sytuacji do tego, co im aktualnie pasuje. Plusem może być to, że ucieszy ich fakt wyjścia wcześniej do domu, bo ruch właśnie ułożył się inaczej. Ciężko za to załatać ich wolnym czasem braki personelu wynikające z awarii.
Cenię w młodych ludziach sympatię do miejsca, w którym wykonują swoją pracę, co potrafi ściągnąć kolejnych gości spośród ich otoczenia. Starsze pokolenia prawie nigdy nie łączą pracy z życiem prywatnym. Bardzo rzadko zapraszają swoich gości, podczas gdy ta grupa wiekowa nie ma z tym problemu
Nowe pokolenia wymagają konkretnych zadań i procedur, według których będą wykonywać swoją pracę. Konsekwentnie też będą oczekiwać wywiązania się z obietnic pracodawców i nie zwlekać z porzuceniem pracy, jeśli nastąpi zwłoka w ich realizacji. Potrafią również skorzystać z opcji kontroli Sanepidu lub Państwowej Inspekcji Pracy. Dość dobrze orientują się w aktualnych trendach. Warto tę wiedzę wykorzystać, zwłaszcza przy potrzebie zdobycia rynku nowego, młodego gościa.
Czytaj więcej: wrześniowe wydanie Poradnika Restauratora, artykuł “Pokolenie Zet smakuje pracę w gastronomii”.