Na temat food trucków powstało już sporo opracowań i artykułów. Praktycznie każdy z nich wyczerpuje proces zdobywania wiedzy, który przebiega według schematu: historia food trucków, food trucki w Polsce oraz food trucki dzisiaj.
Dlaczego zatem nie podjąć tego tematu w lipcu, kiedy w pełni rozkwita sezon na jedzenie dostępne na wyciągnięcie ręki: zarówno na świeże warzywa i owoce, jak i właśnie dania z food trucków. W Centralnej Ewidencji Pojazdów w Polsce widnieją cztery tysiące pojazdów zarejestrowanych jako food trucki. Najstarszy zarejestrowany w CEP samochód serwujący jedzenie pochodzi z 1952 r. – jest to GAZ 51. Średni wiek polskich food trucków to 21 lat. Z ewidencji wynika też, że średni przebieg food trucków wynosi 244 285 km, a największy – 1 025 355 km. Z kolei w Stanach Zjednoczonych – ojczyźnie wędrujących restauracji – porusza się obecnie około 3 milionów food trucków.
Food truck by (Good)night
Jest XIX wiek, lata 60., Texas tuż po wojnie secesyjnej – to czas dalekich wędrówek w poszukiwaniu bydła. Życie w drodze to także jedzenie w drodze, a więc zaopatrywanie samochodów w spiżarnie, kuchnię i żywność. Tak powstał chuckwagon – pierwsza mobilna restauracja w postaci starego wojskowego furgonu, którą stworzył Charles Goodnight. Świetnie spełniał funkcję przemieszczającego się gospodarza serwującego ciepłe posiłki ludziom drogi. W połowie XX w. lokujące się na przedmieściach food trucki stawały się w Stanach Zjednoczonych coraz bardziej popularne. Kolejny boom nastąpił w dobie kryzysu gospodarczego panującego od 2008 r. Następnie wjechały również do Tajlandii, którą określa się mianem ulicznej kuchni świata, a także do Wielkiej Brytanii, Niemiec i Belgii.
Barobus – pionier na polskich ulicach
Punkty mobilnej gastronomii zaczęły zyskiwać coraz większą popularność również w Polsce. W latach 70. XX wieku szczególnym zainteresowaniem cieszyły się tak zwane barobusy, czyli autobusy przystosowane do wydawania posiłków. Z początkami mobilnej gastronomii w Polsce kojarzą się lata 90. XX w. Pamiętamy proste i szybkie dania, takie jak zapiekanki czy kurczaki z rożna. Po 2000 r. menu zaczęło ewoluować w stronę burgerów, tortilli, dań meksykańskich i pizz. Dekadę później mobilne kuchnie serwują już oryginalne potrawy kuchni azjatyckiej, dania wegańskie, wyroby słodkie oraz kuchnię polską i lokalną.
Bez frytek ani rusz!
Pomysłów na food trucki jest tyle, ilu tych, którzy zdecydowali się na ten biznes na kółkach. Jednak od koncepcji do jej realizacji droga bywa długa i wyboista. A jak rodzi się sam pomysł na wymarzony food truck, który ma szansę na sukces? Najważniejsza jest idea kuchni.
– Produkty, które rekomendujemy do menu w food truckach, charakteryzują się krótkim czasem przygotowania (kluczowe, gdy ustawia się kolejka) i powtarzalną jakością – deklaruje Karolina Bednarska, starsza specjalistka ds. marketingu, Aviko. – Z frytek zdecydowanie dobrym wyborem są te coatowane, z delikatną panierką, ponieważ dłużej pozostaną ciepłe i chrupiące – dodaje.
Ciekawą propozycją wydaje się tegoroczne odkrycie: frytki Wavy Blends o ryflowanym cięciu, z przyprawami w panierce. Ze słodkich nowości, które sprawdzą się w food trucku, warto postawić na Churros XXL. A jak dobrać idealny olej do frytek?
– Zdecydowanie polecam uwadze frytury na bazie kompozycji odpowiednio dobranych tłuszczów i olejów, najlepiej z udziałem wysokooleinowych odmian olejów słonecznikowego – absolutnie bezkonkurencyjna jest frytura Maestro Gold z czterokrotnie dłuższym czasem użytkowania w porównaniu do smażenia na oleju rzepakowym i dwukrotnie dłuższym w porównaniu do frytur palmowych. A jeżeli koncept food truckowy zakłada serwowanie naleśników lub grillowane dania, to środek natłuszczający w sprayu Optima Trenn Spary będzie produktem obowiązkowym – wygodnym, ergonomicznym i do tego korzystanie z niego jest efektywnym kosztowo rozwiązaniem – rekomenduje Katarzyna Noga, szefowa działu marketingu B2B Bunge Polska.
Food truck wciąż burgerem stoi
– Od lat się przewiduje, że „to już ostatni rok” burgerów, kiedy ludzie je kupują i… ludzie nadal je kupują. Owszem, w dużych miastach, gdzie jest kilka burgerowni stacjonarnych, ich sprzedaż na zlotach bez wątpienia spadła, ale są przecież liczne mniejsze miejscowości. I tam burgery nadal się sprzedają i będą sprzedawać – obserwuje Michał Skoczek, czyli Żorż Ponimirski, autor bloga Street Food Polska. – Wynika to z tego, że po pierwsze – od lat 90. niczym kebaby stały się niemal naturalnym daniem Polaków. Po drugie, każdy je zna i każdy wie, jak je jeść. Po trzecie wreszcie, porządny burger z frytkami to nadal dobry wybór, żeby zjeść sycący lunch – dodaje bloger.
Nowe kuchnie, kultura i tradycje
Food trucki to dla niejednych okazja, by spróbować nowinek kulinarnych.
– Z pewnością tradycyjne wołowe burgery lub te w wydaniu wegańskim oraz tortille będą głównym bohaterem takich lokali. Inne kuchnie, np. azjatycka, również zaznaczy swoją obecność – ocenia Łukasz Lisowski, szef kuchni, ekspert ds. gastronomii w firmie Fanex. I podpowiada: „Choć kuchnia azjatycka, tym bardziej w wydaniu objazdowym, nie jest skomplikowana, to warto skorzystać z gotowych produktów, które znacząco pomogą nam w przygotowaniu serwowanych specjałów”. W swojej ofercie posiadają sosy: klasyczny Teriyaki, Seczuański, Pad Thai, Mango jalapeno, sezamowy czy Unagi. Jednak kuchnia azjatycka to nie tylko dania wytrawne, lecz także ciekawe i wyszukane desery. Dlatego warto postawić na produkty słodkie dedykowane tej kuchni, takie jak polewa Smoczy owoc z Yuzu, czy też owocowy kawior o smaku limonki, pomarańczy, liczi i marakui.
Rosnące oczekiwania i świadomość klientów inspirują kucharzy do serwowania coraz ciekawszych smaków.
– Mamy bardzo szeroką ofertę produktów convienence i artykuły w dużych gastronomicznych opakowaniach, idealne na momenty, gdy czasu na przygotowanie dania jest bardzo mało. W naszym asortymencie można też znaleźć produkty premium, takie jak np. bardzo rzadko spotykany na rynku fermentowany pieprz. Dodanie choćby szczypty gwarantuje doskonały smak. Warto podkreślić, że Transgourmet i Selgros byli partnerem gastronomicznym Festiwalu Żywiec Męskie Granie, gdzie m.in. dostarczamy produkty do food trucków. Zaufanie, jakim kolejny rok z rzędu obdarzają nas organizatorzy tego prestiżowego wydarzenia, jest dla nas powodem do dumy i potwierdzeniem, że nasza oferta jest idealnie skrojona dla każdego typu biznesu gastronomicznego – deklaruje Bartosz Peter, ekspert Instytutu Kulinarnego Transgourmet.
Z rodziną najlepiej wychodzi się na… obiad
Stołowanie się latem w food truckach ma w sobie wiele z pikniku. Rodzinne posiłki na świeżym powietrzu staną się miłe dla najmłodszych, jeśli będzie na nich czekało specjalne menu. W tym sezonie nowością są mini bułki hamburgerowe 25 g i 45 g typu brioche bez posypki.
– Jest ona dedykowana dla małych konsumentów lub do przygotowania menu testowego np. 3 mini hamburgerów w różnych smakach – pozwoli to zachęcić konsumentów do spróbowania nowych smaków – podpowiada Anna Sitkowska, Marketing Manager CEE Vandemoortele Europe.
– A jeśli pojawi się bardziej wyrafinowany pomysł, polecamy wolno gotowane produkty z wołowiny. W 7 minut można zaserwować danie, które od zera przygotowuje się w 8 godzin proponuje Katarzyna Głowacka, dział marketingu AJ Food. Szarpana wołowina ląduje w burgerach i hot dogach. Jest także serwowana z plackiem ziemniaczanym.
Wegetarianie i weganie w siódmym niebie
Dostępność smaków dla niejedzących mięsa lub produktów pochodzenia zwierzęcego to must have podczas festiwali, pikników i wydarzeń plenerowych.
– Na szczególną uwagę z nowości w naszym portfolio zasługują produkty Redefine Meat – nowatorskie rozwiązania do złudzenia przypominające prawdziwe mięso. Kolejną bardzo ciekawą propozycją są artykuły przygotowywane na bazie jackfruita, jak np. szarpany o smaku barbeque – mówi Artur Musztyfaga, doradca kulinarny Chefs Culinar. – Do food trucków świetnie nadadzą się także roślinne przekąski z dodatkiem np. past na bazie roślin. Mamy też w ofercie wegańskie majonezy i sosy, roślinne alternatywy dla nabiału czy wegańskie pieczywo. Na chwilę obecną nasza kategoria kuchni roślinnej liczy ok. 200 starannie wyselekcjonowanych produktów, więc jest w czym wybierać. Często są to produkty semi convenice, idealnie odpowiadające potrzebom food trackowych kuchni, które, jak wiadomo, mają swoje ograniczenia. Wystarczy poddać je niewielkiej obróbce i gotowe – dodaje.
Food trucki, które postawiły na roślinne burgery, z całą pewnością mogą liczyć na długie kolejki.
Oczywiście pod warunkiem, że ich dania będą najwyższej jakości. Przygotowanie roślinnego burgera nie jest obecnie zbyt skomplikowane. Świeże pieczywo i warzywne dodatki, a zamiast mięsa – jego zamienniki lub autorskie kotlety: z buraka, fasoli czy batata, a do tego alternatywy sera marki Violife, które nie tylko świetnie smakują, ale także doskonale zachowują się w burgerze, panini, quesadilli, burrito czy na zapiekance lub toście. Plastry Violife o smaku cheddar czy gouda to niezbędny produkt dla każdego food trucka – zauważa Robert Kopacz, szef kuchni Violife Professional.
Swoimi obserwacjami na temat zachowań klientów odwiedzających Nocny Market dzieli się także Anna Szczotka. Wynika z nich, że każdy koncept, który może pochwalić się atrakcyjną ofertą opcji roślinnych, zyskuje uznanie.
– Dlatego zawsze zachęcamy naszych wystawców, aby nie bagatelizowali zapotrzebowania na wegedania i ku naszej radości, nawet koncepty mające w swojej ofercie mięso, zazwyczaj przygotowują również atrakcyjne propozycje bez niego. Co ciekawe, takie dania wybierają często osoby na co dzień jedzące mięso, ale na przykład pragnące ograniczyć jego spożycie – zauważa.
– Co roku rynek zaskakuje, nie da się chyba przewidzieć ze 100% pewnością, że za rok rządzić na zlotach będzie np. Pad thai – podsumowuje Michał Skoczek, czyli Żorż Ponimirski, autor bloga Street Food Polska.
Szlakiem kuchni świata
Kto poszukiwał informacji i inspiracji dotyczących food trucków, ten wie, że rankingów na ich temat opublikowano już sporo. Nas zainteresował przekrój przez zakątki na całym świecie, zwłaszcza kilka malowniczych miejsc, które rozbudziły wyobraźnię. Jedno z nich znajduje się w Irlandii, gdzie nad malowniczym brzegiem fiordu Killary w Connemara, wzdłuż słynnej irlandzkiej trasy Wild Atlantic Way, spotykamy Misunderstood Heron. Zakupioną niewielkim kosztem ciężarówkę z jedzeniem prowadzi małżeństwo. Serwują rodzinne potrawy z Chille i Irlandii. Do swoich dań wykorzystują najlepsze lokalne produkty, takie jak świeże małże pristo z fiordu, falafel z pietruszką i kolendrą, nadziewane empanady. Z podróży do Indii przywieźli swoje najpopularniejsze danie: pikantne samosy jagnięce z jagnięciny z pobliskiej farmy.
Z kolei Heissera Hobela w Berlinie słynie z Kässpätzle – dania z południowoniemieckiego obszaru Szwabii. Składa się ze świeżego makaronu obtaczanego w serze i podawanego z chrupiącą smażoną cebulką. Ta jedna pozycja w menu broni się dzięki swej ekskluzywnej mieszance serów opracowanej w małej mleczarni. Sekret tkwi w lokalnym mleku wykorzystywanym do produkcji dziewięciomiesięcznego Allgäuer Bergkäse i czteromiesięcznego Emmentalla. Operatorzy food trucka, którzy zaadaptowali niemiecki kamper z czasów radzieckich (Nagetusch), są uznawani za pionierów niemieckiego ruchu food trucków.
Mama Rocks to natomiast bez wątpienia najbardziej lubiany food truck w Nairobi prowadzony przez dwie siostry. Ich truck z jedzeniem wędruje między tętniącym życiem Alchemist Bar a festiwalami muzycznymi, gdzie przyciąga młodą miejską publiczność. Każdy z serwowanych tu burgerów reprezentuje inną część Afryki. Charakterystycznym daniem jest Paw Paw Pow Burger, którego nazwa wzięła się od pierwszej podróży sióstr do Nigerii i pierwszego odkrytego przez nie smaku soczystych, słodkich owoców.
Najlepsze rozmowy odbywają się w kuchni
Kuchnia, która kołem się toczy, toczy się również historiami, wrażeniami, spotkaniami, przyjaźniami – to styl życia na własnych zasadach i możliwość dzielenia się swoją pasją z innymi. Przyjedź, nakarm i sam wyjedź najedzony – dosłownie i w przenośni – wszyscy, spotkający się przy wspólnym stole, odchodzą od niego nasyceni.
Autor: Marta Rybko